Artykuły

Znów pytanie - jak żyć?

"Letnicy" Maksyma Gorkiego na scenie Teatru Dramatycznego w Warszawie - to znów pytanie "jak żyć?" Pytanie, które zadaje sobie każdy prawie rosyjski bo­hater, w każdej prawie rosyj­skie sztuce. Widz teatralny bez­błędnie pozna adres autora już po kilku pierwszych zdaniach utworu - nawet gdyby nie znał jego nazwiska. Na "Letnikach" widz, który nie znałby nazwiska autora, mógłby początkowo podejrzewać, że sztukę napisał Czechow. Atmo­sfera letniskowej miejscowości nad Wołgą, owej charakterystycz­nej rosyjskiej "daczy" - personaż sztuki, złożony z lekarzy, in­żynierów, koncypientów adwo­kackich, jednego pisarza i kilku pięknych i znudzonych pań - na gwałt przypomina Czechowa. Później jednak rzecz się odmie­nia. Gorki klasyfikuje swoich bohaterów socjologicznie. Kom­promituje ich jako mieszczan. Ale nie wszystkich. Część boha­terów sztuki wybierze drogą lep­szą, niż umacnianie mieszczań­skiego bytu. Pani Maria, Warwara, Włas - to postępowa, rozum­na inteligencja, która chce się spod wpływu mieszczaństwa wy­zwolić. Gorki beznadziejnej tępocie i nudzie świata ograniczonej inte­ligencji mieszczańskiej próbuje przeciwstawić idee wyrosłe z kon­taktu z ludem. Mieszczańskiemu programowi konsumpcji osiągnię­tych dóbr przeciwstawia program działania społecznego nad popra­wą świata. Nie jest to jeszcze marksizm - ale jest przekonanie, że krytyka mieszczaństwa musi być poparta dążeniem do jego likwidacji. Gorki idzie dalej niż Czechow, bo rysuje program społeczny. Ale Czechow przerasta Gorkiego, bo pisał lepsze sztuki. Oczywiście sztuki Czechowa są lepsze tylko na terenie takiego tematu. jak w "Letnikach". Gorki jako autor "Na dnie" nie może być porów­nywany z Czechowem. "Letnicy" jako sztuka drama­tyczna lekko przerażają swoją niekształtną konstrukcją. Spis osób występujących z trudem mieści się na jednej kartce tea­tralnego programu, a same te osoby wypełniają scenę nieco niezorganizowanym tłumem. Na szczęście, reżyser potraktował bo­haterów sztuki z humorem.

Wskutek tego obok poważnej i myślącej Warwary (ładnie gra ją Barbara KIimkiewicz), nudnej i pozytywnej pani Marii,lekarki (Ryszarda Hanin) - pojawiają sią postaci groteskowe: Zamy­słow w dowcipnym wykonaniu Wiesława Gołasa, doktor Dudakow i jego żona Olga (Czesław Kalinowski i wspaniale tragiko­miczna Barbara Krafftówna) oraz szereg innych. Z aktorów trzeba jeszcze wymienić Stanisława Wy­szyńskiego w roli Własa, wiecznie błaznującego, acz bardzo in­teligentnego, uczciwego i czującego młodego człowieka: postać bardzo z Czechowa. Świetny jak zawsze był Aleksander Dzwonkowski w roli wuja Dwukropka. Uroczą Sonią była Janina Traczykówna.

Przedstawienie "Letników", choć długie i trochę nudne, drażniące zwłaszcza nieskończonym potokiem aforyzmów, wygłasza­nych przez wszystkie osoby dzia­łające - uderzyło mnie pewną nutą aktualną, niezależną od róż­nic w położeniu społecznym ówczesnej Rosji a dzisiejszej Polski. Krytyka inteligencji, która wyszła z ludu, ale przyjęła sposób myślenia i styl życia drobnomieszczański - warta jest zaadreso­wania i do niektórych naszych dzisiejszych środowisk.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji