Białystok. Plany dyrektora Tanajewskiego
Były wicedyrektor Opery i Filharmonii Podlaskiej, od kilku miesięcy pełniący obowiązki dyrektora, został we wtorek (21.04) oficjalnie powołany na to stanowisko. Wcześniej nowy-stary szef opery przedstawił zarządowi województwa swoje plany organizacyjne i merytoryczne.
Wcześniej wygrał zorganizowany przez marszałka konkurs, został też zaakceptowany przez ministra kultury.
W urzędzie marszałkowskim marszałek Mieczysław Baszko podpisał z Damianem Tanajewskim umowę, na mocy której ma on największą wojewódzką instytucją kultury kierować przez pięć sezonów artystycznych, do 2019 roku.
Zakładają one, zgodnie z sugestiami ministerstwa, że głównego dyrektora mają wspierać dyrektor artystyczny i kierownik muzyczny. Tanajewski chce też, tak jak miało to miejsce dotychczas, pytać publiczność o jej oczekiwania.
W działaniach artystycznych opera, zgodnie ze swoją nazwą, ma postawić właśnie na tę formę sztuki scenicznej.
Po pierwsze opera
- Istotą opery jako gatunku muzycznego jest synteza sztuk, czyli połączenie słowa, muzyki, plastyki, ruchu, gestu oraz gry aktorskiej, przez co jest niezmiernie interesująca dla potencjalnego odbiorcy. Zamierzam realizować średnio jedną dużą produkcję operową rocznie. Będą to najpopularniejsze dzieła ze światowego repertuaru operowego, takie jak: "Tosca" Pucciniego, "Łucja z Lammermooru" Donizettiego, "Eugeniusz Oniegin" Czajkowskiego, "Poławiacze pereł" Bizeta, "Potępienie Fausta" Berlioza - deklarował nowy dyrektor.
W tym roku w repertuarze pojawi się "Carmen" Bizeta, w przyszłym zapewne "Zemsta nietoperza" Straussa. Opera chce także nadal wystawiać musicale i inne produkcje muzyczne we współpracy z instytucjami ze świata, kraju i regionu. Podobnie ma wyglądać kwestia repertuaru symfonicznego.
Po pieniądze do Unii
Dyrektor przypomniał, że Opera i Filharmonia Podlaska jest także Europejskim Centrum Sztuki. Dlatego chce przy produkcji różnych przedsięwzięć współpracować z podobnymi instytucjami z państw Unii, a także Islandii i Norwegii. Środków na to Damian Tanajewski zamierza szukać m.in. w funduszach unijnych. Gmachy przy Odeskiej i Podleśnej mają być także nadal otwarte na różnego rodzaju działalność wystawienniczą i impresaryjną. Opera nie zamierza też rezygnować z Halfway Festiwalu, z pomocą nowych technologii zamierza także organizować transmisje internetowe z wydarzeń artystycznych w Metropolitan Opera, National Theatre oraz Teatru Bolszoj z Moskwy.
Tanajewski zapowiedział też, że w miarę możliwości zamierza rozbudować Operę i Filharmonię Podlaską o planowane pierwotnie magazyny i warsztaty. Pieniędzy na to chce szukać w funduszach unijnych.
- Planuję również doposażenie Opery w niezbędny sprzęt multimedialny, oświetleniowy, akustyczny oraz obsługi sceny. Wskazane byłoby również zamontowanie składanego dachu nad amfiteatrem. Kolejnymi niezbędnymi działaniami inwestycyjnymi będą prace zmierzające do jak najefektywniejszego wykorzystania walorów akustycznych głównej sceny OiFP. Wszystkie planowane przeze mnie inwestycje będą realizowane w miarę posiadanych środków finansowych - mówił dyrektor.
Zamiast Roberto Skolmowskiego
Nowy dyrektor zajął miejsce odwołanego jesienią Roberto Skolmowskiego. Poprzedni zarząd województwa zarzucił Skolmowskiemu chaos, przede wszystkim finansowy, w funkcjonowaniu instytucji. W momencie jego odwołania miała ona około 5 mln zł długu. Usunięty dyrektor, który Operę i Filharmonię Podlaską de facto stworzył od zera, bronił się, przypominając, że jej budżet jest o kilka milionów niższy, niż zakładało studium wykonalności. Przypominał też o tym, że po przenosinach do gmachu przy Odeskiej instytucja nie miała nic, więc pierwsze przedstawienia musiały być kosztowne, koszt kolejnych sukcesywnie spadał. Podkreślał też, że gmach nie stał pusty, podczas dwóch pierwszych sezonów funkcjonowania przedstawienia obejrzało ponad 300 tysięcy osób.
