Artykuły

Teatr - wymagający biznes

Finanse a teatr - temat tabu, temat rzeka, temat który wciąż dzieli i powoduje konflikty. Niektórzy chcą, by teatr był kojarzony wyłącznie ze Sztuką, inni mówią - biznes jak każdy inny. Kto ma rację? I ile właściwie kosztuje utrzymanie teatru? - pisze Katarzyna Błachiewicz w Gazecie Finansowej.

Przede wszystkim, choć stwierdzenie może wydać się banalne - utrzymanie teatru kosztuje! Ile? To zależy od wielu czynników - od wielkości teatru, liczby zatrudnionych pracowników, umów najmu, repertuaru... Koszty są podobne, jak w każdej innej firmie czy instytucji - czynsz, prąd, woda, pensje, księgowość, prawnicy, sprzęt, inwestycje, podatki... W miejscu, w którym pracuję, czyli w Fundacji Krystyny Jandy na Rzecz Kultury, prowadzącej Teatr Polonia i Och-Teatr, koszty stałych wynagrodzeń (przy 40 osobach na etacie) wynoszą miesięcznie około 225 tys. zł, koszty zaś wynajmu i użytkowania budynków to przeciętnie 65 tys. zł miesięcznie. A przecież jesteśmy teatrami małymi, maleńkimi w porównaniu z rozbudowanymi instytucjami, takimi jak Teatr Narodowy czy Teatr Polski w Warszawie. Jednak niezależnie od wielkości teatru czy liczby zatrudnionych w nim osób, wszystkie koszty można i powinno się kontrolować. Można się im uważnie przyglądać, podawać w wątpliwość i zastanawiać, czy muszą wynosić aż tyle. I w 90 proc. przypadków okazuje się, że nie muszą.

Ile kosztuje "wyprodukowanie" sztuki?

Zasadniczym kosztem każdego teatru są nowe produkcje oraz ich eksploatacja. W Teatrze Polonia i Och-Teatrze średni koszt wyprodukowania przedstawienia na dużej scenie to około 220 tys. zł netto, na małej scenie - 100 tys. zł netto. Niezmiernie trudno jest wyprodukować spektakl za mniej niż 80 tys. zł, choć mogę z dumą przyznać, że kilka razy się to Fundacji udało. Również koszty produkcyjne można planować i kontrolować. Poszczególne składowe budżetu produkcji to m.in. honoraria zaproszonych do współpracy artystów, liczba aktorów, koszty scenografii i kostiumów oraz promocja. I znowu - dyscyplina i odpowiednie planowanie, a przede wszystkim wola panowania nad tymi wydatkami sprawiają, że choć zadanie jest trudne (proces twórczy bywa bowiem nieprzewidywalny) - utrzymanie produkcji premiery w zaplanowanych kosztach jest możliwe.

Pojawiający się zysk

Gdy teatr zaczyna grać przedstawienie, pojawiają się związane w tym koszty eksploatacji: honoraria aktorów i obsługi, tantiemy na rzecz twórców oraz koszty organizacyjne. W teatrach Fundacji, grających praktycznie codziennie, czasami nawet po dwa spektakle jednego dnia, łączny średni koszt tych opłat "bezpośrednich" wynosi około 750 tys. zł miesięcznie. Oczywiście można by pomyśleć - im mniej grania, tym mniej kosztów. I paradoksalnie, to prawda. Ale należy pamiętać, że po odliczeniu kosztów pojawia zysk. Zysk, który można przeznaczyć na utrzymanie teatru oraz produkcję nowych przedstawień. Zysk, który w przypadku tej Fundacji stanowi o jej przetrwaniu. I znowu - koszty eksploatacji spektakli także można kontrolować, można nimi zarządzać i walczyć o to, by dawały szansę na dodatni wynik finansowy spektaklu.

Ekonomia w teatrze

A zatem: skoro każdy teatr kosztuje (czyli jego funkcjonowanie wiąże się z koniecznymi nakładami finansowymi), czy nie powinno być oczywiste także to, że każdy teatr zarabia? Albo też, inaczej rzecz ujmując: że powinien chcieć zarabiać? Mam na myśli zarabianie na miarę swoich możliwości, które - jestem o tym przekonana - są większe, niż to obserwujemy obecnie w przypadku wielu teatrów w całym kraju. Myślę o takim zarabianiu, które jest w zgodzie z poszanowaniem dla założeń artystycznych danego teatru i zadania, które ma on do spełnienia. Czy nie powinna być oczywista szczególna uwaga, by koszty były jak najniższe, zachowując rzecz jasna zdrowy rozsądek i mając w pamięci to, że nasz "produkt" (czyli spektakl) ma być najwyższej jakości? Czy czujność ta jest elementem myślenia ludzi, którzy zarządzają teatrami w Polsce?

Teatr musi zarabiać

Jestem zdania, że sposób finansowania teatrów z pieniędzy podatników w naszym kraju zwyczajnie rozleniwia. Obawiam się, że zbyt duże jest oczekiwanie i przyzwyczajenie do tego, że pieniądze teatrom "się należą". Dużo się dyskutuje o tym, czy można myśleć o przedstawieniu jako o produkcji, o widzu jako o kliencie i o tym, że takie podejście zrzuca sztukę z piedestału oraz odbiera teatrom możliwość realizowania ich misji.

W naszej Fundacji wychodzimy z założenia, że odgórnie nie należy się nam nic, a o wszystkie dodatkowe środki musimy się dobrze postarać.

Myślmy o naszej sztuce jak o ważnym i najwspanialszym na świecie produkcie! Sztuka, widz, klient, towar, artysta - łączenie tych słów ze sobą nie strąca sztuki z piedestału, myślenie w ten sposób pomaga teatrom w ich funkcjonowaniu.

Mamy świadomość, że nasze przetrwanie zależy od liczby sprzedanych biletów i uważnego zarządzania każdą złotówką - Fundacja w 90 proc. finansowana jest z wpływów, które sama wypracuje. Od tego, czy gramy, zależy nasz byt. Oczywiście co roku startujemy w ogłaszanych przez Miasto i Ministerstwo konkursach, licząc na jakąkolwiek pomoc - to wsparcie umożliwia nam produkowanie nowych spektakli. Tak jak bowiem jesteśmy w stanie, choć wysiłek czasami jest nadludzki, zarobić na pokrycie stałych kosztów teatru, tak bez pomocy "z zewnątrz", nie udałoby się nam w całości zabezpieczyć kosztów produkcji przedstawień. W tym roku Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznało nam dotację w wysokości 150 tys. zł. Projekt zakładał realizację ośmiu spektakli i opiewał na łączną kwotę 1 750 tys. zł. Zrealizujemy go dzięki 3-letniej dotacji z Miasta (750 tys. zł rocznie), pozostałe zaś potrzebne pieniądze trzeba będzie zarobić. I zarobimy. Musimy. Dlatego gramy cały czas, dlatego robimy wszystko, by ludzie do nas przychodzili, dlatego każdego dnia walczymy o publiczność.

Między sztuką a finansami

Nie twierdzę, że ten model funkcjonowania powinien być realizowany w każdym teatrze. Zdecydowanie nie. Twierdzę jedynie, że jest on możliwy, wykonalny. Twierdzę, że można mieć 80 proc. frekwencji na niemal każdym spektaklu, nawet jeśli się gra, tak jak Teatr Polonia i Och-Teatr, praktycznie codziennie przez cały rok. Oczywiście ponosimy konsekwencje takiego działania - decyzje artystyczne w obu teatrach wynikają w dużej mierze z konieczności ciągłej walki o finanse. Każde ryzyko artystyczne staje się automatycznie ryzykiem finansowym - jedno potknięcie oznacza, że kolejna premiera musi być sukcesem. Mało w tym artystycznej wolności. Jedynie od czasu do czasu możemy pozwolić sobie na eksperyment, z pełną świadomością konsekwencji ewentualnej porażki.

Pobudzić branżę

Teatry państwowe zdecydowanie powinny mieć komfort ryzykowania - ich misją i zadaniem jest przygotowywać i pokazywać spektakle, na które być może nie przyjdą tłumy, ale które będą ważnym głosem w kulturalnej debacie, mają one niejako obowiązek eksperymentować, ocalać od zapomnienia. Dlatego też jestem zdania, że komfort pracy po prostu mieć powinny. Ale gdyby tak ciut mniejszy niż teraz? Gdyby wysokość dotacji była uzależniona od wyników finansowych teatrów, od wypracowanego zysku, ale - uwaga - zysku na miarę konkretnego teatru? Gdyby tak sprzedaż biletów musiała finansować działalność w 65 proc. w teatrach o repertuarze lekkim, a w 50 proc. w tych, w których repertuar jest i powinien być bardziej eksperymentalny? Albo gdyby sprzedaż biletów musiała finansować koszty bezpośrednie spektakli? Gdyby tak pobudzić całą branżę do większego DZIAŁANIA, większej odpowiedzialności za decyzje zarówno artystyczne, jak i finansowe, czy coś by się zmieniło? Nie ma na to odpowiedzi, dopóki nie spróbujemy. Ale ja wciąż zadaję sobie to pytanie. I wiem, że czasami brak i niepewność, oczywiście w odpowiedniej proporcji, po prostu mobilizują do działania.

Teatr ma być dla wszystkich

Tymczasem wciąż zderzam się z myśleniem, że to "S" w "Sztuce" jest tym większe, im mniej osób ją obejrzy. Obserwuję przyzwolenie na to, by przedstawienia się nie sprzedawały, bo to oznacza, że powstała sztuka wysoka, zrozumiała tylko przez nielicznych. Nie twierdzę, że ma nie być w teatrze Szekspira, Moliera, Becketta czy Wyspiańskiego i że w teatrze należy grać same farsy. W repertuarze teatralnym powinno być miejsce na wszystko, bo i teatr ma być dla wszystkich. To, że więcej osób przyjdzie na "Mayday" niż na "Wesele", jest oczywiste. Nie zmienia to jednak faktu, że teatr powinien funkcjonować po to, aby ludzie do niego przychodzili. Proponuję więc myśleć o teatrze tak, jak każdy człowiek myśli o prowadzonym przez siebie biznesie - walczmy o niego, myślmy o kosztach, myślmy o zyskach. Myślmy o naszej sztuce jak o ważnym i najwspanialszym na świecie produkcie! Sztuka, widz, klient, towar, artysta - łączenie tych słów ze sobą nie strąca sztuki z piedestału, myślenie w ten sposób pomaga teatrom w ich funkcjonowaniu. A każdy teatr to wielka machina, ogromne wyzwanie organizacyjne i finansowe, które bez dobrego zarządzania nie będzie istniało.

Autorka jest dyrektorem Teatru Polonia i Och-Teatru

***

BUDŻET GOTÓWKI - PLAN 2015

FUNDACJA KRYSTYNY JANDY NA RZECZ KULTURY

Wpływy

1. Sprzedaż biletów 11000 000,00 zł

2. Sprzedaż usług (wynajem i impresariat) 4000000,00 zł

3. Sponsoring i reklama 352 000,00 zł

4. Sprzedaż materiałów 120 000,00 zł

5. Dotacja na koszty produkcji (MKiDN i Miasto st. Warszawa) 900 000,00 zł

6. Dotacja na spektakle plener (MKiDN) 150 000,00 zł

7. Dotacja na sprzęt (MKiDN) 250 000,00 zł

8. Darowizny 205 000,00 zł

9. Przychody finansowe 80 000,00 zł

10. Współprodukcja 120 000,00 zł

Razem 17177 000,00 zł

Wydatki

1. Koszty bezpośrednie 8 600 000,00 zł

2. Koszty produkcji 1750 000,00 zł

3. Koszty spektaklu plener 150 000,00 zł

4. Koszty stałe 5 092 000,00 zł

5. Koszty finansowe 7 200,00 zł

6. Podatek dochodowy 5 200,00 zł

7. Spłata kredytu 250 200,00 zł

8. Zakup sprzętu 350 000,00 zł

9. Elewacja Teatr Polonia 300 000,00 zł

10. Fotele Och - Teatr 400 000,00 zł

11. Rezerwa na projektory 100 000,00 zł

12. Remont łazienki Och - Teatr 30 000,00 zł

Razem 17 034 600,00 zł

Saldo 142 400,00 zł

opr. Aleksander Szafrański

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji