Artykuły

"Wesele" z rozstaniem

Już 30 grudnia w Teatrze Polskim w Bydgoszczy premiera "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego. Na sce­nie zobaczymy niemal cały zespół aktorski.

Podczas spotkania z dziennikarza­mi odpowiedzialny za dramatur­gię spektaklu Paweł Sztarbowski stwierdził, że dramat Wyspiańskie­go cechuje się bogactwem tematów i poziomów interpretacyjnych. Jest w nim warstwa społeczno-polityczna, a także egzystencjalna, czyli sieć relacji międzyludzkich. Jest też ważna warstwa metafizyczna, swoisty konflikt między żywymi a umarłymi.

Dramaturg dodał, że dla twórców spektaklu inspirujący był "polski spór, narastająca nienawiść, którą cały czas obserwujemy". - Już w trakcie pracy nad przedstawie­niem pojawiły się wydarzenia zwią­zane z marszem niepodległości. Dwa dziwne plemiona pierwotne z jednego narodu zaczęły z sobą walczyć. Ale co to za walka? To jest dokładnie to, co napisał Wyspiań­ski, walka nie o rzeczy realne, ale o symbole. To jest chocholi taniec - mówił Sztarbowski wskazując jako przykłady bydgoski spór o nazwę mostu oraz "tęczę" w Warszawie.

Sztarbowski nazwał "Wesele" "utworem o wariactwie symboli, które przesłaniają nam realne życie". - To jest utwór, który nazywa Polskę. Jesteśmy nienormalnym krajem, którego przez 200 lat real­nie nie było. Z czego budować ten kraj? Czy tańczyć chocholi taniec, czy zakasać rękawy i wziąć się do roboty, zrobić coś, żeby ludziom dobrze się żyło? - wyjaśniał ideę spektaklu dramaturg.

Dla reżysera Marcina Libera naj­ciekawsze w arcydramacie była "konfiguracja osobowości, zawiłych związków, które mają tragiczne konsekwencje". Zdaniem reżysera tekst Wyspiańskiego jest niezwy­kle smutny. Każda z postaci chce dobrze, ale kończy źle, co upodab­nia "Wesele" do tragedii greckiej. Padło również określenie "tragedia komunikacji". Postaci nie mogą się z sobą porozumieć. - Nie dopisując niczego Wyspiańskiemu, ale idąc za instrukcją Chochoła, musieliśmy zrobić to wszystko wspak, wyśmiać im się wszystkim w nos, sami z sie­bie pośmiać - mówi Liber.

Reżyser ujawnił, że zmienił in­tencje autora. Na przykład Pan Młody w spektaklu rzuca Pannę Młodą. W tekście nie ma o tym mowy, ale zdaniem Libera ten mezalians i tak nie miał szans. Przypomnijmy - bę­dący pierwowzorem Pana Młodego Lucjan Rydel 20 listopada 1900 roku pojął za żonę Jadwigę Mikołajczykównę, córkę chłopa z Bronowic. Byli małżeństwem do śmierci Rydla w 1918 roku...

Jak stwierdził reżyser, widz wy­bierający się na jego spektakl po­winien mieć przed oczami filmową inscenizację "Wesela" Andrzeja Wajdy i "Wesele" Wojtka Smarzowskiego. Przedstawienie ma oscylować między tymi dwoma obrazami.

Na scenie zobaczymy prawie cały zespół TPB i aktorów grających gościnnie. Między innymi w roli Racheli - Joanna Drozda. Pana Mło­dego zagra Maciej Pesta. Aktorzy odbyli warsztaty mówienia wiersza pod okiem Ireny Jun.

Scenografię zaprojektował Mi­rek Kaczmarek, kostiumy - Grupa Mixer. Muzykę skomponowali Filip Kaniecki i grupa MNSL.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji