Artykuły

Warszawa. "Shirley Valentine" w Polonii

Krystyna Janda powraca do "Shirley Valentine" - przeboju, który z powodzeniem grała przez kilkanaście lat w Teatrze Powszechnym. Teraz pokaże ukochany monodram w swoim prywatnym Teatrze Polonia.

Sztuka Willy'ego Russella to z pozoru jeden z wielu lekkich tekstów, których w Wielkiej Brytanii nie brakuje. Wyznania gospodyni domowej, która przygotowując mężowi jajka sadzone, odkrywa nijakość swego życia i postanawia odnaleźć siebie. Szybko okazało się jednak, że spektakl ma w sobie szczególną sile. Na "Shirley" psychologowie wysyłali swoje grupy terapeutyczne. Na Wydziale Socjologii UW powstała praca na temat fenomenu przedstawienia. Krystynie Jandzie udało się stworzyć postać, która śmieszy, wzrusza, z którą łatwo się utożsamić. Reżyser Maciej Wojtyszko zmienił zakończenie sztuki na bardziej optymistyczne.

Co wieczór za kulisy przychodziły kobiety, żeby podziękować aktorce. Mówiły, że spektakl byt dla nich bodźcem do zmian, początkiem innego myślenia o sobie. Sama aktorka śmieje się, że "Shirley" jest jej szczególnie bliska. Może ją zagrać nawet "na drągu i w przeciągu", bez scenografii. Była kiedyś na to gotowa w Nowym Jorku. Dekoracje doleciały dopiero w ostatniej chwili, a aktorka już wcześniej obmyślała, jak zagrać z krzesłem i przypadkowym stołem znalezionymi za kulisami.

O "Shirley" Krystyna Janda opowiada tysiące anegdot. Przyznała się kiedyś, że po 400 spektaklach jest prawdziwą mistrzynią w obieraniu ziemniaków. - Proszę sobie policzyć, cztery ziemniaki - czyli mniej więcej pół kilo - obrane na każdym spektaklu... to jest 200 kg ziemniaków obieranych na scenie - opowiada. Ale nigdy nie popadła przez to w rutynę. W trakcie spektaklu zastanawia się, czy odpowiednio dosoliła ziemniaki, i denerwuje się, czy jajecznica jest dostatecznie ścięta.

Przypomina sobie, jak kiedyś grała "Shirley" w Operze Poznańskiej. Nagle uświadomiła sobie, że siedzi sama na ogromnej pięknej scenie kapiącej złotem, wyściełanej aksamitami i... obiera ziemniaki. A patrzy na nią i słucha jej blisko tysiąc osób.

Janda nie ukrywa, że od kiedy odeszła z Teatru Powszechnego, bardzo tęskniła za "Shirley". Na szczęście udało się jej wejść w porozumienie z Powszechnym i teraz będzie ją grać w Teatrze Polonia.

Czy spektakl się zmieni? - "Shirley" zawsze żyła jakby ze mną i zmieniała się ze mną - mówi aktorka. - Zobaczymy, jak spektakl sprawdzi się w nowej przestrzeni i jaka Shirley ze mnie wyjdzie po tak długiej przerwie. Byle była radość z grania. "Shirley" jest prezentem i dla mnie, i dla tych, którzy lubią ten spektakl.

"Shirley Valentine" Willy'ego Russella. Reżyseria: Maciej Wojtyszko. Premiera w Teatrze Polonia, ul. Marszałkowska 56, wejście od Pięknej - piątek, 16 grudnia, godz. 20.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji