Artykuły

Kupiec wenecki. czyli spektakl o rozdarciu duszy

Jutro premiera Szekspirowskiego "Kupca weneckiego" we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. - Znajdujemy się w intrygującym momencie "wojny: tolerancji i ksenofobii - mówi reżyser Gabriel Gietzky.

katarzyna kamińska: Krzysztof Warlikowski mówi, że w różnych okresach swojego życia chciał słowami Szekspira powiedzieć różne rzeczy. Czemu Pan dziś chce wystawić "Kupca weneckiego"?

gabriel gietzky: Ten tekst mówi o czymś dojmującym w dzisiejszych czasach. To wielowarstwowy dramat i oprócz tego, że najbardziej wyrazista jest tu kwestia antysemityzmu, Szekspir mówi tu też o homoseksualizmie, wykluczeniu ze wspólnoty. Dotyka różnych obszarów ludzkiej duszy. Jego bohaterowie błądzą, atakują siebie nawzajem, ich relacje są dynamiczne, bliskie współczesnym.

Intryguje plakat spektaklu: połączenie żydowskiej gwiazdy Dawida, chrześcijańskiego krzyża i tęczy - symbolu homoseksualizmu.

- Tęcza to przede wszystkim symbol tolerancji, posługują się nią też organizacje kobiece.

Plakat nie ma stemplować spektaklu, jest jego integralną częścią: jak światło, muzyka, kostiumy i scenografia. Pojawia się w nim rozdarcie, zderzenie tych właśnie symboli, niepokoi. Podobne napięcie buduję za pomocą otwartej przestrzeni scenicznej. Z jednej strony jest ona czymś bardzo pojemnym, łączącym wszystkie warstwy przedstawienia, z drugiej jest miejscem symbolicznego zderzenia postaw. Twarda stalowa podłoga kontrastuje z miękkimi kotarami, które tworzą ściany, a to co ludzkie mierzy się z tym, co nieludzkie. Nie budując na scenie pokoi i mieszkań, pokazuję całość, na którą składają się różnorodne elementy.

Inspirowała Pana polska rzeczywistość? Homofobia, lęk przed innością?

- Dzisiejszy świat jest spolaryzowany w tym kontekście.

Z jednej strony mamy Kartę Praw Podstawowych, normy europejskie, idziemy w stronę tolerancji, zrozumienia dla inności.

Z drugiej strony nasila się ksenofobia, nietolerancja. To intrygujący i trudny etap, bo dwa prądy intensywnie ścierają się ze sobą. Trwa rodzaj wojny. Pokazuję mechanizm powstawania nietolerancji, nie moralizuję. Chcę sięgnąć w głąb ludzkiej natury, a nie powiedzieć: "Proszę państwa, fajnie byłoby, gdybyśmy robili tak lub tak".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji