Artykuły

To był trudny rok

- Przyszedł czas na wykazanie naszego potencjału artystycznego i promocyjnego - mówi JANUSZ KIJOWSKI, dyrektor Teatru im. Jaracza w Olsztynie o mijającym, jubileuszowym roku teatralnym.

Czy 1 stycznia zmieni się szyld na teatrze?

- Chociaż zmieniamy status, nie zmieniamy szyldu. Nadal jesteśmy Teatrem im. Stefana Jaracza a w podtytule instytucją narodową. Na ten status jednak musimy sobie jeszcze zapracować. Umowa, wedle której ministerstwo kultury przejmuje obowiązki współprowadzącego to dobry początek. Prestiżu nie załatwi jednak pieczątka na papierze. Mamy za zadanie wypracować go na scenie. Uważam jednak, że uzyskanie statutu to jeden z sukcesów mijającego roku. Drugi, to pozyskanie funduszy strukturalnych ZPORR na remont teatru, który ruszy pełną parą w nadchodzącym roku. Chciałbym wspomnieć tu o ważnej roli zarządu województwa w zdobyciu i przekazaniu nam 14 mln zł na ten cel.

Zdaje się, że również-dostaniecie rekordowy budżet?

- O takim budżecie - 5,5 mln zł mówiłem dwa lata temu ubiegając się o obecne stanowisko. To minimum, aby teatr mógł funkcjonować w porządny, "niezaściankowy" sposób. Władze zrobiły swoje, więc teraz kolej na nas. Musimy się postarać aby budżet wzrastał, był dynamiczny, musimy zdobywać sponsorów, wystawiać spektakle, na których więcej zarobimy. Jednym słowem przyszedł czas na wykazanie naszego potencjału artystycznego, promocyjnego. Będziemy prosić władze o więcej, kiedy odniesiemy wrażenie, że nam się należy. Od nowego sezonu wspomagają mnie Andrzej Bartnikowski i Mariusz Sieniewicz, z którymi pracujemy nad repertuarem. Pozyskanie ciekawych ludzi do teatru, to zresztą kolejny powód do zadowolenia w mijającym roku.

Zatem byt to rok sukcesów?

- Był to rok trudny. Pierwszy rok mojej dyrekcji był nadspodziewanie płodny, pełen entuzjazmu zespołu. Zapaliliśmy płomień, który w drugim roku musieliśmy podtrzymać. Zawsze drugie dzieło, czy to w sporcie czy sztuce jest najtrudniejsze. Mam wrażenie jednak, że się udało. Zadaniem trzeciego roku będzie stabilizacja, utrzymanie dotychczasowego poziomu. Myślę, że dopiero za rok można będzie podsumować naszą pracę, powiedzieć czy kierunek obrany 1 stycznia 2004 był słuszny. Czuję jednak, że jesteśmy na dobrej drodze.

Które spektakle publiczność najbardziej doceniła w tym roku?

- Oprócz fars, które cieszą się pewnie największym powodzeniem, doceniła również te, których tzw. sukces komercyjny wzbudzał nasze wątpliwości. Na przykład "Płatonow", jeden z najlepszych spektakli ubiegłego roku. Chociaż może sala nie pęka w szwach, to spektakl zazwyczaj kończą owacje.

Lepiej niż myślałem przyjęte zostały "Baby pruskie". Sztuka świetnie się rozwija chociaż sądziłem, że będzie to spektakl jedynie jubileuszowy. Rok zamkniemy tradycyjnie premierą sylwestrową. Sztuka "Czego nie widać" przedstawi teatr od środka, zaprezentuje kulisy sceny. Bierzemy na warsztat te farsy, które poza bawieniem publiczności są takim aktualnym zwierciadłem rzeczywistości. Tak jak pozostały repertuar. Styczniowa premiera sztuki "Milczenie" Stephensona Shelagha to rzecz o przemocy w rodzinie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji