Artykuły

Udany Europejski Stadion Kultury

Koncert Główny Europejskiego Stadionu Kultury zobaczyli widzowie w całej Polsce w TVP2. Unikatowa propozycja muzyczna w połączeniu z ciekawą oprawą wizualną stworzyła rzeszowskiej kulturze wizytówkę wysokiej próby - pisze po imprezie Magdalena Mach w Gazecie Wyborczej - Rzeszów.

- Mam poczucie dobrze wydanych pieniędzy - powiedziała w Rzeszowie prof. Małgorzata Omilanowska, minister kultury i dziedzictwa narodowego, która przyjechała na Europejski Stadion Kultury. - Okazuje się, że można stworzyć w dzisiejszych czasach nową tradycję, bo Wschód Kultury stał się taką nową tradycją miast województw wschodnich, w których żyją ludzie zainteresowani taką ofertą, a to dla nas jest kluczowe - mówiła prof. Omilanowska. Wschód Kultury od trzech lat łączy kulturalne działania w Rzeszowie, Lublinie i Białymstoku. To jednocześnie największa finansowana przez ministerstwo impreza w Polsce.

ESK, który odbył się już po raz piąty, jest rzeszowską częścią tego ogromnego projektu i najważniejszym wydarzeniem kulturalnym w mieście. 30 projektów w ciągu czterech dni, w tym koncert z udziałem polskich i zagranicznych gwiazd, pokazywany w ogólnopolskiej telewizji, ponad 200 artystów i wykonawców z dziewięciu krajów świata, do tego na wszystkie te imprezy wstęp wolny - to wszystko nie mogłoby się wydarzyć w Rzeszowie bez ministerialnych dwóch milionów złotych (trzeci milion dało miasto).

Flagowym wydarzeniem projektu jest koncert główny, który odbył się w piątek na Stadionie Miejskim, z udziałem międzynarodowych kolektywów muzycznych. Przyszły na niego tysiące rzeszowian.

Najlepsze w tym koncercie jest to, że jest kompletnie nieprzewidywalny, nigdy nie wiadomo, w jakie muzyczne rejony nas zaprowadzi, bo za każdym razem tylko część artystów jest znana polskim słuchaczom. Nie zawsze również w kolektywach pojawia się muzyczna chemia, która tworzy wybuchową, emocjonalną mieszankę. Ideą jest zderzenie różnych kultur, tworzących świeżą i jedyną taką jakość wśród polskich festiwali. I w tym roku naprawdę to się udało. - To jedyny taki festiwal na świecie - mówiła ze sceny Marika, która wystąpiła z Onuką z Ukrainy. Razem stworzyły na scenie niezwykły klimat. Co ciekawe - Polskę w tegorocznej jubileuszowej 5. edycji koncertu ESK reprezentowały same kobiety, oprócz Mariki: Kasia Kowalska, która wystąpiła z zespołem The Bambir z Armenii, Natalia Przybysz z Dakh Daughters z Ukrainy, Patrycja Markowska z Tanitą Tikaram (Niemcy) oraz Iza Lach z The Airplane Boys (Kanada). Niektóre z tych kolektywów były po prostu wspólnym wykonaniem znanych utworów w nowej aranżacji, a niektóre wykroczyły poza samo tylko wykonanie utworu, stając się próbą kreacji całkiem nowej muzycznej jakości. Na pewno udało się to Kasi Kowalskiej, która rockowy głos twórczo połączyła z niesamowicie energetyczną muzyką armeńskiego zespołu The Bambir. Fantastyczny efekt osiągnął też kolektyw Natalii Przybysz z Dakh Daughters, zespołem siedmiu dziewczyn, aktorek, które prezentują miks burleski, baletu, elektroniki i folku z punkrockowym pazurem. Każdy ich utwór to miniperformance, w tę konwencję znakomicie wpisała się też polska wokalistka.

Nieocenioną wartością koncertu głównego ESK jest również to, że mamy okazję poznać twórczość artystów z kręgów kultury wschodniej, którzy, choć geograficznie są blisko, to działają całkowicie poza zasięgiem polskiego słuchacza.

Z drugiej strony to rzadka w Rzeszowie okazja, by spotkać gwiazdy z Zachodu. Taką była w tym roku Tanita Tikaram. Słuchając przeboju "Twist in my sobriety" na Liście Przebojów Trójki w 1989 r., trudno było nawet marzyć, że będzie go można kiedyś posłuchać na żywo w Rzeszowie. Na finał wystąpił brytyjski zespół The Fratellis.

Sporą część koncertu głównego w piątkowy wieczór obejrzeli widzowie TVP2. Choć koncert rozpoczął wakacje, to nie miał nic wspólnego z wakacyjną festiwalową papką, jaka króluje w telewizji latem.

Sprawna realizacja, unikatowa propozycja muzyczna bardzo dobrej jakości, w połączeniu z ciekawą oprawą wizualną stworzyła rzeszowskiej kulturze wizytówkę wysokiej próby. To kolejna wartość dodana tego festiwalu.

Koncert główny to ważny, ale niejedyny element ESK. Zaczęło się już w czwartek na Rynku. "Tryptyk ormiański" był połączeniem muzycznej tradycji kultury ormiańskiej ze współczesnymi brzmieniami i jazzowym podejściem do interpretacji i harmonii. Wykonania polskich muzyków wypełnili tradycyjnym śpiewem wokaliści z Armenii. W sobotę Rynek opanowały klezmerskie klimaty. W niedzielę program ESK dopełnił koncert Art Celebration, czyli Andrzeja Smolika z zespołem oraz przedstawicieli U Know Me Records w składzie: Daniel Drumz, Kixnare, Mr Krime.

W filharmonii w sobotę można było podziwiać widowisko "Szeherezada". Były wystawy: wielkoformatowe wydruki prac polskich i ukraińskich artystów zawisły na murach Zamku Lubomirskich i pobliskiej kamienicy, w Biurze Wystaw Artystycznych odbył się wernisaż znakomitej wystawy dzieł Franciszka Starowieyskiego. Do tego taniec, teatr, spotkania literackie, warsztaty dla dzieci.

- Ministerstwo przyszło do Rzeszowa z pieniędzmi, ale to Rzeszów wiedział, co z nimi zrobić, to ludzie stąd stworzyli ten projekt. To jego wielka wartość - mówiła prof. Omilanowska. Koncert główny zorganizowało Narodowe Centrum Kultury, ale pozostałe projekty w ramach ESK to propozycje rzeszowskich instytucji oraz lokalnych kuratorów, artystów i twórców.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji