Artykuły

Dziwny Zamek

W powieści Franza Kafki Zamek istnieje materialnie. Wiemy nawet, jak wygląda: "ani stara rycerska warow­nia, ani nowożytna wspa­niała budowla, lecz rozleg­ły zespół, składający się z niewielu dwupiętrowych oraz wielu ściśle do siebie przytykających niskich za­budowań".

W spektaklu Baranowskiego obiektywne istnienie Zamku wy­daje się o wiele bardziej problematyczne. Żadne zarysy bynaj­mniej nie majaczą na horyzon­cie. Oszczędna, właściwie ascetyczna scenografia to tylko kilka sprzętów i rekwizytów: łóżko, okno, potężna beczka, cynowa miednica, szkolny pulpit. W umowny, metaforyczny sposób obrazują one kolejne miejsca akcji na terenie zamkowej wsi: gospodę, szkołę, chałupę wójta. Czy nad tym skrótowym pejza­żem rzeczywiście wznoszą się mury Zamku - można wątpić. Telefon, przez który Schwarzer rozmawia z siedzibą władzy jest najwidoczniej tylko przechowy­waną w walizce atrapą.

Zamek wydaje się przede wszystkim bytem splecionym ze słów, wyobrażeń i reakcji pod­danych, być może jest po prostu ich projekcją. Uwagę przykuwa­ją przede wszystkim właśnie owe słowa i reakcje. Przygięty do ziemi oberżysta w łachma­nach przeciąga przez scenę. Na­uczyciel porusza się po niej żwa­wymi krokami, których rytm od­mierza cienką trzcinką. Obec­ność wpływowej żony wójta zdradzają tylko gwałtowne ru­chy pod prześcieradłem łóżka, w którym wójt "urzęduje". Posłaniec Barnabas przybywa ta­necznym pląsem, treść listów wyjawia śpiewną melodeklamacją. Wszystko odbywa się przy wtórze niepokojących dźwięków wiolonczeli. Dziwny, na wpół re­alny, na wpół fantasmagoryczny świat powstały za sprawą tea­tralnej wyobraźni reżysera, chwilami urzekającej. I za sprawą aktorów, pośród których zwłaszcza Jurij Ickow, występujący gościnnie w Teatrze Szwedzka 2/4 imponuje mistrzowską wprost precyzją.

No dobrze, ale jaki jest sens tej czarującej metafory? "Ty nie znasz Zamku! Ty nie znasz Zamku!..." te słowa, niczym memento, po kilkakroć powracają w finale. Czyżby więc zagadka Zamku była nieprzenikniona, niepoznawalna? Czyżby była tożsa­ma z tajemnicą egzystencji?

Chyba nie. W programie przedstawienia Baranowski jednoznacznie utożsamia Za­mek z Władzą. "Nie znasz Zam­ku" oznacza zatem "nie rozu­miesz władzy", bo też, jak wyjaś­nia reżyser "gdyby Władzę moż­na było zrozumieć, straciłaby swoją moc, swoją archetypiczną siłę". Zgoda, ale to spostrzeże­nie niezbyt odkrywcze. Podob­nie jak i przekonanie, że władza w istocie rodzi się w duszach poddanych, że jest wciąż na no­wo stwarzana między ludźmi. Słychać w tym echo przemyśleń Gombrowicza, w prawie pół wie­ku po napisaniu "Ślubu", echo, by tak rzec, cokolwiek spóźnio­ne.

Może dlatego spektakl budzi jednak pewien niedosyt W po­równaniu z bogactwem teatral­nej formy przesłanie wydaje się trochę wątłe i ubogie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji