Artykuły

Płock. Ogłoszono nominacje do Srebrnych Masek

Płockie Towarzystwo Przyjaciół Teatru ogłosiło nominacje do Srebrnej Maski, nagrody dla artysty, który w ciągu ostatniego roku wyróżnił się najbardziej. Te nominacje to także doskonała okazja do podsumowań. Prezes PTPT, Jarosław Wanecki, za ostatnie 12 miesięcy daje naszej scenie... mocne trzy z plusem.

W tym roku nominowani są (uzasadnienia są autorstwa PTPT):

1. Stefan Friedmann, a współpracę z teatrem płockim i niewymuszone aktorstwo, ze szczególnym uwzględnieniem reżyserii farsy nad farsami " Mayday" Raya Cooneya.

2. Krzysztof Prus, aa reżyserię spektaklu " Boże mój" Anat Gov.

3. Joanna Walisiak-Jankowska, za scenografię do spektaklu "Spowiedź masochisty" Romana Sikory w reżyserii Anny Turowiec.

4. Katarzyna Anzorge, za paletę kreacji aktorskich w spektaklu "Spowiedź masochisty" Romana Sikory w reżyserii Anny Turowiec.

5. Mariusz Pogonowski, za zaangażowanie w propagowanie idei teatru, z uwzględnieniem głównych ról sezonu w "Mayday" Raya Cooneya w reżyserii Stefana Friedmanna i "Spowiedzi masochisty" Romana Sikory w reżyserii Anny Turowiec.

6. Henryk Błażejczyk, za mistrzowski epizod wuja w spektaklu "Proces" Franciszka Kafki w reżyserii Marka Mokrowieckiego.

7. Barbara Misiun, za mistrzowski epizod panny Bürstner w spektaklu "Proces" Franciszka Kafki w reżyserii Marka Mokrowieckiego.

8. Sebastian Ryś, za inspirację i trud realizacji monodramu "Zupa rybna w Odessie" Szymona Bogacza pod opieką reżyserską Julii Mark.

Srebrna Maska wręczona zostanie 12 kwietnia, z okazji przeniesionych na ten dzień obchodów Międzynarodowego Dnia Teatru i premiery "Wujaszka Wani". Będzie to 32. edycja przyznania tych nagród. Choć tak naprawdę będą one wręczone po raz 30. - były takie dwa lata, gdy Srebrnej Maski nie dostał nikt.

Do tej pory rozdano 52 nagrody (w tym jedna, złota, przypadła w 2012 r. w udziale wszystkim ludziom teatru z okazji 200-lecia tradycji teatralnych w Płocku).

W tym roku też obchodzimy kilka jubileuszy: 250 lat teatru publicznego w Polsce, 40 lat teatru płockiego oraz benefis 50 lat pracy artystycznej dyrektora Marka Mokrowieckiego, który swe stanowisko objął 25 lat temu i jest - jak podkreślają w PTPT - prawdopodobnie najdłużej sprawującym tę funkcję dyrektorem teatru w Polsce. Można się spodziewać, że towarzystwo (które swe 50-lecie obchodzić będzie w 2018) przygotuje w związku z tymi rocznicami jakieś niespodzianki.

***

Rozmowa z Jarosławem Waneckim, prezesem PTPT, płockim lekarzem

Milena Orłowska: - Jak wygląda przyznawanie nominacji do Srebrnych Masek? Członkowie siedmioosobowego zarządu towarzystwa, a jednocześnie kapituła nagrody, bardzo się spierają?

Jarosław Wanecki: - Bardzo. Dyskusje są długie, burzliwie i trwają zazwyczaj dobre kilka godzin. Bierzemy pod uwagę całą masę okoliczności - przede wszystkim kto wyróżnił się w ciągu ostatniego czasu, kto powinien dostać Maskę, a niestety ostatnio nic ciekawego nie pokazał, kto wręcz przeciwnie - pokazał, ale przecież niedawno dostał nagrodę. Do tego dochodzą nasze osobiste sympatie i gusta, których wcale przed sobą nie ukrywamy. Bywa, że kłócimy się zażarcie. Ale w końcu, w ogniu tych dyskusji, udaje się nam wyłonić listę nazwisk.

Tak było także w tym roku?

- Owszem. Spotkaliśmy się na początku marca, początkowo myśleliśmy, że nominacji będzie niewiele. Jedyne, co wydało się nam godne zauważenia, to epizody Barbary Misiun i Henryka Błażejczyka w "Procesie", spektaklu kończącym ubiegły sezon. Nie ukrywam, zanosiło się, że będzie mizernie. Na szczęście potem sypnęło nam w teatrze stosunkowo ciekawymi wydarzeniami - mówię tu o spektaklach "Boże mój" i "Spowiedzi masochisty". Pojawiły się więc kolejne nominacje związane z tymi przedstawieniami. W zestawieniu pojawia się jeszcze Stefan Friedmann za reżyserię farsy "Mayday", choć tu większy nacisk położyliśmy raczej na konsekwentną współpracę z płockim teatrem, a mniejszy na akurat ten spektakl.

Ostatni rok był aż tak zły?

- Na to się zanosiło, w zeszłym sezonie nasz teatr dał raptem cztery premiery, potem głośno było o jego problemach finansowych związanych ze słabą sytuacją finansową urzędu marszałkowskiego. Potem było otwarcie tego sezonu skromnym monodramem "Dzisiaj ani Hamleta" ze Zbigniewem Cieślarem, osobą przywiezioną z zewnątrz, w teczce. Budzące... zdziwienie. Sytuacji nie poprawiła kolejna premiera, bajka "Złota kaczka". Ten spektakl ujawnił tylko, jak daleko w tyle jesteśmy za innymi teatrami, jeśli chodzi o realizacje dla dzieci. Od Teatru Polskiego i Teatru Studio z Warszawy i ich bajek dzielą nas po prostu lata świetlne!

No dobrze, ale "Boże mój" w Piekiełku i "Spowiedź masochisty" zrealizowana na scenie kameralnej to były dobre spektakle. Mądre, nowoczesne. I podobają się, widzowie kupują bilety.

- "Boże mój" wzbudził we mnie mieszane uczucia, ale takie moje osobiste, lekarskie, skrzywienie. Spektakl mówi o terapii, a ja miałbym do takiej terapii zastrzeżenia. Nawet jeśli pacjentem byłby - jak dzieje się w tej sztuce - Bóg. "Spowiedź masochisty" zaś - to już powszechniejsze odczucia - wyraźnie dzielił się na dwie części. Pierwszą, która dotyczyła bardziej masochizmu. I była raczej źle przyjęta. I drugą, która dotyczyła relacji firma - podwładny. Którą wszyscy chwalili. Może chodzi o to, że nasze towarzystwo jest raczej konserwatywne... Przedstawienie było nowoczesne, jak na Płock rzecz jasna. Nie odkryję Ameryki, jeśli powiem, że to, co nowatorskie na płockiej scenie, w innych teatrach, także tych z mniejszych miast, już było. Ale ogólnie doceniliśmy tę sztukę, są za nią aż trzy nominacje.

W międzyczasie mieliśmy jeszcze wspomnianą farsę, raczej dla zarobienia pieniędzy. Ale to dobrze. Teatr powinien zarabiać.

Gdyby miał pan oceniać ostatni rok w naszym teatrze...

- Daję mu trzy z plusem. Jak mawia mój syn: "Nieźle, jak na nasz teatr".

Czyli jest pan przyjacielem płockiego teatru?

- Jestem, oczywiście. Ale to taka trudna przyjaźń. Wydaje mi się, że płocki teatr bardzo szybko zapomniał, że 40 lat temu powstał tylko i wyłącznie dzięki zaangażowaniu jego przyjaciół. W pewnym sensie zamknął się, żyje sobą. Oczywiście, są spotkania teatru z PTPT, rozmowy, wymiana opinii. Jest nowoczesna strona internetowa, o którą apelowaliśmy od dawna, niedługo być może pojawi się także postulowana przez nas możliwość kupienia biletów online. Ale nie ma poważnej, wspólnej dyskusji o myśli programowej teatru, kierunkach edukacji, o pomyśle na teatr wielowarstwowy. Czyli sytuacji, gdy do teatru przychodzą rodzice z dziećmi, rodzice oglądają "dorosły" spektakl, starsze dzieci mają w tym momencie warsztaty, młodszymi opiekują się nianie. Z takich rozwiązań korzystają teatry w Polsce, u nas brakuje trochę... inwencji.

Kto w takim razie dostanie w tym roku Srebrną Maskę?

- Zazwyczaj od razu przy nominacjach wybieraliśmy także triumfatora. W tym roku jest inaczej, decyzja jeszcze nie zapadła. Niedługo zarząd PTPT urządzi telekonferencję i wybierze zwycięzcę. Na 99 proc. przyznamy tylko jedną Srebrną Maskę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji