Artykuły

Dwa bieguny niezależności

VIII Spotkania Trójmiejskich Teatrów Niezależnych w Gdańsku podsumowuje Mirosław Baran w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Organizowane co roku Spotkania Trójmiejskich Teatrów Niezależnych są okazją, aby naocznie przekonać się o kondycji grup tworzących w naszym regionie. Niestety, na tegorocznej edycji imprezy pojawiło się niewiele spektakli godnych uwagi.

Najlepszym występem STTN-ów - nie licząc występów gości spoza Trójmiasta zaproszonych do udziału w imprezie - było widowisko taneczne "Helikopter Tanz Streichquartett" Teatru Okazjonalnego [na zdjęciu]. Występujący w nim Jacek Krawczyk, tancerz i choreograf zdecydowanie bardziej "eksperymentujący" niż "klasyczny", mierzy się z niesamowicie trudnym do wytańczenia utworem niemieckiego awangardzisty Karlheinza Stockhausena oraz... niewielkimi rozmiarami sali, w której pokazywał swój spektakl. Duże wrażenie zrobiło na mnie "Między dziećmi a dorosłymi" Teatru Ubogiego Relacji. W tej opowieści o związkach rodzinnych, potrzebie miłości, zrozumienia i nierozwiązywalnych czasem problemach występują osoby upośledzone umysłowo z Dziennego Ośrodka Adaptacyjnego w Sopocie. W tym przypadku teatr nie był rozrywką serwowaną widzowi, ale przede wszystkim narzędziem terapii dla samych aktorów.

Ciekawym widowiskiem były "Improwizacje teatralne" Wybrzeżaka, przygotowane przez młodych aktorów pod kierunkiem Szymona Jachimka. Tak naprawdę nie był to spektakl, ale - jak już wskazuje tytuł - krótkie improwizowane scenki, tworzone przy współudziale widzów. Aktorzy podchwytywali rzucane z sali tematy oraz słowa i "ogrywali" je. Cały występ to doskonała zabawa zarówno dla publiczności, jak i występujących, jednak widowiska nie można w żaden sposób oceniać według tych samych kryteriów co "normalne" spektakle.

Poziom tegorocznych STTN-ów był zdecydowanie gorszy niż w roku ubiegłym. Oczywiście nie jest to w najmniejszym stopniu wina organizatorów imprezy - czyli Integracyjnego Klubu Artystycznego Winda - którzy chętnie zapraszają zgłaszające się grupy, ale obecnej kondycji trójmiejskich teatrów. Bardzo widoczna była głęboka przepaść pomiędzy widowiskami przygotowanymi przez doświadczone grupy (takie jak teatr Zielony Wiatrak czy Teatr Okazjonalny) a formacje typowo amatorskie (na przykład Teatr 19). Zabrakło na imprezie grup mieszczących się gdzieś pomiędzy tymi dwoma biegunami scenicznej działalności niezależnej: formacji amatorskich, lecz jednak z pewnym obyciem i "wyczuciem" teatralnym (jak na przykład teatr Eksces z Rumi, który występował na zeszłorocznej edycji STTN-ów).

Widzowie imprezy mogli oglądać zatem albo pozycje zawodowców z kilkunastoletnim stażem na scenie (którzy też nie w każdym spektaklu zachwycili - na przykład "BRh+" teatru Zielony Wiatrak) albo rzeczy typowo amatorskie; nawet jeśli nieźle pomyślane i zagrane (jak "Prawdziwa historia mieszkańców akacjowej szafy" Teatru 19, którego członkami są uczniowie klas gimnazjalnych), to jednak nieosiągające wysokiego poziomu - ich autorom brakuje między innymi umiejętności prowadzenia aktora czy ogrywania przestrzeni i rekwizytów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji