Pod Różą jest jak w domu
Piotr Pilitowski Gra jedną z głównych ról w cieszącym się popularnością polsatowskim serialu "Pensjonat pod Różą". Wcześniej wystąpił w epizodach w "Samym życiu", "Na dobre i na złe", "M jak miłość". Jest absolwentem krakowskiej PWST. Pracuje w Teatrze Ludowym w Krakowie.
Proszę opowiedzieć trochę o sobie, o swojej rodzinie. Czy kocha Pan swój zawód?
PP Urodziłem się i wychowałem w Krakowie. Tutaj mam ukochaną, dzieci i psy. Zawsze byłem blisko teatru. Moja mama Maria Nowotarska, długoletnia aktorka teatru im. Juliusza Słowackiego mieszka obecnie w Kanadzie i tam z powodzeniem tworzy Polski Teatr na emigracji. Aktorką jest również moja siostra Agata, więc można powiedzieć, że ten zawód był mi niejako pisany.
Czy utożsamia się Pan z postaciami, które gra?
PP Trudno porównywać role, które grałem i gram w teatrze. Natomiast myślę, że w każdej jest wiele ze mnie. Mniej więcej siedemdziesiąt pięć procent
W serialu Ksawery nie ukazuje zbyt wielu uczuć, z nikim nie romansuje. 'Widzowie spodziewają się, ze w jego życiu zajdą zmiany...
PP Mam nadzieję, że telewidzowie polubili Ksawerego. Staram się dodać tej postaci trochę ciepła i łagodności. Co do przyszłości Ksawerego, mogę zdradzić, że podejrzenia widzów się sprawdzą. Jak się pracuje Panu na planie serialu?
PP Pewnie zabrzmi to trochę wyświechtanie, ale czuję się na planie jak w rodzinie. Nie jesteśmy jednak skazani tylko na swoje towarzystwo. W każdym odcinku pojawia się "ktoś z zewnątrz", jako kolejny gość pensjonatu. Często to wybitni aktorzy i wspaniali ludzie. Atmosfera jest cudowna, co tu dużo mówić - lubię tam przebywać.