Artykuły

NIe jestem dzieckiem we mgle

W swoim artystycznym dorobku ma już około trzydzieści wyreżyserowanych przez siebie spektakli, zarówno klasycznych, jak i współczesnych - sylwetka ZBIGNIEWA NAJMOŁY, nowego dyrektora artystycznego Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie.

Pięćdziesiąty drugi w swojej historii sezon Bałtycki Teatr Dramatyczny w Koszalinie rozpoczął pod nowym artystycznym kierownictwem. Obok dyrektora naczelnego - Romana Radziwonowicza, koszalińską sceną kieruje od 1 września reżyser Zbigniew Najmoła z Krakowa. W swoim artystycznym dorobku ma już około trzydzieści wyreżyserowanych przez siebie spektakli - zarówno klasycznych, jak i współczesnych. Nie jest to pierwszy kontakt krakowskiego artysty z koszalińskim teatrem - w 1997 roku wyreżyserował w BTD spektakl "Bóg" Woody'ego Allena.

Swoją wiodącą do teatralnej reżyserii drogę Zbigniew Najmoła rozpoczął od... studiów filozoficznych, traktując je jako etap przygotowawczy do wymarzonego zawodu. Już na II roku reżyserii miał okazję do pierwszej samodzielnej realizacji. Podczas jednego semestru spędzonego w VSMU w Bratysławie wyreżyserował "Mątwę" Witkacego - i to po słowacku. Z latami wykrystalizowały się teatralne fascynacje młodego artysty. Za swój ukochany teatr uznał kameralne, pełne silnych emocji widowiska analizujące skomplikowane relacje międzyludzkie, teatr wymagający koncentracji i skupienia, inspirowany twórczością Augusta Strindberga.

Pierwszy etap reżyserskiej drogi związany jest z Teatrem Śląskim w Katowicach, gdzie Zbigniew Najmoła zrealizował cztery spektakle, między innymi dyplomowe przedstawienie "Dwoje na huśtawce" Williama Gibsona, a także "Wielkanoc" Strindberga i "Śmierć Ofelii" Wyspiańskiego, przeniesioną później w formie widowiska plenerowego do Teatru Telewizji. W szczecińskim Teatrze Współczesnym wyreżyserował "Wierzycieli" Strindberga, a następnie:

- Realizowałem zarówno małoobsadowe, kameralne spektakle, jak i duże widowiska - "Matkę" Witkacego czy "Sen nocy letniej" Szekspira. Wiodłem niespokojny żywot "reżysera w drodze" - wspomina Zbigniew Najmoła. - Los rzucał mną od Kijowa po Czeski Cieszyn, Pragę, Wrocław, Tarnów, Legnicę, Kalisz do Krakowa, gdzie przez półtora roku kierowałem Sceną Fundacji Starego Teatru. To specyficzny teatr, działający bez subwencji i dotacji, uwikłany w grę rynkową, gdzie mnóstwo energii należało skierować na pozyskanie funduszy od sponsorów komercyjnych. Mimo tych uwarunkowań, pod moim kierownictwem zrealizowaliśmy aż osiem przedstawień. Teraz znalazłem się w Koszalinie. Po raz drugi, ale tym razem w odmiennej roli - dyrektora artystycznego. To nowe wyzwanie, które podejmuję z wielką radością. Wielokrotnie uświadamiałem sobie, że chciałbym przyjąć odpowiedzialność nie tylko za jeden spektakl, ale za całą stronę artystyczną teatru. Otrzymałem taką możliwość i myślę, że stało się to w bardzo dobrym życiowym momencie. Mam za sobą kilkanaście lat reżyserskiej pracy, przynoszących wiele okazji do przyglądania się wewnętrznemu życiu różnych teatrów. Nie jestem więc "dzieckiem we mgle". Oprócz doświadczeń zawodowych minione lata zaowocowały również kontaktami z ludźmi teatru - aktorami, reżyserami, scenografami. To bardzo cenne "twórcze zaplecze" złożone z ludzi młodych, ale już zauważonych i docenionych. Myślę, że zaproszę ich do współpracy i właśnie dzięki takim osobowościom Bałtycki Teatr Dramatyczny już wkrótce stanie się miejscem pełnym twórczego fermentu, tętniącym bujnym życiem artystycznym. Swego pobytu w Koszalinie nie traktuję jako trampoliny przyśpieszającej reżyserską karierę, lecz jako misję zmierzającą również do stworzenia miejsca pracy dla wielu interesujących artystów.

Zdaniem Zbigniewa Najmoły - teatr "rodzi się z nieustannego dialogu". Jest miejscem spotkań, bardzo szczerych i często bardzo intymnych - z artystami i z publicznością. Także i kreowanie koncepcji repertuarowej, odpowiadającej na emocjonalne potrzeby widzów, musi być dynamicznym procesem:

- Zależy mi na tym, aby repertuar, proponowany w nowym sezonie przez Bałtycki Teatr Dramatyczny, nie był arbitralną ekspresją moich aspiracji artystycznych, pragnę więc poznać oczekiwania koszalińskiej publiczności . - powiedział reżyser. - Nasze spektakle nie mogą być przypadkowe, muszą wynikać z kontekstu miejsca, w którym pracujemy. Pragniemy, aby w teatrze spotykali się ludzie, może niekoniecznie zawodowo związani ze sztuką, lecz tacy, którzy swe życie traktują w twórczy sposób.Przecież najważniejszym dziełem sztuki jest właśnie nasze życie, które powinno przenikać się ze sztuką w przecudowny, tajemniczy i magiczny sposób. Tylko wówczas mamy szansę na osiągnięcie pełni...

26 sierpnia rozpoczęły się próby do premiery, którą koszalińska scena zainauguruje nowy sezon artystyczny. 14 października 2005 obejrzymy spektakl "Sen nocy letniej" Szekspira w reżyserii Roberta Czechowskiego, dyrektora Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu, organizatora znanego festiwalu Kaliskie Spotkania Teatralne:

- Rozpoczęliśmy pełną pasji teatralną pracę, której efektem będzie interesujący splot literatury z najwyższej światowej półki z bardzo współczesną jej interpretacją - zapowiada Zbigniew Najmoła.- Na przygotowanie premiery mamy bardzo mało czasu, jednak nie jestem zwolennikiem "teatru akademickiego", nieustannego studiowania i analizowania tekstu w poszukiwaniu "siódmego dna"... Dla mnie teatralna robota polega przede wszystkim na przezwyciężaniu ograniczeń warsztatowych, a także na takim uruchomieniu wyobraźni i rozedrganiu wrażliwości, aby teatr rodził się wciąż na nowo, w twórczym, dynamicznym procesie. W efekcie powstanie teatr żywy, który będzie prowokować do myślenia, wzruszać, dostarczać wielu przeżyć, a także i bawić.

Spektakle, które w tym sezonie zaproponuje publiczności nowy artystyczny szef koszalińskiej sceny, oparte będą na artystach z pokolenia trzydziesto, czterdziestolatków. Sprecyzowane są już główne nurty, które Zbigniew Najmoła pragnie zawrzeć w swojej koncepcji repertuarowej. Uznając kulturotwórczą i edukacyjną rolę sztuki teatralnej, umieścił w repertuarze BTD polską klasykę. Nie będą to jednak, tak często na polskich scenach prezentowane, wielkie dzieła z epoki romantyzmu:

- Myślę, że wartości niesione przez pozytywizm są o wiele bardziej bliższe naszym czasom niż mroczne ideały romantyzmu - powiedział. - Zaprosiłem więc do współpracy kolejnego reżysera, Pawła Kamzę, artystę znanego z bardzo interesujących reinterpretacji polskiej klasyki, który zrealizuje w BTD swoje wielkie artystyczne marzenie - przeniesie na scenę "Lalkę" Bolesława Prusa.

Kolejną, obecną w nowym repertuarze BTD linię Zbigniew Najmoła określił jako "szlachetną formę rozrywki". W tym nurcie znajdzie się premiera uświetniająca noc sylwestrową - "Happy End" Bertolda Brechta z songami Kurta Weilla w reżyserii Jerzego Batyckiego, a także cykliczne "Spotkania z Piosenką Aktorską", "Noce z Poezją", "Wieczory Kabaretowe" oraz kontynuacja cyklu "Jazz z teatrze". Z myślą o najmłodszych widzach, ale także o ich rodzicach i dziadkach, powstała również koncepcja "teatru familijnego":

- Moim marzeniem są "niedzielne poranki teatralne", nie mające nic wspólnego z tradycyjnym "teatrem lektur" - mówi Zbigniew Najmoła. - Myślę o bardzo atrakcyjnych, pełnych fantastycznej muzyki baśniowych widowiskach, najpełniej wykorzystujących środki teatralnej ekspresji.

Starszych widzów z pewnością zainteresują oryginalne adaptacje współczesnego dramatu, a także polskiej i światowej prozy. Jako artystyczne wydarzenie zapowiada się pierwsza w światowym teatrze adaptacja powieści kultowego kolumbijskiego pisarza Gabriela Marqueza. Czyżby więc czekało nas spotkanie z teatralną wersją cudownej powieści "Sto lat samotności"?

- Tym razem jeszcze nie - odpowiada Zbigniew Najmoła. - Zobaczymy inscenizację pięknej powieści "O miłości i innych demonach" wyreżyserowaną przez młodego artystę z Kolumbii Giovaniego Castelanosa, absolwenta reżyserii dramatu krakowskiej PWST. Artysta ten, doskonale funkcjonujący w polskich realiach, poznał świetnie i nasz język i polską literaturę. Z pewnością doskonale poradziłby sobie z przeniesieniem na scenę tekstów młodych polskich dramaturgów i powieściopisarzy. Jednak bardziej interesowała mnie wizja świata, który ukształtował Giovaniego jako artystę. Zaproponowałem więc Marqueza, mistrza realizmu magicznego, nieobecnego dotąd na teatralnych scenach. Ponieważ Giovani Castelanos jest zaprzyjaźniony z Marquezem, więc udało nam się uzyskać zgodę pisarza na teatralną adaptację jego prozy. To zupełnie nieprawdopodobne wydarzenie w dziejach teatru!

Wiele będzie się również działo w wymiarze impresaryjnym, realizowanym w nowym sezonie przez BTD. Zbigniew Najmoła pragnie przybliżyć koszalińskiej publiczności ważne i interesujące spektakle:

- O wiele bardziej niż dokonania teatrów warszawskich, krakowskich czy wrocławskich interesuje mnie to, co dzieje się na przykład w Wałbrzychu, Kaliszu, czy w Legnicy. To właśnie w tych miastach, do niedawna postrzeganych jako "głęboki teren" i "skończona prowincja", mają miejsce najbardziej fascynujące teatralne zjawiska, a wymiar określany jako "prowincjonalny" zaczyna rządzić dużymi teatralnymi ośrodkami. W mniejszych miastach dochodzą do głosu młodzi artyści, wytyczając zupełnie nowe szlaki w rozwoju sztuki teatralnej. Warto poznać ich propozycje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji