Artykuły

Personalne rozgrywki w operze

"Afera majtkowa" wywołana nagością aktora ujawniła bezpardonową walkę o kierowanie Teatrem Wielkim w Warszawie

Przed styczniową premierą "Wozzecka" Krzysztofa Warlikowskiego rozgorzał spór o nagość aktora grającego główną rolę. Konflikt skrywano w tajemnicy, choć stawką była wolność wypowiedzi. Wczoraj [28 grudnia] wyszło na jaw, że toczy się walka o kierowanie Teatrem Wielkim między dyrektorem naczelnym Sławomirem Pietrasem z jednej strony a szefem artystycznym Mariuszem Trelińskim i muzycznym, Kazimierzem Kordem - z drugiej. Na jednej z przedświątecznych prób "Wozzecka" grający tytułową postać Matteo de Monti wystąpił jeden raz nago w scenie u doktora. To wystarczyło, by w teatrze zawrzało. Część artystów oburzyła się. Zaczęto mówić, że w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości, wspieranego przez Samoobronę i LPR, sprawa nie ujdzie Teatrowi Wielkiemu na sucho, a minister kultury musi zareagować. - Nie prowadźmy rozmowy na poziomie magla, nie słyszałem o żadnych majtkach - mówi wiceminister Jarosław Sellin. - Nasza interwencja w takiej sprawie byłaby absurdem. Jestem ciekaw przedstawienia. Zamierzam być na premierze.

Jak opowiada Małgorzata Szczęśniak, scenograf spektaklu, ekipie artystycznej zaczęto rzucać kłody pod nogi. Pojawiły się plotki, że w rozbieranej scenie grają dzieci zaangażowane do innych, tanecznych scen. - To kłamstwo - mówi Szczęśniak. - Przed świętami rozmawialiśmy z rodzicami i udało nam się sprawę wyjaśnić.

Również przed Bożym Narodzeniem zapadła decyzja, że Matteo de Monti zagra scenę u doktora w majtkach. Ale plotka o skandalu w operze rozeszła się po Warszawie. Redaktorzy programu spektaklu wycofali jeden z odważnych obyczajowo tekstów. Ma być zastąpiony zdjęciami. Bank BPH zrezygnował z finansowego wsparcia "Wozzecka" i wycofał swój znak firmowy z programu. - Skąd takie informacje? - dziwi się Jacek Balcer, rzecznik BPH. - W sprawie sponsorowania toczyły się wstępne rozmowy. Nie było decyzji. Mecenas ma prawo wyboru. Postanowiliśmy wspierać inne przedstawienie. Bank jest instytucją konserwatywną. Chce zaprosić na spektakl szeroką grupę klientów, a nie tylko wybraną.

Mimo wcześniejszych ustaleń, po świętach okazało się, że jest problem z udziałem młodych tancerzy. Ich opiekunowie ponownie rozważali, czy dzieci mają brać udział w "Wozzecku". - Żyjemy w atmosferze paronoi - mówi Małgorzata Szczęśniak. - Boimy się, że w historii Wozzecka wszystko może okazać się nieobyczajne.

Krzysztof Warlikowski nie chce komentować sytuacji, woli skoncentrować się na tworzeniu spektaklu. -Wszystkie środki, których używam we współpracy z reżyserem, służą tylko pełnej prezentacji postaci - zapewniał Matteo de Monti, który w roli Wozzecka występował wiele razy.

Wczoraj wieczorem, by rozwiać wszelkie wątpliwości, zorganizowano specjalny pokaz przedstawienia z udziałem rodziców młodych aktorów. -Rodzice zgodnie stwierdzili, że spektakl jest piękny, głęboki - powiedział Mariusz Treliński.

Próba wywołania skandalu obyczajowego interpretowana jest w teatrze jako rezultat podziałów personalnych i artystycznych w operze oraz walki o władzę w niej. Wszyscy trzej dyrektorzy Teatru Wielkiego - Pietras, Treliński i Kord -odwiedzali ostatnio Ministerstwo Kultury.

- Z rozmów z dyrektorami wynika, że współpraca między nimi nie jest możliwa -powiedział wiceminister Jarosław Sellin. - Dla dobra instytucji będziemy musieli rozwiązać personalne problemy.

- Przedstawiliśmy z dyrektorem Kordem plany artystyczne i wobec złamania wcześniejszych umów przez dyrektora Pietrasa uznaliśmy dalszą współpracę z nim za niemożliwą - powiedział Mariusz Treliński.

- Wypowiem się dopiero po spotkaniu z ministrem Ujazdowskim, które ma nastąpić już w nowym roku - zapewnił Sławomir Pietras.

Wiceminister Sellin ocenił plany repertuarowe dyrektora Trelińskiego jako niezwykle ambitne. Dodał, że Polsce potrzebna jest opera na europejskim poziomie, do której przyjeżdżają gwiazdy światowego formatu, a spektakle są kupowane za granicą. Przyznał, że dziwne i trudne wydaje mu się łączenie przez Sławomira Pietrasa kierownictwa dwóch oper - warszawskiej i poznańskiej. Ministerstwo odrzuciło już pomysł dyrektora Pietrasa, by powołać wieloosobową radę artystyczną teatru złożoną m.in. z przedstawicieli związków zawodowych.

Już dziś mówi się, że gdyby resort postawił na tandem Treliński - Kord, Pietrasa mógłby zastąpić Waldemar Dąbrowski. Jesienią pierwszym zastępcą Sławomira Pietrasa został Dariusz Sobkowicz, były dyrektor generalny resortu kultury za kadencji Waldemara Dąbrowskiego. Zapytaliśmy wiceministra Sellina, czy nowe kierownictwo ministerstwa bierze pod uwagę powrót Waldemara Dąbrowskiego na fotel naczelnego Teatru Wielkiego.

- Nie mogę odpowiedzieć, dopóki nie podejmiemy decyzji w sprawie składu obecnej dyrekcji Teatru Wielkiego - odpowiedział Sellin. - Ale musimy ją podjąć z ministrem Ujazdowskim szybko. Może zdecydujemy się na konkurs, który może wyłonić kogoś, o kim się teraz nie mówi.

Kilka tygodni temu pojawiły się informacje, że naczelnym mógłby zostać Janusz Pietkiewicz, przed laty dyrektor naczelny opery, obecny szef teatrów stołecznych i do niedawna jeden z najbliższych współpracowników Lecha Kaczyńskiego w Warszawie.

Zapytaliśmy Sławomira Pietrasa, czy to jemu zależy na wywołaniu skandalu obyczajowego wokół "Wozzecka", co byłoby niekorzystne dla jego przeciwników. Zaprzeczył. Zastrzega, że nie zna spektaklu, obejrzy go dopiero na próbie generalnej. Czy może nie dopuścić do premiery?

- Za kształt artystyczny odpowiadają twórcy - mówi Pietras. - Nie mam cenzorskich odruchów. Poza tym, opera jest gatunkiem, w którym trudno wywołać skandal.

***

Dramat odmieńca

Libretto opery "Wozzeck" Albana Berga oparte jest na dramacie Georga Büchnera, który posiłkował się autentyczną historią wojskowego fryzjera, outsidera i odmieńca wyszydzanego przez małomiasteczkową społeczność. Wychowywał on z konkubiną nieochrzczone dziecko. Zdradzony przez kobietę zamordował ją. Słynnej ekranizacji dramatu dokonał Werner Herzog. W roli tytułowej wystąpił Klaus Kinsky. W Polsce władze PRL nie dopuściły do prapremiery opery w latach 60. Odbyła się dopiero w latach 80.

Na zdjęciu: plakat do spektaklu "Wozzeck".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji