Artykuły

Deszczowa piosenka

W Teatrze Muzycznym Roma premiera "Deszczowej piosenki" w inscenizacji Wojciecha Kępczyńskiego - sceniczna wersja jednego z najbardziej znanych amerykańskich filmów muzycznych. Kto nie pamięta brawurowej sceny jak Gene Kelly śpiewa tytułową piosenkę i tańczy w deszczu?

Rzecz rozgrywa się w środowisku filmowym podkoniec lat 20. Jesteśmy świadkami narodzin filmu dźwiękowego. Poznajemy gwiazdy kina niemego,które próbują sprostać nowym wyzwaniom. A co zrobić z aktorką, która ma nieznośny, piskliwy głos nienadający się do filmu?

Teatr Muzyczny "Roma" przyzwyczaił nas do produkcji musicalowych przygotowanych z rozmachem i ogromną precyzją. Spektakli, które imponują swoją widowiskowością, ale przede wszystkim rzetelnym wykonaniem. Premierę "Deszczowej piosenki" poprzedziły kilkumiesięczne, trudne próby i kilkuetapowe castingi.

Niemałe wyzwanie przed grającym główną rolę Dariuszem Kordkiem (na zmianę z Tomaszem Więckiem), który musi przekonać widzów, że tańczy nie gorzej niż Gene Kelly. Bo od filmowych porównań na pewno nie uciekniemy. Pozostałe osoby w obsadzie też nie mają łatwych zadań. Wszystkie przeszły przez trudną szkolę stepu pod okiem choreografki Agnieszki Brańskiej.

Dyrektorowi udało się zaprosić do współpracy ciekawą ekipę realizatorów: nad scenografią czuwa Boris Kudlička, za kostiumy odpowiada Dorota Kołodyńska, kierownictwo muzyczne objął Krzysztof Herdzin, a autorem polskiego przekładu jest Daniel Wyszogrodzki.

W musicalu "Miss Saigon" lądował helikopter, w "Upiorze w operze" spadał ogromny żyrandol, teraz atrakcją będzie deszcz. Wojciech Kępczyński nie chce przed premierą zdradzać zbyt wielu szczegółów technicznych. Wiadomo, że deszcz "wyczarowała" ekipa specjalistów sprowadzona aż spod Manchesteru i że pod sceną znajduje się aż 100 tysięcy litrów wody. A podczas każdego przedstawienia deszcz będzie padał dwukrotnie. Pod koniec pierwszego aktu i w finale. Zmokną też niektórzy widzowie. Dla tych ze "strefy deszczowej" teatr przygotowuje specjalne pelerynki.

- "Deszczowa piosenka" to nie jest typowy musical, raczej komedia z piosenkami. Jest dużo scen aktorskich, tańczonych. Od dawna nie było w Romie tak roztańczonego, kolorowego spektaklu - podkreśla Wojciech Kępczyński. - Wydźwięk tego przedstawienia jest nie­ zwykle optymistyczny. Damy sobie radę. Nawet w tych trudnych czasach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji