Artykuły

Wybory parlamentarne od kulis

"Demokracja" Michaela Frayna w reż. Pawła Szkotaka w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Marta Łuczkowska w portalu Świat Kultury Poznań.

Do wyborów parlamentarnych pozostało jeszcze pół roku, ale Paweł Szkotak postanowił już teraz utrudnić poznaniakom podejmowanie decyzji demaskując mroczny świat polityki. W niedzielę, 26 kwietnia na deskach Teatru Polskiego w Poznaniu miała miejsce premiera sztuki "Demokracja" Michaela Frayna - dramatu traktującego o mężczyznach, a jednocześnie z mężczyznami w roli głównej.

"Demokracja" to spektakl, który odsłania uniwersalne mechanizmy rządzące światem polityki. Handlowanie wysokimi stanowiskami państwowymi, szpiegowanie się nawzajem i szukanie faktów kompromitujących nie tylko przeciwników politycznych, ale również przedstawicieli tej samej partii, to normalna codzienność dochodzących do władzy. Szpiegowanie, podsłuchy i wzajemne oskarżenia są częścią świata, do którego wkraczają mężczyźni kierowani chęcią zdobycia władzy. I chociaż dramat Frayna skupia się na politykach niemieckich lat 60. i 70. ubiegłego wieku, mechanizmy, które zostały przez niego pokazane nie są wyłącznie domeną naszych zachodnich sąsiadów. To raczej uniwersalne prawdy obecne w każdym demokratycznym społeczeństwie.

Widz spotyka na teatralnej scenie dziesięciu mężczyzn z różną przeszłością. Ośmiu z nich to członkowie Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD,) która jesienią 1969 roku wygrała wybory do Bundestagu. Są wśród nich byli komuniści, byli oficerowie III Rzeszy, uciekinierzy z Berlina Zachodniego i jest on, Willy Brandt - polityk o nieskazitelnej przeszłości i czystych rękach, jak złośliwie i z przekąsem mówią o nim partyjni koledzy. W czasie II wojny światowej, kiedy większość jego późniejszych współpracowników służyła III Rzeszy, on prowadził walkę z nazistami. Robił to z odległej Skandynawii dokąd wyemigrował podejrzewany o szpiegostwo i pozbawiony obywatelstwa niemieckiego. Do rodzinnego kraju powrócił dopiero po zakończeniu wojny. Początkowo pracował jako korespondent prasy skandynawskiej, a w połowie lat 50. związał się życiem politycznym i partią SPD. Willy Brandt, a właściwie Karl Herbert Frahm, był burmistrzem Berlina, przewodniczącym SPD w latach 1964-1987, kanclerzem Republiki Federalnej Niemiec w latach 1969-1974, Człowiekiem Roku 1970 według magazynu Time oraz laureatem Pokojowej Nagrody Nobla w roku 1971.

Charyzmatyczny mówca jest zdolny porwać za sobą tłumy wyborców, którzy nie kryją swojego uwielbienia dla Brandta. Zwolennik pojednania i prowadzenia dialogu tak z Berlinem Wschodnim, jak również z Warszawą i Moskwą jest politykiem najwyższej klasy. Politykiem, jakich dzisiaj brakuje na całej europejskiej scenie politycznej.

Mało kto jednak wie, że za fasadą charyzmatycznego i podziwianego polityka kryje się człowiek słaby nie radzący sobie z samym sobą. Życie w ciągłym stresie, w niekończących się podróżach służbowych popychają go w ramiona depresji i nałogów. Willy Brandt nie ma również szczęścia do współpracowników, którzy wywierają na niego naciski, próbują manipulować, a chwile jego słabości wykorzystują do własnych celów politycznych. Wśród nich jest również Günther Guillaume - lojalny i bardzo oddany osobisty sekretarz, który jest jednocześnie szpiegiem wschodnioniemieckim i agentem Stasi.

Willy Brandt to postać od początku do końca pozytywna, co było niemałym wyzwaniem dla Michała Kalety. Przyzwyczajony do bohaterów niejednoznacznych moralnie, przechodzących metamorfozy na oczach widzów, po raz pierwszy w spektaklu reżyserowanym przez Pawła Szkotaka, wciela się w bohatera przepełnionego dobrocią, wielkiego polityka i wyjątkową postać w powojennej historii całej Europy. Polityka, z którego należałoby brać przykład, i na którym można się wzorować, a jednak nie pozbawionego dramatyzmu, co po mistrzowsku pokazał Michał Kaleta. Willy Brandt w jego wykonaniu to bohater, który skupia na sobie uwagę widza od pierwszej do ostatniej sceny spektaklu. Doskonale zagrane stany depresyjne prowadzące do wybuchów nie do końca kontrolowanej złości przeplatanej nieuzasadnionym rozbawieniem, powodują, że kanclerz staje się postacią barwną i niezwykle dynamiczną. Jest bohaterem, którego się podziwia, a któremu jednocześnie widz współczuje.

Ciekawym bohaterem dramatu Frayna jest również Guillaume ( w tej roli Przemysław Chojęta), którego zachowanie nie podlega jednoznacznej ocenie. Nie da się ukryć, że Günter jest szpiegiem i wszystkie informacje dotyczące samego kanclerza, jak również jego polityki wschodniej przekazuje swoim zwierzchnikom po drugiej stronie muru. Jest manipulantem, który w maju 1974 roku pośrednio doprowadza do dymisji kanclerza. A jednocześnie jest jego najbardziej oddanym współpracownikiem, pozostającym do dyspozycji przez pełne dwadzieścia cztery godziny na dobę. To on jest człowiekiem odpowiedzialnym za kampanię parlamentarną prowadzoną w 1972 roku - organizuje spotkania, podtrzymuje kanclerza na duchu w chwilach jego słabości, dba o pozytywny wizerunek i poparcie wyborców. Nazywa się przyjacielem Willy'ego Brandta, z którym wspólnie spędza nawet wakacje, a mimo to ani na chwilę nie przestaje być szpiegiem obserwującym każdy jego ruch i przygotowującym szczegółowe raporty. Dwoistość tej postaci pokazuje, jak brudna i nieprzewidywalna potrafi być polityka na najwyższych szczeblach władzy.

Michałowi Kalecie i Przemysławowi Chojęcie towarzyszą na scenie Piotr B. Dąbrowski, Jakub Papuga, Wiesław Zanowicz, Wojciech Kalwat, Piotr Kaźmierczak, Andrzej Szubski, Mariusz Adamski oraz gościnnie Michał Frydrych. Dużym zaskoczeniem dla publiczności jest obecność w spektaklu nie tylko muzyki, za którą odpowiedzialny jest Krzysztof Nowikow, ale również tańca. Dziesięciu aktorów dramatycznych wykonuje układy taneczne, jakich nie powstydziłyby się najpopularniejsze boysbandy na świecie. Choreografię do spektaklu przygotowała powracająca do stolicy Wielkopolski Paulina Andrzejewska, która już dwukrotnie w tym sezonie zachwyciła poznańską publiczność. Współpracowała z Teatrem Muzycznym, w którym przygotowywała mistrzowską choreografię do musicalu Jekyll & Hyde, a kilka miesięcy później wydobyła na światło dzienne zaskakujące umiejętności taneczne nie tylko baletu, ale również solistów i całego chóru. W widowisku Nie ma jak lata 20., lata 30. tańczyli naprawdę wszyscy. W Demokracji przekonała dziesięciu aktorów dramatycznych do podjęcia wyzwania ruchowego, jakim jest taniec na scenie.

Reżyser Paweł Szkotak nie zdecydował się na przeniesienie akcji spektaklu do czasów współczesnych, co wzmocniło uniwersalizm jego przesłania. "Demokracja" to nie tylko sztuka ukazująca wielkiego polityka jakim był Willy Brandt, ale przede wszystkim dramat demaskujący brutalny świat męskiej polityki. Świat, w którym obecne są podsłuchy, zdjęcia wykonane z ukrycia, a także zdrajcy i manipulanci. Spektakl przybliża powtarzalne mechanizmy, którymi rządziła się polityka naszych zachodnich sąsiadów w latach 70., a których obecność jest mocno dostrzegalna w obecnej polityce krajowej. Premiera spektaklu, która odbyła się zaledwie dwa tygodnie przed wyborami prezydenckimi i niecałe pół roku przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi, powoduje, że uniwersalizm dramatu Frayna jest bardzo wyraźnie dostrzegalny, zmuszając widza do refleksji.

"Demokracja" to już drugi spektakl w reżyserii Pawła Szkotaka przybliżający poznańskiemu widzowi powojenną historię Niemiec. Poprzedni - "Opera za trzy grosze" pokazywała upadek moralności i wszelkich systemów wartości, który był bezpośrednim następstwem II wojny światowej. Tym razem widz przenosi się do podzielonego narodu niemieckiego dążącego, dzięki staraniom kanclerza, do pojednania. Można przypuszczać, że w kolejnym sezonie artystycznym zobaczymy na scenie Teatru Polskiego upadek muru berlińskiego i budowanie europejskiej potęgi gospodarczej, jaką jest współczesne państwo niemieckie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji