Artykuły

Ejakulat magnetyzmu czarnego zła

"Burza" w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Mateusz Rossa w portalu tekturaopolska.pl.

Na wrocławskiej scenie Teatru Polskiego wybrzmiała z wielkim łoskotem Burza Williama Shakespeare'a w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego. Bez wątpienia, było to zaburzenie zarówno czasu jak i przestrzeni.

Oko emocjonalnego cyklonu zaprezentowanego na scenie, szeroko rozlało się po premierowej publiczności unoszonej frenetyczną ekstazą co i rusz jeszcze w trakcie trwania przepełnionej okultyzmem podróży na dziką wyspę, którą naznaczono odwróconym wulkanicznym stożkiem - godzącym w piersi umęczonej Prospery wykreowanej z fantazją godną podziwu przez Ewę Skibińską.

Halucynogenna przestrzeń sceniczna będąca tłem opowieści o tym, czy pełnia władzy jest wolnością, zdumiewa siłą swojego eterycznego rozmachu. Smolista czerń scenograficznej i kostiumowej sadzy w wykonaniu Aleksandry Wasilkowskiej oraz Sławka Blaszewskiego zatrzymuje niepomiernie w zdumieniu oraz w wyostrzeniu ludzkich namiętności, pragnień wybrzmiewających z ust aktorów kreujących szekspirowski świat w rytm fascynującej gry świateł autorstwa Roberta Mleczki. Niepokojąca muzyka Jana Duszyńskiego uzupełnia czerń sceny tworząc klimat oszałamiającej podróży w głąb ludzkiej świadomości będącej na ścieżce żądzy pokrewnej śmierci. Cała przestrzeń sceny, z mocno zaznaczonym, a zdającym się pulsować gorącą magmą odwróconym wulkanem w rytm oddechów, szeptów, onirycznych skaz tlącego się po całej widowni światła wymykającego się ze sceny, zdaje się sprawiać, że przyłożony doń wibrometr wychodzi poza skalę. Rozszalały żywioł multimedialnej oprawy (Robert Mleczko, Marek Kozakiewicz) wtopiony w scenografię, potęguje niebieskie upusty gradowej burzy emocji, sączonych w stronę widowni w wirtuozerskim stylu nie mającym sobie równych.

Czymże by jednak była ta wspaniała oprawa bez porywającej w formie tropikalnej gorączki, niezrównanej gry aktorskiej, która rozlewa się po widowni na kształt gorącej magmy, roztaczając swój czarnoksięski magnetyzm, rodząc pasyjny ogień, salwując zakłócenia, spięcia pośród rozszalałego żywiołu fal morskich otaczających tę przedziwną wyspę. Ów szamańską siłą przywołany orkan zdarzeń, porywał publiczność bez reszty. W osnowie grzmotów oraz błyskawic, premierowa widownia żywiołowo wchodziła w interakcję ze sceniczną fabułą, a i aktorzy nie pozostawali temu zjawisku dłużni. Bogactwo scenek rodzajowych, pastiszu, komedii, grozy, fluktuacyjnych emocji wartkiego tempa akcji, zjazdów i karkołomnych wiraży niczym na bobslejowym torze... Wszystko to nie miało swego końca, a przeto można rzec, że był to namiętny, burzliwy seks.

Ekstatyczna postać Prospery Ewy Skibińskiej odbywa daleką podróż mentalną do źródeł zła. Nasączona czernią trującej, smolistej wody, mocą czarnoksięskiej praktyki, staje się władczynią upiornej, pełnej duchów wyspy. Jej jedynym towarzystwem przez długich dwanaście lat pobytu na wyspie jest córka Miranda (Małgorzata Gorol), zniewolony duch Ariel (wyśmienity Marcin Pempuś) oraz Kaliban. Wyzbyta prawowitej władzy księżna Mediolanu zostaje postawiona na drodze prowadzącej od zemsty do przebaczenia. Jakże niełatwą jest owa podróż! Oto wszechwładna na kształt matki Lilith (Tam się będą potykały dzikie zwierzęta z koczkodanami, i pokusa jedna drugiej ozywać się będzie; tam leżeć będzie jędza, a znajdzie sobie odpocznienie - z Księgi Izajasza) obnaża swą pierś, do której przytroczony zostaje czarem, wbrew swojej woli Kaliban (Paweł Smagała) - niegdysiejszy władca tej wyspy, syn wiedźmy Sykoraks. Los sprawia, że u wybrzeży przeklętej wyspy rozbija się okręt, na pokładzie którego znajduje się uzurpujący sobie władzę brat Prospery - Antonio (Adam Cywka) wraz z antagonistką Prospery - Alonzą, królową Neapolu (Halina Rasiakówna), której towarzyszy syn Ferdynand (Andrzej Kłak) oraz cała dworska świta. Oto kanwa wydarzeń mających rozegrać się na wyspie unurzanej w burzy mimetycznej rywalizacji, przy której twórcy inscenizacji głęboko czerpali z prac i poglądów René Girarda, zdaniem którego kultura warunkowana jest przez dwa mechanizmy rządzące społeczeństwami: poszukiwaniem kozła ofiarnego oraz pragnieniem mimetycznym.

Burza Krzysztofa Garbaczewskiego zachwyca swoim rozmachem znaczeniowym. Stawia pytania o skutki pełni władzy w konotacji do osobistej wolności Prospery, która niewątpliwie ją posiada, rezygnując z zemsty na rzecz pokoju. Powraca po raz wtóry pytanie o to, jak i kiedy człowiek staje się, bądź uzurpuje sobie bycie nadczłowiekiem. Rachitycznie wybrzmiewający w trakcie spektaklu hymn Unii Europejskiej staje się bolesnym pytaniem, gdy zerknąć na wschód Europy. Kto w dzisiejszych czasach jest, bądź odważy się być Prosperą? Czerń, która jest czasem - pisze Marcin Cecko w programie do spektaklu, zdaje się być otwartym pytaniem o granice otchłani, z której według praw fizyki, światło nie ma prawa się wydostawać. Czym jest chaos, skoro ład jest wobec praw termodynamiki jedynie chwilowym odkształceniem normy? Czy stać nas na reset wydarzeń, na upadek w szeroko rozumiane aspekty bytu, gdzie brak dobra jest złem?

"Zło nie istnieje realnie, ontologicznie, lecz jest jedynie czymś negatywnym - niedostatkiem istnienia, jego ograniczeniem i niepełnością, czyli brakiem dobra" - głosi myśl Plotyna pozostająca dzisiaj w starciu z hasłem: "Imitację w życiu społecznym rozumiemy zatem jako narzucanie stadnego i dobrotliwego konformizmu poprzez masową reprodukcję kilku modeli społecznych."

Spektakl olśniewa bogactwem fantazyjnych form. Pobudza zmysły do zastanowienia się nad faktyczną konstrukcją sylwetki moralnej społeczeństw współczesnej Europy. Pastiszowa postać Stefano w wirtuozerskiej kreacji Wojciecha Ziemiańskiego (maestro, padam do stóp) w jednej ze scen przywodzi na myśl w sposób nieodparty postać Lorda Voldemorta zaś wulkaniczna skała zaopatrzona w multiplikowane oczy konotuje wprost do Oka Saurona. Budzi śmiech, ale zatrzymuje.

Duch wciąż tkwi w zbroi...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji