Gniezno. Porozmawiajmy o miłości, wkrótce premiera
- Widzę, jak na ten temat reagują moi aktorzy: grają na najpiękniejszych emocjach - opowiada reżyser Łukasz Gajdzis. W Teatrze Fredry w Gnieźnie przygotowuje przedstawienie o miłości.
Na scenie pięćdziesiąt cztery postacie. Kilkanaście jednoaktówek. W jednej z nich - mężatka, która czekała aż dorosną dzieci, żeby wziąć rozwód. Przez długie siedemnaście lat. W jej małżeństwie nie ma miłości.
W innej ze scen - kobieta, która ma amnezję, nic nie pamięta. Codziennie przychodzi do niej mąż. Rozmawiają. Ona pyta: "Przepraszam, kim pan jest?". A potem idą ze sobą do łóżka.
Dwudziestokilkulatka mówi do chłopaka: "miłość nie wystarcza". Nie układa im się fizycznie, choć poza tym świetnie się dogadują. W spektaklu jest też miłość księdza i prostytutki, sekretarki do szefa, miłość zdradzonych, przyjaźń dwóch mężczyzn, miłość do dziecka.
Są zawodowi aktorzy. I jest Pani Henryka - legenda gnieźnieńskiego teatru, która od pięćdziesięciu lat jest tutaj bileterką. - Zaangażowałem ją w scenie ślubu. Gra babcię. Jest wspaniała! - opowiada reżyser.
Przygotowując spektakl "Zjednoczenie dwóch Korei", sięgnął po tekst nieznanego w Polsce dramatu Francuza Joëla Pommerat, który podbija europejskie sceny. Premiera w Teatrze Fredry w Gnieźnie odbędzie się 6 marca. - Miłość jest dziś zbanalizowana, wykorzystana na wszystkie możliwe sposoby. Ale myślę sobie, że wciąż jest dobrym tematem do rozmowy, także z publicznością, w teatrze - mówi Łukasz Gajdzis. - Autor dotyka instynktów w tym tekście, mówi o tym, że miłość nie do końca jest intelektualna, że jest biologią, czy wręcz fizjologią - dodaje. I zdradza, że jeden z bohaterów spektaklu mówi otwarcie, że miłość nie istnieje. Że to tylko zastrzyk substancji chemicznych - serotoniny i dopaminy - wstrzykiwany przez mózg. Powoduje, że oszukujesz siebie, by móc dokonać zbliżenia z drugą osobą, wyjść poza swój egoizm.
Łukasz Gajdzis: - O miłości pisało wielu, m.in. Platon, święty Paweł, Sarah Kane, Artur Schnitzler. Ten tekst przegląda się w kanonie światowej literatury i daje olbrzymie możliwości interpretacyjne. Z jednej strony demaskuje miłość jako nieuleczalny i destrukcyjny nałóg, a z drugiej zaświadcza o jej boskiej naturze.
Kolejne spektakle - 7 i 8 marca. Tłumaczenie: Mariola Odzimkowska i Łukasz Gajdzis. Scenografia: Katarzyna Tomczyk (dyplom Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu). Opieka scenograficzna: Piotr Tetlak. Kostiumy i światła: Ewa Machnio. Asystentki kostiumografki: Joanna Martyniuk i Ewelina Bunia. Muzyka: Tomasz Lewandowski i Szymon Łukowski.