Wiara i wara
Spektakl pt. "Sen pluskwy, czyli towarzysz Chrystus", według tekstu Tadeusza Słobodzianka, oprotestowała grupa ciężko urażonych a głęboko wierzących osób, domagających się zdjęcia afiszy razem ze sztuką. W sobotę spotkali się z autorem. Spodziewano się burzy z piorunami, a tu ledwie iskrzyło.
Około 60 osób podpisało list, w którym, jako płacący podatki obywatele oraz urażeni w uczuciach religijnych katolicy, zażądali zaprzestania reklamowania spektaklu "Sen pluskwy, czyli towarzysz Chrystus" oraz zdjęcia go z repertuaru. Dyrektor teatru, Bogdan Nauka nie ugiął się, do premiery doszło, ale w wyniku interwencji radnego Józefa Rypińskiego (Stowarzyszenie Rodzin Katolickich) u zastępcy prezydenta miasta, wielki transparent z tytułem sztuki został zwinięty.
Słuchaj, Polsko
Jeleniogórski protest wypłynął w Polskę i stał się pretekstem do publicznej wypowiedzi Tadeusza Słobodzianka w której wyraził on odważną chęć spotkania się z oponentami, pod warunkiem, że najpierw przedstawienie obejrzą. Słowa dotrzymał, zjawił się w teatrze w otoczeniu stołecznych krytyków teatralnych Zjawili się też sygnatariusze protestu.
Pójdzie siedzieć...
Po opadnięciu kurtyny i obowiązkowych oklaskach, ze sceny padło zaproszenie do spotkania z autorem. W przyteatralnej kawiarni krótkim wstępem popisał się Tadeusz Słobodzianek, który przerwał nużącą ciszę stwierdzeniem, że ponieważ nie wie o co chodzi, to oczekuje, że zostanie oświecony. Zgodnie z teatralnymi zwyczajami, dopiero po trzecim przywołaniu na scenę wyszedł Józef Rypiński. Już na dobry wieczór stwierdził, że sztuka mu się podobała, ale nadal nie do przyjęcia jest dla niego tytuł, w którym święte imię plugawi się towarzystwem słowa towarzysz. - Dlatego - powiedział J. Rypiński cicho, ale dobitnie - należy zmienić tytuł przedstawienia albo spektakl spuścić do lamusa. Pytany z sali kim jest, rzekł skromnie: jestem katolikiem. -Tak jak większość z nas - zareagował Słobodzianek i zapewnił, że raczej pójdzie siedzieć niż zmieni tytuł sztuki, którego wymyślenie zabrało mu wiele nieprzespanych nocy... I na tym stanęło.
TOWARZYSZ UPRAWNIONY
"Sen pluskwy, czyli towarzysz Chrystus", to opowieść o człowieku wrażliwym, zagubionym w świecie bez wartości, wśród ludzi osieroconych przez ideę, poszukujących nowego spoiwa. Groteskowe ukazanie histerycznego i wyrachowanego poddawania się fałszywym prorokowi i Chrystusowi, wydaje się być ostrym protestem przeciw wykorzystywaniu czystych idei dla potrzeb chwili, w doraźnej polityce, rzuconym na moskiewskie tło. W takim ujęciu słowo "towarzysz" jest w pełni uprawnione. Każde inne byłoby dopiero bluźnierstwem.