Artykuły

Festiwale, festiwale... i chyba wszystkie dobre! (fragm.)

No, więc ekspresową relację zaczynam od Warszawskiej Jesie­ni - już 38 spotkania warszawia­ków z muzyką współczesną. Jakie ta Jesień nasunęła refleksje? Chy­ba takie, że muzyka przeżywa dzi­siaj pewien regres, że nie widać (a raczej nie słychać) nowych, wielkich indywidualności na miarę Messiaena, Szostakowicza, Lutosławskiego czy Pendereckie­go. W rezultacie najciekawszymi i najgoręcej oklaskiwanymi pozy­cjami festiwalu nie były dzieła pi­sane dziś czy wczoraj, lecz otwie­rające festiwal utwory klasyka współczesności, Antona Weberna i zamykająca festiwal Universe Symphony Charlesa Ivesa - naj­wybitniejszego kompozytora amerykańskiego, zmarłego przed czterdziestu laty: gigantyczne dzieło na cztery orkiestry kiero­wane przez czterech subdyrygentów, pozostawione przez Ivesa je­dynie w szkicach, a dopracowane i opublikowane przez kompozy­tora i jazzmana, Larry Austina. Te dwa wydarzenia wyznaczały wy­soką rangę festiwalu, zwłaszcza że były znakomicie wykonane: We­bern przez Sinfonię Varsovia pod dyrekcją Eda Spanjaarda, Ives - przez Filharmonię Narodową pod dyrekcją Jacka Kasprzyka. Duże brawa!

Ale duże brawa także dla Elż­biety Sikory za jej kameralną operę "Wyrywacz serc" (z libret­tem wg Borisa Viana), rewelacyj­nie wystawioną na małej scenie Teatru Wielkiego. Od czasu "Ma­nekinów" Rudzińskiego żadne dzieło współczesne nie było w te­lewizji zaprezentowane tak efek­townie, tak pięknie wizualnie i tak po mistrzowsku opracowane muzycznie i wokalnie. Oryginal­ny zespół muzyków i chórzystów poprowadził Wojciech Mich­niewski, pięknie śpiewała (i pięk­nie wyglądała) Monika Cichocka, świetnie zagrał Jan Peszek i za­śpiewał Andrzej Niemirowicz (postać głównego bohatera słusz­nie bowiem rozdzielono na akto­ra i śpiewaka), niemniej najwięk­sze brawa należą się Mariuszowi

Trelińskiemu - reżyserowi i An­drzejowi Majewskiemu - sceno­grafowi. Obaj roztoczyli przed nami niezwykłą wizję półrealnego świata, w którym może zdarzyć się wszystko (i bardzo wiele się zdarza!).

Czyli, jak na jeden festiwal wcale nie było źle, a może nawet bardzo, bardzo dobrze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji