Artykuły

Krystyna Tkacz: Bardzo pracowite lato

Gdyby Krystyna Tkacz występowała na Broadwayu, zapewne nie tylko byłaby jego gwiazdą, ale już dawno pisano by utwory specjalnie dla niej.

Co można robić w wakacje? Ciężko pracować nad nową rolą... Taki właśnie wariant wypoczynku wybrała Krystyna Tkacz. Co więcej, sprawiło jej to wielką radość. Uczucie podzielały koleżanki: Joanna Żółkowska, Magdalena Zawadzka i Afrodyta Weselak. Wszystkie panie wcielają się w postać Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej na różnych etapach jej życia w spektaklu "Lilka, cud miłości" w reż. Waldemara Śmigasiewicza. Jedyną śpiewającą aktorką w tym spektaklu jest Krystyna Tkacz. Pięknie śpiewa piękne wiersze poetki. Nie tylko utwory Jasnorzewskiej brzmią niezwykle w jej wykonaniu. Również piosenki Edith Piaf, songi Bertolda Brechta oraz Kurta Tucholsky'ego (w 2010 r. ukazał się album "Krystyna Tkacz śpiewa Kurta Tucholsky'ego"). Jeśli dodamy, że gra na klarnecie, perkusji i fortepianie, to mówiąc żartobliwie, na scenie nikt nie jest jej potrzebny. Tomasz Raczek napisał: "Gdyby Krystyna Tkacz występowała na Broadwayu, zapewne nie tylko byłaby jego gwiazdą, ale już dawno pisano by utwory specjalnie dla niej".

Pochodzi z Wrocławia. Ojciec prowadził dobrze prosperującą restaurację. W domu wspaniała atmosfera. Rodzice pani Krystyny bardzo się kochali. Rodzinna idylla skończyła się dramatycznie i nieoczekiwanie. Pani Krystyna miała 3 lata, gdy zmarła jej mama. Tragedia była tym większa, że zmarła w czasie porodu. Oczekiwany braciszek również. Ojciec chorował na gruźlicę. Po śmierci żony i syna jego stan pogarszał się z dnia na dzień. Zmarł niecały rok później. Miała 4 lata, gdy została pełną sierotą. Zajęli się nią dziadkowie.

Wada stała się atutem

Sama też się sobą zajęła. W tajemnicy zapisała się na lekcje baletu. - Zajęcia odbywały się w niedzielę rano, wychodząc, mówiłam, że idę do kościoła - wspominała. Od dziecka chciała też być aktorką. I została. Jednak nie było łatwo. Gdy nie dostała się do PWST, zabrano jej rentę po rodzicach. Na szczęście pomógł ojciec koleżanki, załatwiając pracę. Rok była spedytorką w PKS. Nie porzuciła marzeń. Dostała się do PWST w Krakowie, choć zastrzeżenia budził jej głos z charakterystyczną chrypką. Dziś właśnie tą "chropowatością" tak zachwyca krytyków i słuchaczy.

Znamy ją z dużego i małego ekranu. Choć od serialu "Alternatywy 4" (1983) minęły lata, nadal pamiętamy Kotkową. Potem wielokrotnie występowała w serialach: "Tulipan", "Miodowe lata", "Świat według Kiepskich", "Plebania", "Na dobre i na złe". Nie można nie wspomnieć o dubbingu. Jej najnowszym dokonaniem jest Zapominajka w "W głowie się nie mieści" (na ekranach od 1 lipca br.).

Ma również talent plastyczny

Jak na osobę dyskretną i dystyngowaną przystało, o sobie mówić nie lubi. Zwłaszcza w temacie "serce". Męża Grzegorza Warchoła poznała na studiach. Choć marzyła o trwałym związku, ich drogi rozeszły się. - Oswoiłam samotność i dobrze mi z nią - mówiła. Dużo podróżuje. Ma talent plastyczny. Z wielkim smakiem aranżuje wnętrza. Projektuje torebki i ubrania. - Mam poczucie humoru, a to ważne w życiu. Zwłaszcza, gdy ma się mało czasu dla siebie - mówi. Nadal można ją podziwiać w spektaklu "Boska" w warszawskim Teatrze Polonia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji