Artykuły

Warszawa. Polska prapremiera przeboju West Endu w Och-Teatrze

W Och-Teatrze trwają ostatnie próby "Prapremiery dreszczowca". Przebój z londyńskiego West Endu reżyseruje Grzegorz Warchoł, w rolach głównych wystąpią m.in. aktorzy Teatru Montownia: Adam Krawczuk, Maciej Wierzbicki i Rafał Rutkowski.

"Prapremiera Dreszczowca" to kolejna propozycja komediowa w repertuarze Och-Teatru, który wyrasta na jedną z najlepszych scen rozrywkowych w Warszawie.

Rafał Rutkowski: Moim zdaniem Och-Teatr jest w czołówce krajowej. Czasem między jednym teatrem, który gra komedie, a innym, który też specjalizuje się w repertuarze rozrywkowym, może być ogromna przepaść. Ważny jest dobór tytułów i jakość wykonania. Krystyna Janda i Maria Seweryn bardzo tego pilnują, podnoszą poprzeczkę. W Och-Teatrze mam zaszczyt brać udział w kultowym "Mayday'u", Jedynce i Dwójce. Na scenie przy Grójeckiej pokazywane są też przedstawienia, które zrobiliśmy z chłopakami jako Teatr Montownia. Cieszę się, że w jakiś sposób współtworzymy repertuar Och-u.

Trzeba dodać, że to nie jest łatwa scena dla komedii, bo publiczność siedzi po dwóch stronach. Aktor jest niejako otoczony przez widzów, wciąż poznajemy tę scenę i się jej uczymy.

To komedia o aktorach amatorach, którzy przygotowują przedstawienie. Ale nie wszystko idzie im tak, jakby sobie tego życzyli?

- To mało powiedziane. To spektakl o teatrze, w którym nic się nie udaje. Widzowie zobaczą wszystkie koszmary senne aktorów i reżyserów, wszystkie najgorsze wpadki, jakie mogą się zdarzyć na scenie.

My aktorzy gramy profesorów, wykładowców pewnej uczelni, którzy co jakiś czas przygotowują przedstawienia w swoim kole teatralnym. Tym razem sięgają po kryminał. Ja jestem reżyserem tego amatorskiego przedstawienia i gram w nim Inspektora, który ma rozwiązać sprawę morderstwa. Wcielamy się w role aktorów amatorów, którzy niespecjalnie potrafią grać i wystawiają nie najlepszą sztukę. A w dodatku wszystko wokół wali się i pali.

Potwierdzasz, że nie jest łatwo zagrać aktora amatora? Pamiętam, jak Krystyna Janda przed premierą "Boskiej" mówiła o swojej pracy nad rolą najgorszej śpiewaczki świata: "dobrze fałszować, to dopiero sztuka".

- Jako zawodowcy mamy pewne nawyki, o których teraz musimy jak najszybciej zapomnieć. Widzom wydaje się, że na próbach komedii cały czas się dobrze bawimy. Nic bardziej mylnego, to precyzyjna, chirurgiczna praca. Stawiamy tę sztukę, centymetr po centymetrze, wytrwale pracujemy nad tym, żeby było odpowiednie tempo, żeby to było lekkie i zabawne dla widza.

O teatrze od kulis powstało całkiem sporo sztuk. Jedna z najbardziej znanych to farsa "Czego nie widać" Frayna, ale można też wymienić: "Garderobianego" Harwooda czy "Komedianta" Bernharda. W Och-Teatrze grana jest sztuka "Uwaga... Publiczność". Lubimy oglądać to, co dzieje się po drugiej stronie?

- To ciekawy świat, pełen ciekawych ludzi. Z tego samego powodu czytamy biografie i przeglądamy plotkarskie pisemka. Teatr jest postrzegany jako miejsce magiczne. Niektórym wydaje się, że pracują w nim jacyś specjalni, niezwykli ludzie. Wielokrotnie pytano mnie o to, co się dzieje za kulisami, o tajniki aktorskie, np. jak to możliwe, że znam na pamięć taki długi monolog. Chcielibyśmy, żeby po tym spektaklu widzowie wyszli roześmiani, zrelaksowani, ale też świadomi tego, co to jest męka twórcza.

Jakie wpadki zaliczył w teatrze Rafał Rutkowski? Jakie koszmary tobie śnią się po nocach? Że zapominasz tekstu?

- To jeszcze nie jest ten najgorszy koszmar, to się zdarza. Dramat zaczyna się np. w sytuacji, gdy aktor nie wyszedł na scenę, jest pauza, cisza, wszyscy widzą, że coś powinno się wydarzyć. A on zagadał się za kulisami, zapomniał. Przeżyłem kiedyś coś takiego, nikomu nie życzę. Albo jakiś element scenografii się psuje, tak jak nam w "Szelmostwach Skapena" odpadło wieko ze skrzyni i trzeba było a vista wymyślać nowe sceny, żeby to jakoś ograć, żeby tego wieka nie używać. Nie mówiąc już o awarii prądu, kiedy nagle w środku spektaklu mamy ciemność. Ale najgorzej jest, jeśli te wszystkie koszmary zdarzą się tego samego dnia, podczas jednego przedstawienia, tak jak naszym aktorom amatorom z "Prapremiery dreszczowca".

Och-Teatr: "Prapremiera dreszczowca". Autorzy sztuki: Henry Lewis, Jonathan Sayer, Henry Shields, tłumaczenie: Elżbieta Woźniak, reżyseria: Grzegorz Warchoł, scenografia: Maciej Preyer. Występują: Izabela Dąbrowska, Rafał Rutkowski, Andrzej Pieczyński, Tomasz Drabek, Maciej Wierzbicki, Adam Krawczuk i Patrycja Szczepanowska. Premiera 5 marca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji