Artykuły

Aleksandra Nieśpielak: Szukałam czegoś więcej

Uważana jest za jedną z najpiękniejszych polskich aktorek. Wystąpiła w wielu filmach i spektaklach teatralnych. Zniknęła na kilka lat, poświęcając się rodzinie. Potem wróciła na plan filmowy, zagrała też gościnnie w kilku serialach. Od lat realizuje się również jako piosenkarka - nagrała jedną płytę. Niedawno zadebiutowała w zupełnie nowej roli - scenarzysty i reżysera.

Jest trochę zabiegana, gdyż przygotowuje dzieci do wyjazdu na wakacje. Jak mówi, w tej chwili nie funkcjonuje zawodowo w Warszawie, ale to nie znaczy, że nie pracuje. - Od czerwca jeżdżę ze spektaklem "Swing". Premiera odbyła się 12 czerwca na scenie Teatru Muzycznego w Poznaniu. Reżyserem jest Darek Niebudek. Zagraliśmy już kilka przedstawień i tak będzie w okresie letnim. A od września będziemy występować już na stałe. W spektaklu grają także Maria Ciunelis, Urszula Piwnicka, Andrzej Deskur, Jacek Kawalec. Stara się dzielić czas między rodzinę a pracę zawodową. - Dwóch synów jednak absorbuje. I choć są bardzo samodzielni, potrzebują miłości i zainteresowania.

Nigdy zupełnie nie zniknęła, zawsze coś robiła w swojej profesji. - Miałam w pewnym momencie przesyt, poczucie, że jestem wszędzie. Macierzyństwo sprawiło, że zatrzymałam się i zastanowiłam, co jest dla mnie ważne w życiu. I wtedy zatęskniłam za muzyką, która znacznie wcześniej była w moim życiu niż aktorstwo. A że byłam w domu, z małym dzieckiem, zaczęłam pracować nad albumem.

Najpierw przygotowała recital z jej ulubionymi piosenkami Jerzego Wasowskiego i Jeremiego Przybory.

- To są jedne z najpiękniejszych polskich utworów, jakie powstały. Z cudowną muzyką i tekstami. Uwielbiam ten dowcip, wyczucie chwili, czasu, języka polskiego. To dla mnie wyjątkowy skarb literacko-muzyczny.

Rozpoczęła próby z pianistą, a menedżerka zorganizowała jej trasę koncertową. - z piosenkami Starszych Panów występuję już od kilku lat.

Pochodzi z Dolnego Śląska. Urodziła się w Kamiennej Górze, ale od początku mieszkała w Lubinie. - Moja rodzina jest bardzo umuzykalniona, starsze rodzeństwo lubiło śpiewać, grało też na gitarach i pianinie, a tata grał na akordeonie.

Równolegle uczęszczała do szkoły podstawowej i muzycznej, do klasy fortepianu. Potem rozpoczęła naukę w LO w Lubinie, ale po I klasie przeniosła się do Liceum Muzycznego do Legnicy. - To była moja decyzja, podjęta wbrew woli rodziców. Uznałam, że ważniejsza od wszystkich innych rzeczy jest muzyka. Kochałam ją. Po zdaniu matury zdecydowała, że nie pójdzie na studia, lecz spróbuje swoich sił w musicalu. Wyjechała do Gdyni do Studium Wokalno-Aktorskiego w Teatrze Muzycznym. Uczyła się i występowała. Ale tylko przez rok. - Uznałam, że jest to program, który już poznałam w średniej szkole muzycznej. Miałam poczucie, że już wszystkiego się nauczyłam. Dlatego chciałam spróbować czegoś innego. A aktorstwo zawsze było moją pasją. Wybrałam łódzką Filmówkę.

Dostała się za pierwszym razem i do tego z pierwszą lokatą. Poważną rolą zadebiutowała na III roku studiów, w amerykańskim filmie "Sound of yellow", który nigdy w Polsce nie był pokazywany. - Wykładowca z chicagowskiej szkoły filmowej szukał u nas ludzi do filmu. Zagrałam główną rolę kobiecą, malarkę z Łodzi. Poznaję Amerykanina, który zakochuje się we mnie i zostaje dla mnie w Polsce. Kolejną rolę zagrała na IV roku studiów. Wystąpiła w "Demonach wojny wg Goi", filmie reżyserowanym przez Władysława Pasikowskiego. Potem były kolejne filmy fabularne. Zagrała w słynnym już "Długu" Krzysztofa Krauzego oraz w debiucie reżyserskim Jacka Borcucha "Kalafiory", gdzie wcieliła się w postać dziewczyny, która marzy o karierze aktorskiej. Została zauważona przez krytyków, a w 1999 roku zwyciężyła w konkursie magazynu "Cinema" dla młodych aktorek. Przekonuje, że lubi wszystkie swoje role. Za ważną uważa główną rolę w nagradzanym filmie Marka Stacharskiego "Przebacz", gdzie kreowała postać Joanny, zgwałconej dziewczyny, która nawiązuje bliską relację z oprawcą, nie wiedząc, że to on. - Ten obraz zdobył pierwszą nagrodę na Międzynarodowym Festiwalu Era Nowe Horyzonty we Wrocławiu. Był pokazywany w Karłowych Warach i na wielu innych zagranicznych festiwalach.

Potem po raz kolejny wystąpiła u tego samego reżysera w filmie "Proste pragnienia". Za tę rolę została nagrodzona nominacją do nagrody Złota Kaczka. - To był okres ambitniejszych ról, innych od tych, które wcześniej kreowałam. Spełniałam się jako aktorka.

Była już mężatką. Niebawem na świecie pojawił się pierwszy syn, Mateusz. Aktorka poświęciła się rodzinie. Niedługo potem na świat przyszło drugie dziecko. Niestety, Karol zmarł kilka godzin po narodzeniu. Miał wadę serca. Dla najbliższych była to ogromna trauma. Na szczęście wszyscy się wspierali, a po kilku latach na świecie pojawił się kolejny syn. Dziś Antek ma 6 lat, a jego starszy brat - 12.

W tym czasie mniej angażowała się w pracę zawodową, ale więcej czasu zaczęła poświęcać muzyce. Po recitalu z piosenkami z Kabaretu Starszych Panów postanowiła nagrać swój autorski album. - Pracowałam nad nim przez rok. Nosi tytuł "Dzień dobry dniu", a nagrany jest w klimacie jazzu i bossa novy. Fajne teksty, afirmujące radość dnia, radość życia. Większość tekstów napisała mi Magda Czapińska, ale śpiewam też nieznane dotąd premierowe piosenki Jonasza Kofty.

W teatrze zaczęła występować, kiedy miała już pewien dorobek filmowy. - Do stołecznego teatru Komedia trafiłam po propozycji od dyrektora tej placówki. To był zawsze mój problem, że role przychodziły do mnie, a nie ja o nie zabiegałam. Jednak w pewnym momencie te role zaczęły być do siebie bardzo podobne, dlatego zaczęłam odmawiać. Szukałam czegoś nowego, nie chciałam całe życie grać jednej roli femme fatale. Ostatnio zadebiutowała w roli scenarzysty i reżysera serialu dokumentalnego "Polacy w Rzymie i w Watykanie". - Ten film pokazuje życie Polaków tam żyjących, którzy promują nasz kraj poprzez pracę, osiągnięcia.

W jaki sposób znalazła się z drugiej strony kamery? - Szukali młodego reżysera, a że ja zawsze marzyłam, aby w przyszłości reżyserować i produkować, odpowiedziałam, że znaleźli, że to ja. Przekonałam producenta, dali mi szansę. Bardzo uważnie napisałam scenariusz każdego odcinka. Wymagało to sporo przygotowań, trochę dziennikarstwa. Przydała się intelektualna praca. I szkoła aktorka. I muzyka też. Emisja 13 odcinków odbyła się w ubiegłym roku na antenie TVP2. - To wspaniałe doświadczenie, które bardzo wiele mnie nauczyło. Nie byłabym w stanie skupić się na jednej rzeczy. Za dużo mnie w życiu interesuje.

Zapytana, na co teraz czas w jej życiu, stwierdza, że na pewno na drugą płytę. - Bardzo chciałabym zdążyć jeszcze w tym roku. Myślę, że będzie to coś mocniejszego, mniej instrumentów akustycznych. Ma też pomysł na kolejny serial dokumentalny. Chciałaby go sama wyreżyserować i wyprodukować. - Wszystko jest dobrze zaplanowane, zorganizowane, w niczym nie ogranicza mnie to czasowo. Marzy mi się jednak wielka rola kobieca. Zatęskniłam za aktorstwem. Myślę, że nie ma nic lepszego niż aktor gotowy na swój czas. Te doświadczenia, które mam, dają mi szansę na nowe otwarcie, na pokazanie się z zupełnie innej strony.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji