Rentgen Hrabiny
Tę "Damę pikową" zapamiętamy na długo. Ciąg obrazów, wyczarowanych przez Mariusza Trelińskiego i jego scenografa Borisa Kudlickę ma nie tylko sens, ale i zachwyca swoją niezwykłą urodą. Ptaki, hipnotycznie fruwające nad nieszczęsną Lizą, która zaraz rzuci się w odmęty Newy, wielkie zdjęcie rentgenowskie płuc Hrabiny, wiszące w jej sypialni i finałowe zielone oko, zwężające się jak źrenica Fatum, odsłodziły afektowaną muzykę Czajkowskiego, przydając opowiadanej historii tajemnicy i dramatyzmu. "Dama" to w końcu psychologiczny thriller i w takim też napięciu Treliński trzyma widzów przez trzy godziny spektaklu. Sugestywny, nowoczesny teatr spowodował, że nawet niedostatki wokalne tenora, który wystąpił na premierze z chorym gardłem, nie zepsuły jednak ostatecznego wrażenia. Zwłaszcza, że życiową kreację w roli demonicznej Hrabiny (skrzyżowanie Marleny Dietrich z Normą Desmond) stworzyła Małgorzata Walewska. No i Kazimierz Kord! Wielki dyrygent przypomniał, że orkiestra wcale nie musi zagłuszać śpiewaków, a w partyturze jest wiele miejsc niezwykłej subtelności. Główny bohater opery, Herman, chciał zdobyć pieniądze i przegrał życie. Publiczność pieniądze wydała - i wygrała. To przedstawienie należy zobaczyć koniecznie!