Artykuły

Smutny wodewil

Kiedy kurtyna idzie w górę wydaje się, że za chwilę rozpocznie się przedstawienie sztuki Czechowa. Drewniany dom, białe brzózki, ławeczka, jak w "Trzech siostrach". Jest nawet później, w sztuce chybiona pró­ba nieudolnego samobójstwa, żywcem wzięta z "Wujaszka Wani", jest przedstawienie amatorskiego teatru,jak w "Czajce", jest kabotyn - lite­rat, nie Trigorin tylko Szalimow. A jednak Gorki to nie Czechow. Gorki nie kryje swojej pogardy i nienawiści dla miesz­czan. U Czechowa wszystko miało być w człowieku piękne, jego bohaterowie marzyli o lepszym świecie, który ma nadejść za dwieście, trzysta lat. U Gorkiego nikt nie marzy o przyszłości. Ludzie są głupi, ograniczeni, podli, a najlepsi z nich pragną natychmiast podjąć walkę ze złem, które ich otacza, nie czekając na lepsze czasy w nieokreślonej, dalekiej przyszłości. Inny był temperament łagodnego Czechowa, in­ny gwałtownika Gorkiego.

Nie wiem, czy "Letnicy" są świadomą polemiką Gorkiego z Czechowem. Ale mogliby być. Na tym samym tle, na jakim rozgrywają się sztuki Czechowa, ukazuje Gorki zupełnie in­nych ludzi. Jest okrutny i bezlitosny. Nie oszczędza nikogo. Jego bohaterowie są potwornie śmieszni i żałośni. To już owi: "straszni mieszczanie" z póź­niejszego wiersza Tuwima. I tak trzeba tę sztukę grać. Ostro, ironicznie, prawie grotes­kowo. Znacznie tu bliżej do "Łysej śpiewaczki", niż do Cze­chowa. "Mówimy, mówimy, i nic więcej" - stwierdza jedna z postaci "Letników". Bezsens tej gadaniny musi ujawnić przedstawienie. Ukazać bezna­dziejną nudę tego życia bez perspektyw. Rozkojarzenie pojęć, brak kontaktu między ludźmi, pustkę i próżnię, w jakiej wszyscy żyją. Prawdy społeczne ujawnione przez Gorkiego w "Letnikach" przestały być dziś dla nas tym, czym były wtedy, kiedy sztuka powstała. Atmosfera i obyczajowość rosyjskich mieszczan z lat przed Rewolucją Październikową mało nas już dziś interesuje. Aby teatr nie był muzeum i nie rekonstruował tylko życia sprzed półwiecza, lecz znalazł drogę do współczesnego widza i jego spraw,trzeba szukać w "Letnikach" czegoś innego. Problemów wspólnych dla tamtych i naszych czasów, pozostałości mieszczańskich nawyków, które mogą istnieć nie tylko wśród letników podmoskiewskich dacz z pierwszych dziesięcioleci naszego stulecia. I trzeba zrozumieć nowatorstwo formalne Gorkiego. Jego sztuki zrywają z pionową kon­strukcją dramaturgiczną. Nie ma w nich owej "drabinki", która każe narastać napięciu aż do punktu kulminacyjnego, nie ma owych wątków, które wszystkie zmierzają do logicznego rozwiązania. Sztuki Gorkiego (a szczególnie "Letnicy") pisane są techniką epicką, są raczej ciągiem dialogów i scen, niż klasycznymi dramatami, pełnymi nabrzmiałych konfliktów, które zmierzają do rozwiązania. To jest właśnie najciekawsze w tej dramaturgii i to jest w niej nowe. Ale to wymaga innej techniki inscenizacyjnej, niż sztuki Ibsena, czy nawet Czechowa. To wymaga tempa, rytmu, montażu, znalezienia dramaturgii każdej z niewielkich scen i dialogów,ich pointy. Przedstawienia tych sztuk muszą zaczerpnąć trochę z techniki filmowej i montować sekwencje,z których każda jest zamknięta całością.

LUDWIK RENÉ poszedł niestety w stronę Czechowa i nie wykorzy­stał tej szansy, jaką daje nowe uję­cie Gorkiego. Trzy akty dłużą się więc bardzo i dopiero w czwartym akcie dochodzi do głosu Gorki. Tempo przedstawienia jest za słabe,postaci i dialogi nakreślone zbyt pastelowo. Nie obawiałbym się w tej sztuce karykatury, a nawet groteski (oczywiście bez przesady). Psychologiczne pogłębianie niewiele tu daje, poszukiwanie drugiego dna jest bezcelowe, gdyż tego dna po prostu nie ma. Trzeba grać ostro,satyrycznie, podawać dobrze dowci­py i zjadliwości Gorkiego, a wtedy efekt na pewno byłby lepszy. Prze­żywanie tragedii bohaterów "Letni­ków" nikogo już dziś nie wzrusza, raczej śmieszy. A nie ma nic gor­szego, jak śmiech widowni wbrew intencjom twórców spektaklu. Byłbym oczywiście niesprawiedli­wy, gdybym nie dostrzegł elemen­tów satyrycznych w tym niekon­sekwentnym przedstawieniu. One właśnie były najlepsze. Ujawniły się w bardzo trafnie pomyślanym i świetnie wykonanym potraktowa­niu ról doktora Dudakowa (CZE­SŁAW KALINOWSKI)i jego żony Olgi(znakomita BARBARA KRAFFTÓWNA). Były w grze ALEKSAN­DRA DZWONKOWSKIEGO(Dwu­kropek)i JANUSZA PALUSZKIE­WICZA(adwokat Basow), STANI­SŁAWA WYSZYŃSKIEGO (Włas) i EDMUNDA FETTINGA (literat Szalimow). Ostro zagrała rolę niewier­nej żony inżyniera Susłowa AD­RIANNA GODLEWSKA - bardzo dobry nabytek Teatru Dramatycz­nego. Pewną stopą weszła ta mło­da aktorka z estrady na scenę Tea­tru Dramatycznego i można jej tu rokować jak najlepszą przyszłość. Bardzo zabawny był w roli koncypienta Zamyslowa WIESŁAW GO­ŁAS. Dowcipną karykaturę grafomanki Kalerii zarysowała KRY­STYNA CIECHOMSKA, nie przery­sowując jej ani na jotę, co nie by­ło łatwe. Natomiast z innej zupeł­nie sztuki była RYSZARDA HANIN, która zagrała bardzo ładnie i konsekwentnie postać z Czechowa, pięknie wyglądająca w roli Barba­ry - BARBARA KLIMKIEWICZ, psychologicznie pogłębiona, może nawet chwilami wzruszająca, JA­NINA TRACZYKOWNA, ciepła i serdeczna. RYSZARD BARYCZ (Riumin) i ZBIGNIEW KOCZANOWICZ nie mogli się zdecydować na żadną z koncepcji. Barycz grawito­wał raczej w stronę komedii, Koczanowicz w stronę tragedii, ale jednemu i drugiemu zabrakło ostrości. Wreszcie WOJCIECH PO­KORA, LECHOSŁAW HERZ i HEN­RYK CZYŻ grali groteskę. Gorki oprawił "Letników" w pewną ramę. Jest nią rozmowa pro­stych ludzi: dozorcy Pustobajki(STEFAN WRONCKI)z dozorcą Kroniłkinem (MARIAN TROJAN). Rozmowa nocnych stróżów. Jaki sens ma ten dialog? Chyba ten, że wielki pisarz chciał spojrzeć na życie mieszczan oczyma ludu. Gdy­by wykorzystać konsekwentnie tą myśl i zbudować na niej całe przed­stawienie? Gdyby obejrzeć tych lu­dzi, zastanowić się nad ich życiem "na chłopski rozum"? Gdyby wy­korzystać ten świetny efekt wyob­cowania? Powstałoby wtedy ostre satyryczne przedstawienie, może i podobne do "Płodów edukacji" Tołstoja. Niestety tak się nie stało. Gorki nie został nobilitowany na Czechowa. Czechow nie pogodził się z Gorkim. Została nuda mimo wielkich wysiłków reżysera i aktorów mimo kilku bardzo dobrze zagranych ról.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji