Kocham, kocham
W poprzednim numerze "Przyjaźni" pisaliśmy o wędrownym Teatrze Ziemi Mazowieckiej. Dziś zamieszczamy notatkę o podobnym Teatrze Ziemi Łódzkiej.
No cóż, zdarza się - już na początku niniejszej notatki musimy Was rozczarować. Tytuł nie stanowi płomiennego wyznania. Chociaż... Kto wie?
Może w pospiesznym zestawieniu pojęć reporter nie minął się z prawdą?
A było tak:
Pewnego dnia zasiadł ów reporter na widowni Państwowego Teatru Ziemi Łódzkiej. Zasiadł z obojętną, rzec można - podejrzliwą miną. Bo teatr malutki, bez własnej rubryki w bilansach osiągnięć Wielkiej Sztuki. Ot, zwyczajnie - teatr wędrowny.
Kurtyna poszła w górę i... reporter zapomniał o notesie, ołówku. Patrzył, słuchał, śmiał się, bił brawo...
Dopiero później usiłował osądzić, czyją zasługą były dwie godziny beztroskiej zabawy.
Aktorzy? Owszem grali poprawnie, z wdziękiem. To jednak szali ocen nie mogło do końca w korzystnym kierunku przechylić. U źródeł powodzenia spektaklu znalazł się niewątpliwie tekst - pełne zabawnych spięć perypetie bohaterów, wartki tok akcji, melodyjne piosenki. A więc trafny wybór utworu scenicznego.
W poszukiwaniach repertuarowych kierownictwo teatru sięgnęło po wodewil radzieckich autorów. "Kocham, kocham..." Włodzimierza Massa i Michała Czerwińskiego zabrzmiało na polskiej scenie czysto, przyjemnie, z liryzmem i humorem.
Nic dziwnego, że zyskało aplauz publiczności. Jak znaczny, mógł się reporter jeszcze upewnić podczas następnego przedstawienia - tym razem w Boryszewie.
Zapełniona do ostatniego miejsca sala, brawa przy otwartej kurtynie nie były jedynym dowodem przychylności.
Nim zespół ruszył w drogę powrotną do Łodzi, mieszkańcy Boryszewa zdobyli obietnicę, iż sztuka zostanie dla nich powtórzona...
Aha, reporter oglądał "Kocham, kocham..." po raz drugi nie z zawodowego obowiązku. Dla przyjemności. Oglądał, a później swe uwagi opatrzył tytułem: "Kocham, kocham - Teatr wędrowny". Skrótowo, mimowolnym zwrotem sugerującym przesadę.
Zresztą...
Powodzenie rozsądnie dobranego repertuaru Teatru Ziemi Łódzkiej na pewno częściowo do takich sformułowań w imieniu widzów upoważnia.