Spór o towarzysza
Protest grupy katolików przeciw wystawieniu "Snu pluskwy, czyli towarzysza Chrystusa " Tadeusza Słobodzianka doprowadził do pierwszej w historii jeleniogórskiego teatru dyskusji z publicznością o religii i Bogu
W sobotę wieczorem w Teatrze im. Norwida w Jeleniej Górze panowała napięta atmosfera. Dyrektor Bogdan Nauka zaprosił na sztukę Słobodzianka ponad 50 sygnatariuszy z środowisk katolickich, w tym działaczy LPR, którzy podpisali się pod listem protestacyjnym przeciw jej wystawieniu. Ich zdaniem tytuł "Sen pluskwy, czyli towarzysz Chrystus" obraża uczucia religijne. Pod naciskiem protestujących z frontonu teatru zniknął już transparent reklamujący sztukę, teraz chcą zdjęcia jej z afisza. Po spektaklu naprzeciw siebie usiedli autor, wykonawcy i publiczność, w tym protestujący. Stanowisko sygnatariuszy przedstawił jeleniogórski radny Józef Rybiński (bezpartyjny): - Dla mnie człowieka wierzącego, zestawienie imienia Chrystusa, które dla katolików jest najświętsze, ze słowami "pluskwa" i "towarzysz", powszechnie uważanymi za obraźliwe, jest nie do przyjęcia. Jeśli sztuka ma być grana pod tym tytułem, jestem za tym, aby ją zdjąć.
- Czy przedstawienie pana nie przekonało? - pytał Słobodzianek. - Treść sztuki nie jest istotna, tylko sam tytuł - odparł radny.
Dramaturg cierpliwie tłumaczył intencje swojej sztuki, która jest polemiką z "Pluskwą" Włodzimierza Majakowskiego. Bohater Prysypkin wychodzi z klatki we współczesną Moskwę, gdzie zostaje wzięty za drugiego Chrystusa. - Chciałem pokazać świat, w którym wiary i Boga używa się do polityki, gdzie ludzie zmieniają swoje poglądy z prawa na lewo i z lewa na prawo. Nie jestem przeciw Bogu, jestem po stronie człowieka, na którym dokonuje się tych wszystkich eksperymentów. To wszystko wyraża tytuł mojej sztuki. Bardzo długo nad nim myślałem i jestem gotów pójść za niego nawet do więzienia - deklarował Słobodzianek.
- Ta zbitka słów "towarzysz Chrystus" opisuje chaos, w którym żyjemy - przekonywał reżyser przedstawienia Krzysztof Kopka. - Jak pisze Słobodzianek, komunizm, którego jak gdyby nie było, i chrześcijaństwo, które jak gdyby jest.
- Rozumiemy, ale trzeba mieć więcej wrażliwości religijnej i pokory - argumentowali protestujący. Z kolei Słobodzianek apelował, by nie załatwiać sprawy przez polityków. - Możecie państwo skierować sprawę do sądu, który zdecyduje, czy zostały naruszone prawa. Radny Rybiński uznał ten pomysł za absurdalny. - Prawo nie zostało naruszone - oświadczył.
Po trzech godzinach zażartej dyskusji o wartościach, religii i Bogu obie strony nie doszły do porozumienia, choć nastąpiło zbliżenie stanowisk. Radny Rybiński nie zmienił zdania na temat tytułu, ale sztukę uznał za nieprzeciętną. - Dla ludzi wierzących jest to wyzwanie, zmusza do refleksji nad swoją wiarą. Rozmowa skończyła się po północy.
- Od 30 lat chodzę do tego teatru i nigdy nie było tutaj takiej dyskusji na tematy religijne - mówił Grzegorz Jędraszkiewicz z jeleniogórskiego BWA.
- To najciekawsza rozmowa, jaką miałem po swoich sztukach. Polacy powinni częściej tak ze sobą rozmawiać - podsumował dramaturg.
Dyrektor Nauka zapowiedział, że nie zmieni tytułu sztuki, bo jest związany kontraktem. "Sen pluskwy, czyli towarzysz Chrystus" jest nadal grany w teatrze.