Artykuły

Lublin. Tatusiowie w pampersach w CK

W piaskownicy spotyka się kilku facetów, którzy nie zdążyli dorosnąć. Bohaterowie mają na sobie krótkie szorty na szelkach i białe koszulki z kołnierzykiem. Pod chłopięcymi ubrankami poznajemy jednak dorosłych, wrażliwych mężczyzn, którzy sporo zyskują przy bliższym poznaniu. Spektakl "Tata ma kota (albo Poczytaj mi tato)" Sceny Prapremier InVitro" zobaczymy w środę i czwartek w Centrum Kultury.

W rodzicielstwie nie są orłami. Niektórzy nie mają dobrych wzorców, innych zawodzi instynkt tacierzyński. Stąd w piaskownicy, w której ich poznajemy pojawiają się dołki, których nie da się przeskoczyć. Bo w Polsce wciąż najgorsza matka jest lepsza niż przeciętny ojciec. Ze sceny podczas spektaklu pada kilka naprawdę ważnych słów. Jednak większość z nich nie może przebić się przez chaos, który z piaskownicy przenosi się na widownię.

Niemal do ostatniej sceny spektaklu towarzyszyło mi uczucie dyskomfortu. Przez długi czas nie mogłem znaleźć przyczyny. Może to przez brak muzyki, która pojawiała się jedynie w przejściach między scenami, a mogłaby zaznaczyć pewne akcenty w fabule? Może zabrakło wyraźnej granicy między planem pierwszym a tłem? Kilka ważnych monologów mi uciekło, bo rozproszyłem się tym, co dzieje się za aktorem. Zabrakło momentów, w których mogłem sobie poukładać w głowie wszystkie historie, zgodzić się lub zaprzeczyć, jakkolwiek odnieść się do tego co widzę.

Spektakl "Tata ma kota" to przykład nieźle skonstruowanej publicystyki teatralnej. Witt-Michałowski, jak zwykle, podjął się tematu trudnego i niepopularnego.

Spektakl w środę i czwartek, 27-28 maja w Centrum Kultury o godz. 19. Bilety w cenie od 20 zł do 30 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji