Brancz z Machulskim
W sobotę o godz. 19.15 na Małej Scenie Teatru Powszechnego przedostatnia w tym sezonie premiera. Brancz Juliusza Machulskiego wyreżyserował Michał Siegoczyński.
Autor nazwał swój tekst „komedią świąteczną w dwóch aktach”. Spotkanie przy wielkanocnym stole (dwa tygodnie przed świętami, ze względu na wykupioną wycieczkę do Egiptu) staje się pretekstem do zarysowania konfliktu pokoleń i opowiedzenia o skomplikowanych relacjach rodzinnych. — Komedia to najlepszy dramat. Brancz kojarzy mi się z Sekretami i kłamstwami Mike’a Leigh. Rozlicza, ale z łezką i ze śmiechem. To raczej czeski humor niż farsa, w której goni się za gagami — mówi reżyser.
Brancz to trzecia — po Next ex i Matce brata mojego syna — komedia, którą Machulski napisał specjalnie dla łódzkiego teatru. Podkreśla, że to dzięki Ewie Pilawskiej, szefowej Powszechnego (autorce projektu Polskie Centrum Komedii) zaczął pisać na potrzeby sceny. — Jego Seksmisja, Kingsajz i Va Bank są genialne. W sztukach teatralnych autorstwa Machulskiego podoba mi się umiejętność podsłuchiważycia — mówimówi Siegoczyński.
Scenografię stworzyła Maja Skrzypek. Aktorzy usiądą przy długim stole, w nieco kiczowatej scenerii sali bankietowej. Nie zabraknie wodzireja i filmującej kelnerki. Rodzinna uczta pokazana będzie umownie. W tekście Machulskiego rodzina wcina ostrygi. — Ponieważ są drogie, mamy tylko skorupy — żartuje reżyser.
W spektaklu grają: Wanda Neumann, Barbara Połomska, Katarzyna Grabowska, Aleksandra Listwan, Karolina Łukaszewicz, Damian Kuleć, Artur Zawadzki i Krzysztof Franieczek. Młodzi aktorzy spotykają się w Branczu z nestorami sceny. — Można zauważyć różnicę w podejściu do zawodu. To świetnie wpisuje się w tekst sztuki — zauważa Siegoczyński. — Imponuje mi stara szkoła. Choćby się waliło i paliło, nieważne, czy jest się chorym, obowiązuje pełna dyspozycyjność wobec reżysera.
Wanda Neumann wcieli się w KaKazię — jedną babć (drugą gra Barbara Połomska). — Reżyser przeczytał tekst nie tylko literalnie. Wprowadził parę wymyślonych sytuacji wzbogacających wątki. Łacinie wydobył wiele wzruszających momentów, których w tekście nie ma — mówi. — Temat Branczu jest bardzo istotny. Tłumaczę młodym, jak ważna jest genealogia i korzenie.
Na premierę i spektakl niedzielny nie ma już biletów. Brancz będzie jeszcze grany 26, 27 i 28 czerwca (Mała Scena, godz. 19.15). Bilety kosztują 45 zł (normalny) i 35 zł (ulgowy).
Ostatnią premierą Powszechnego w tym sezonie będą przeznaczone dla dzieci Oczy nieba Davida Almonda w reżyserii Andrzeja Jakubasa (13 czerwca).