Artykuły

Prezent Antoniego Wicherka

Po trzech latach dyrektorowania w Teatrze Wielkim w Łodzi Antoni Wicherek zrezygnował z tej pracy. Wcześniej postarał się o wystawienie "Holendra tułacza", nie najlepszego dzieła Ryszarda Wagnera; za życia kompozytora nie była, a i po jego śmierci też nie miała być inscenizowana w Bayreuth. 25 czerwca odbyła się uroczysta premiera, kiedy teatrem łódzkim kierował już ktoś inny. Wicherek dyrygował jeszcze drugim przedstawieniem, po którym "Holender tułacz" zszedł z afisza.

Wspaniała wykonawczyni partii wagnerowskich, w tym wypadku Senty, Hanna Lisowska wzięła za te dwa przedstawienia czterdzieści pięć milionów i wyjechała. Włodzimierz Zalewski, odtwórca tytułowej partii, także otrzymał honorarium i wyjechał z Łodzi. Podobnie Antoni Wicherek. I na tym skończyła się wagnerowska tragedia, a zaczęła iście polska farsa.

Teatry operowe, podobnie jak wszystkie inne instytucje kulturalne, narzekają na brak pieniędzy, na to, że dotacje są nieporównywalnie małe z potrzebami. Czy rzeczywiście tak jest? W wielu wypadkach śmiem wątpić. Przykładem może być choćby ów "Holender tułacz". Realizacja kosztowała teatr prawie miliard złotych. Odbyły się - jak wspomniałem - dwa przedstawienia, Antoni Wicherek zaspokoił swoje ambicje wagnerowskie (przygotował od strony muzycznej m.in. warszawską premierę "Parsifala", którego trudno spotkać w repertuarze tego teatru). Zainteresowanie łódzkiej publiczności Wagnerem było znikome, kas teatru nikt nie szturmował. Krytyki były w miarę pochlebne, bo odchodzącemu dyrektorowi nie wypada przecież sprawiać przykrości. I niby wszystko jest w najlepszym porządku.

Myślę jednak, że tak zupełnie w porządku nie jest. Z góry było wiadomo, że efekt będzie właśnie taki: dwa przedstawienia, wydane pieniądze i usatysfakcjonowany dyrygent. Tylko co ma z tego publiczność? Co mają urzędy finansujące Teatr Wielki w Łodzi? I w końcu - co jedni i drudzy sądzą o takich praktykach? Cisza.

Nowy dyrektor artystyczny przyznaje otwarcie, że nie ma pojęcia, kiedy "Holender tułacz" zostanie wznowiony, a przede wszystkim z kim. Najchętniej jednak chciałby zapomnieć o prezencie, który sprawił sobie Antoni Wicherek na odejście.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji