Kandyd rusza w podróż
Trwają przygotowania do niesamowitej podróży, która odbędzie się na scenie Teatru Wielkiego, w musicalu Leonarda Bernsteina "Kandyd". Libretto przełożył Bartek Wierzbięta, autor znakomitych dialogów do "Shreka". Reżyser Tomasz Konina zamierza przenieść do współczesności akcję opartą na powieści Voltaire'a z 1759 roku, będącej satyrą na optymizm, i zabrać widzów na wyprawę z biurem podróży...
Czy premiera dojdzie do skutku 18 czerwca?
- Trwają próby i nic nie wskazuje na to, że może być inaczej - zapewnia dyrektor Tadeusz Kozłowski przygotowujący całość muzycznie. - Myślę, że ta pozycja, może zadowolić gusta zarówno zwolenników opery, jak i osób szukających na operowej scenie lżejszych form. Libretto łączy filozofię z frywolnością i żadnych tematów nie unika (jest m.in. aria o... syfilisie). Bernstein doskonale bawi się muzyką. M.in. z humorem rozegrana została odwieczna walka sopranu z dyrygentem.
"Kandyd" napisany jest na głosy operowe. Obecnie pracuje jedna obsada - m.in. Tomasz Jedz, Danuta Nowak-Połczyńska, Andrzej Kostrzewski. Orkiestra zagra w składzie, który nazwałbym broadwayowskim. Bardzo trudne zadanie stanęło przed chórem, ale zaprosiliśmy dwu młodych specjalistów od musicalu, którzy spisali się świetnie i chór jest już właściwie gotowy. Część baletową przygotowuje Sławomir Woźniak. Zważywszy na naszą obecną akustykę, trzeba będzie nieco dogłośnić przedstawienie i to, obok pracy nad kostiumami, jest najpoważniejszym problemem w przygotowaniu premiery. Ale myślę, że zgodnie z zapowiedziami sezon zakończymy "Kandydem".