Artykuły

Teatr nasz widzę bezdomny, czyli rzecz o "Marzeniu"

Artur Dziurman i niewidomi, niedowidzący aktorzy podejmują teraz jeszcze odważniejsze wyzwanie: przygotowują się do realizacji filmu fabularnego "Marzenie". Opowie o ich drodze, trudach, radościach, wyzwalaniu się z ograniczeń i osobistych lęków, o budowaniu wiary w siebie i marzeniach o własnym teatrze - pisze Beata Dżon-Ozimek w Angorze.

"Widziałem pana wczoraj w telewizji. No jak mnie widziałeś, jak nie widzisz? Ja widzę, bo słyszę!". To jeden z dialogów, jakie zdarzają się podczas pracy Arturowi Dziurmanowi, twórcy, reżyserowi pierwszego i jedynego w Polsce profesjonalnego teatru niewidomych i niedowidzących ITAN (Integracyjny Teatr Aktora Niewidomego). Dziurman, związany z Krakowem, kojarzony jest głównie z rolami "czarnych charakterów", ale jego "jasne" oblicze to 15 lat pracy z niezwykłymi artystami, pełnymi pasji ludźmi, którym los odebrał, a niektórym stopniowo odbiera możliwość oglądania świata. Oglądają go bez udziału wzroku, odczuwają pełniej za pomocą sztuki, poezji, śpiewu, pod okiem Dziurmana i innych zawodowców szlifują talenty. I nabierają odwagi i sensu życia. ITAN to teatr bezdomny.

Kraków, rodzinne miasto niewidomych artystów, a to określenie nie jest przesadą, bo ukończyli m.in. 18-miesięczną szkołę przy Akademii Teatralnej, nieustannie się szkolą, mają talenty i determinację, pozostawia ich samym sobie. Teatr żyje z grantów, czyli dzięki jakiejś nadludzkiej aktywności Dziurmana i Danuty Damek - "mózgu" grantowo-księgowo-koordy-nacyjnego ITAN-u. Marzeniem zespołu jest własna scena, własna siedziba. W problem bezdomnego, niezwykłego teatru wsłuchuje się małopolski wicemarszałek, Wojciech Kozak, według artystów - jedyny człowiek spośród lokalnych urzędników, który lobbuje w sprawie ich stałej siedziby. Tylko że jeden urzędnik niewiele sam może.

Spektakl "Brat naszego Boga"

- Krzysiu, jeden z naszych aktorów niewidomych nazwał nasz teatr "teatrem na bruku", "teatrem na ulicy". Mówimy, że jesteśmy teatrem w drodze, bo jeździmy ze spektaklami po Polsce, nie mając stałego miejsca w Krakowie, gdzie moglibyśmy nasze spektakle grać. Jesteśmy bezdomni - opowiada Dziurman. ITAN wynajmuje salę teatralną i dwa pomieszczenia biurowe w podziemiach kościoła św. Stanisława Kostki w Dębnikach, dzięki uprzejmości proboszcza. Płacą czynsz z wywalczonego niewielkiego budżetu gramowego na ten cel. Mają osiągnięcia, kilkadziesiąt różnych spektakli, a "Brata naszego Boga" zagrali już 118 razy, w Polsce i za granicą. Spektakle mają audiodeskrypcję (opis scen dla niewidomych,  podawany przez słuchawki), są multimedialne, a konwencje filmowe przeplatają się z teatrem żywym.

Mają marzenie i robią "Marzenie"

Dziurman i niewidomi, niedowidzący aktorzy podejmują teraz jeszcze odważniejsze wyzwanie: przygotowują się do realizacji filmu fabularnego "Marzenie". Opowie o ich drodze, trudach, radościach, wyzwalaniu się z ograniczeń i osobistych lęków, o budowaniu wiary w siebie i - marzeniach o własnym teatrze. - Chcemy zrobić obraz trzymający w napięciu i dający widzowi możność przeżywania perypetii razem z tymi ludźmi, którzy znajdują się w takim a nie innym środowisku, w takim kraju i są, nazwijmy to, odsunięci na margines życia. Bo że jesteśmy na marginesie sztuki, to także pewne, a chciałbym, żebyśmy byli postrzegani jako teatr, który jest profesjonalny, dlatego że aktorzy są absolutnie profesjonalni - mówi Artur Dziurman, reżyser i autor scenariusza. Dla niego to filmowy debiut reżyserski, debiut jako scenarzysta, żałuje, że taki późny, w wieku 50 lat. - Oczywiście mam ogromną tremę, ale mam też ogromną pasję, tak jak oni, żeby zrealizować i pokazać ten materiał wszem wobec jako nasze dążenie i nasze marzenie.

Cztery miesiące temu zaczęły się czytania scenariusza z kilkoma aktorami niewidomymi. Dziurman chciał ze światów, które się tam przeplatają, stworzyć ich świat, dać im możność wypowiedzenia się o swoich bardzo prywatnych, trudnych, czasem tragicznych sytuacjach, o swojej niepełnosprawności widzenia, bo nikt tego lepiej za nich nie zrobi. - Opowiedzieli kilka mocnych historii, z których kilka trafiło do scenariusza. Oni są gotowi się otworzyć, są aktorami od lat, ciężko na próbach pracują. Wymagam od nich pewnych rzeczy i nie mają fałszywego wstydu, nie są zblokowani. Teatr i sztuka, a w tym wypadku film otwiera ich na świat - przyznaje reżyser. Bo on nie traktuje swoich aktorów jak osób pod specjalną ochroną, ale jak pełnokrwistych partnerów, których i pochwali, i się z nimi pospiera. Jak trzeba, to razem popłaczą. Wszystkim zależy na tym, co robią. Jeżdżą ze spektaklami po Polsce, czasem brakuje pieniędzy na transport samochodami. - Pytam, czy się zgadzają na pociągi, bo może być im ciężko. Zgadzają się, chcą grać i jadą za kilka złotych pociągami! Jak byłem młodym aktorem, byłem tak samo gotów grać i grać, nawet za darmo. Oni też mają taki głód grania. A ja taszczę autem przyczepę z 750 kg dekoracji, światła, kostiumów i ekipą "techniczną" - opowiada Dziurman.

Krzyk desperacji

- Mamy temat, którego nie ma raczej w polskiej kinematografii. Chcemy pokazać pasję tych ludzi, którzy od lat robią praktycznie teatr na bruku, którzy chodzą i proszą, wręcz żebrzą o swoje miejsce. Pokazać absurdy, jakie życie, człowiek potrafi innym sprezentować. Przewodnikiem, czyli tym zwariowanym aktorem, jest moja skromna osoba, trudno im samym dostać się w różne miejsca, do pewnych ludzi. Moim i ich marzeniem jest posiadanie teatru aktora niewidomego jako pierwszej instytucji kultury i integracji w Polsce, którą przecież w rzeczywistości jesteśmy. Czuję ich poparcie w dążeniu do tego, żeby filmem szerzej zaistnieć, bowiem oddźwięku naszych spektakli nie da się porównać z wymiarem oddźwięku filmu na festiwalach, w mediach. Mamy też takie górnolotne marzenie, w końcu od tego są marzenia, by pojawić się na festiwalu w Gdyni... To są rzeczy, które mogą nam pomóc w spełnieniu najważniejszego - uzyskaniu DOMU w Krakowie - mówi "marzyciel", ale i konkretny, konsekwentny szef ITAN-u. Bez "domu" nie da się realizować np. pierwszego w Polsce integracyjnego festiwalu aktorów niewidomych, w którym biorą udział zawodowi aktorzy, wzorem festiwalu w Zagrzebiu, gdzie się prezentowali i mają pełne plenipotencje na realizację takiego w Polsce. - Mamy wiele planów. Myślimy o małych formach teatralnych, dwu-, trzyosobowych z jakąś fajną gwiazdą aktorską, o recitalach, monodramach, bo mamy kilka osób tak zdolnych, takich osobowości, że mogą stawać w szranki z zawodowcami - wylicza Artur Dziurman. On też miewa dosyć tej żebraniny, by aktorzy mieli z czego żyć, by godnie zarabiali do swoich skromnych rencin. - Takie miejsca muszą być dotowane przez Urząd Marszałkowski bądź gminę, żebyśmy mieli na chleb. Nie można cały czas myśleć wyłącznie o tym, czy napiszemy grant, a jeżeli go napiszemy, to czy go wygramy, a jeżeli go wygramy, to czy wystarczy itd. Nasz film to także krzyk desperacji, który ma wybrzmieć jak najszerzej - mówią aktorzy ITAN-u.

Zaproszenie do Dosłońca

- Nasi aktorzy biorą udział w konkursach recytatorskich, zdobywają nagrody, śpiewają. Najfajniejsze, że te trzydzieści niepełnosprawnych osób pozbawionych niemal środków do życia stało się zawodowcami! Mogą się odnaleźć w każdej sytuacji, to chyba największa satysfakcja po kilkunastu latach pracy - podkreśla Artur Dziurman. Jedni się poznali w teatrze i pobrali, inni rozwiedli; ktoś zawiódł się w miłości, ktoś wyjechał, ktoś pożegnał ukochanego psa... Ktoś inny właśnie stracił nadzieję na odrobinę światła w oczach... Życie.

Kto zagra w "Marzeniu" poza znanymi już bohaterami? - Rozmawiałem z Jarkiem Boberkiem i bardzo chętnie się zgodził. Myślę, że inne świetne nazwiska, które sobie wymyśliłem, jeżeli tylko dogadamy się co do terminu, wezmą udział w filmie. Z wieloma z tych ludzi spotykałem się na różnych planach filmowych mojej działalności aktorskiej i kiedy w wolnych chwilach pomiędzy ujęciami rozmawialiśmy, wspominałem, bądź sami pytali o tę działalność teatru aktora niewidomego. Wielu wie o naszym istnieniu i działalności twórczej i integracyjnej, są pełni podziwu, że taka idea się realizuje - mówi reżyser filmu.

Kilka instytucji uwierzyło w świetną robotę, efekty społeczne i aktywność grupy niepełnosprawnych pod wodzą "ich guru sekty", jak mówią żartobliwie w ITAN - ie. Realizacja filmu może być rozpoczęta dzięki środkom Fundacji im. S. Batorego w ramach projektu Obywatele dla Demokracji, wsparciu programu ICELAND LICHTENSTEIN NORWAY i Polskiej Fundacji Dzieci i Młodzieży, ale to środki niewystarczające. Dziurman jest na etapie poszukiwania funduszy, które pozwolą zrealizować planowany film, a potem go dopieścić na etapie montażu i postprodukcji.

- Naszym wielkim sukcesem, który na świeżo dodaje nam sił, jest fantastyczna reakcja pani dyrektor Katarzyny Janowskiej z TVP Kultura. Bardzo szybko odpowiedziała, spodobał jej się pomysł takiego nietuzinkowego filmu. I zadeklarowała także, że wierzy, iż będzie wszystko w porządku pod względem artystycznym. To dla nas zobowiązanie - podkreśla Dziurman - reżyser.

Pierwszy klaps na planie "Marzenia" padnie 11 września w miejscowości Dosłońce, gdzie zespół pojawi się z największym swoim widowiskiem, "Cyganerią". Około 30 osób, aktorzy, seniorzy i młodzież wspólnie stworzyli wielopokoleniowe przedstawienie. Pierwszy dzień zdjęciowy to dwie trudne sceny: wypadku samochodowego i scena przyjazdu wszystkich aktorów na przedstawienie i próba. - Prosimy, wręcz nawet błagamy sponsorów, mecenasów o pomoc w realizacji tego filmu, dlatego, że jest on niezwykle ważny dla tych aktorów w sensie bardzo osobistym, przecież oni się nie zobaczą na ekranie. Zapraszamy i zachęcamy potencjalnych darczyńców do tego, żeby przyjechali na plan do Dosłońca, żeby zobaczyli, jak te pierwsze ujęcia filmowe zaczynają raczkować. Żeby nas wspomogli swoją chęcią i dobrocią. Może poczują wzruszenie, które ja czułem, kiedy usłyszałem od niewidomych aktorów po którymś spektaklu: "Widzimy kolory!". To nadaje sens tym wszystkim zmaganiom - kończy Artur Dziurman.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji