Artykuły

Gdynia. Po góralsku na Wybrzeżu

Bogdan Ciosek, twórca współpracujący od lat z gdyńskim Teatrem Miejskim, przygotował na jego scenie swoją adaptację słynnej "Historii filozofii po góralsku" Józefa Tischnera. Premiera: sobota, 31 stycznia

Pierwszą w tym roku kalendarzowym premierą na scenie Teatru Miejskiego im. Witolda Gombrowicza będzie spektakl na podstawie słynnej książki księdza-filozofa, Józefa Tischnera, "Historia filozofii po góralsku". Pomysł przeniesienia tej niezwykłej pozycji na scenę zapowiada spektakl co najmniej nietypowy i przynosi sporo pytań, na których odpowiedzi da dopiero sobotnia premiera.

Książkę, która ukazała się po raz pierwszy pod koniec lat 90-tych, można uznać w pewien sposób za podsumowanie dotychczasowej działalności pisarskiej Tischnera, połączenie jego dwóch najważniejszych fascynacji: filozofii i góralszczyzny a także za swego rodzaju opus magnum - jeżeli skalą wielkości miałaby być w tym przypadku popularność i uznanie.

Wcześniej Tischner w środowisku filozoficznym zasłynął szeregiem prac czysto teoretycznych, utrzymanych na bardzo wysokim poziomie naukowym, a co za tym idzie - raczej hermetycznych, nieprzystępnych, czytelnych tylko dla specjalistów w dziedzinie współczesnych rozważań metafizycznych o chrześcijańskim rodowodzie. "Historia filozofii po góralsku" była czymś co nie wszyscy naukowcy robią chętnie, a już na pewno - nie każdy z nich potrafi to zrobić umiejętnie: przygotowaniem dzieła propagującego i popularyzującego naukę, nawet jej najbardziej trudne zagadnienia. Na dodatek Tischner, pisząc swoją wersję powszechnej historii filozofii, posłużył się bardzo nietypowym, zaskakującym pomysłem: napisał ją "po góralsku", w sensie dosłownym i przenośnym. A więc książka obfituje w gwarowe zwroty, zaczerpnięte z mowy góralskiej - autor znał ją bardzo dobrze, bo sam urodził się w górach i wśród górali wzrastał i dojrzewał.

Dzieło jest jednak także nasycone elementami góralskiej kultury jeszcze w jednym, mniej bezpośrednim sensie - to raczej oparty na tzw. "chłopskim rozumie", z którego górale słyną nie od dziś, poradnik tego jak odpowiadać na najważniejsze pytania, które na co dzień przynosi życie, niż zupełnie oderwany od niego, teoretyczny, akademicki wykład o historii filozofii. I właśnie tym dwóm elementom książka zawdzięcza swój wielki sukces, który odniosła już w chwili, kiedy została wydana, ale którego echa trwają w polskiej kulturze do dziś.

Jednym z tych ech jest właśnie ten spektakl, za sprawą którego Tischnerowskie porady i próby odpowiadania na ważne pytania, zyskują zupełnie nowe życie. Oczywiście z adaptacją tego tekstu wiążą się najróżniejsze problemy: od systemowych do bardzo prozaicznych. Zacząć trzeba więc od tego, że ze względu na swój charakter książka Tischnera nie posiada przecież tradycyjnej narracji, wątków, z których można by zbudować sceniczną opowieść.

Autor scenicznej wersji tego tekstu musi sobie także odpowiedzieć na pytanie o język, aby mieć pewność, że spektakl będzie w pełni zrozumiały przez publiczność, która niekoniecznie musi znać wszystkich niuansów mowy górali. Jest jeszcze inne niebezpieczeństwo - nad wszystkimi projektami, związanymi z kulturą góralską, czy może w ogóle z kulturą ludową, wisi niebezpieczeństwo popadnięcia w ton cepeliadowy albo protekcjonalny. Ostatnie lata przyniosły zdecydowanie za dużo najróżniejszych przedsięwzięć, w których góralszczyna, sprowadzona tylko do rzewnie grających skrzypiec, ciupagi i kapelusza z muszelkami, stawała się tylko karykaturalnym ornamentem, a bogactwo góralskiej kultury ginęło pod grubą warstwą zbanalizowanych schematów.

Obawy w tym przypadku można odsunąć na bok - autorem gdyńskiej wersji góralskiej filozofii jest było nie było bardzo doświadczony twórca, który poradził sobie już z niejednym wyzwaniem scenicznym, pracując w wielu teatrach w Polsce i nie tylko. Bogdan Ciosek gdyńskim widzom znany jest bardzo dobrze, choć niekoniecznie jako reżyser - przez kilka lat był dyrektorem artystycznym odbywającego się właśnie w Teatrze Miejskim festiwalu najnowszej polskiej sztuki dramaturgicznej, R@Port. Tym razem pojawi się na scenie na Bema w zupełnie innej roli.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji