Artykuły

Warszawa. Andersen według Cieplaka

Reżyser doskonałych "Opowiadań dla dzieci" według Singera z Teatru Narodowego, "Kubusia P." z Teatru Studio, "Ach, jak cudowna jest Panama" i "Lokomotywy" z Teatru Powszechnego wraca do literatury dla dzieci. W sobotę w Teatrze Narodowym premiera "Królowej Śniegu".

Rozmowa z Piotrem Cieplakiem, reżyserem

Dorota Wyżyńska: Nie lubisz, gdy mówi się o tobie "specjalista od spektakli familijnych"?

Piotr Cieplak: Nie przepadam za określeniem "familijny". To słowo kojarzy mi się z takim brzuchatym, sielskim popołudniem z dziećmi, pójściem na lody i kupowaniem baloników. A nasz spektakl to poważne przedsięwzięcie. Mój przyjaciel Andrzej Witkowski, autor scenografii do spektaklu, twierdzi, że "Królowa Śniegu" Andersena to taki Szekspir dla dzieci. To utwór, który ma wymiar - nie waham się tego powiedzieć - przypowieści, moralitetu.

Tak jak w "Opowiadaniach dla dzieci" według Singera, które przez kilka sezonów grane były w Narodowym, tu też uruchomiłeś całą machinę teatru.

- Nie porównujmy tych spektakli. Staram się nie ścigać się ze swoim dawnymi przedstawieniami. Cóż, to już "nie wrati". Trzeba się strzec przed kombatanckimi wspomnieniami. Myślę, że trudno będzie te spektakle porównywać, bo literatura, na bazie której powstały, jest zupełnie inna.

Jak powstawała adaptacja "Królowej Śniegu"? Pozwoliłeś sobie na uwspółcześnienia? Włączyłeś inne teksty literackie?

- To sto procent Andersena w Andersenie. Mam absolutnie czyste sumienie. Ta historia w żadnym jej elemencie nie została przeinaczona ani uproszczona. Rzecz jasna, kiedy zaczynamy opowieść o lustrze, w którym świat się krzywo przegląda, o szkole trolli, w której trenuje się przeinaczanie rzeczywistości, to szukamy jakichś współczesnych skojarzeń. I dlatego już na początku tego spektaklu zaglądamy do studia telewizyjnego, w którym odbywa się oszalały program z cyklu "Mam talent". Kiedy autor pisze, że akcja rozgrywa się na obrzeżach wielkiego miasta, to nie lokujemy jej w XIX wiecznej Danii, ale na obrzeżach współczesnej Warszawy. Wierzę, że tego typu zabiegi niczego nie upraszczają, a sprawiają jedynie, że możemy tę historię pokazać "tu i teraz".

Mała dziewczynka, której przyjaciel został porwany do pałacu Królowej Śniegu, idzie przez cały świat, aby go odnaleźć. Robi to z miłości do niego. Ta podróż zajęła jej całą młodość. Spotykają się ponownie już jako dorośli.

Wszystkim się wydaje się, że doskonale znamy tę historię. Królowa Śniegu? A to wiadomo, co tam będzie. Kolejne popularne tłumaczenia niemiecko-francuskie, disnejowskie filmy i książki bardzo tę baśń upraszczały, wygładzały i sprawiły, że powstała z tego niewinna bajeczka. I takie jest nasze potoczne myślenie o niej.

Skorzystałeś z przekładu Bogusławy Sochańskiej.

- Dzięki tłumaczeniu, które powstało zaledwie kilka lat temu - pierwsze w Polsce z duńskiego - odkryłem tę baśń na nowo. Nie zdawałem sobie sprawy, ile ten tekst kryje w sobie znaczeń.

To nie jest bajka dla grzecznych dzieci. Jest tu wiele nut, tyle ponurych, co poważnych, sporo ukrytego cierpienia i samotności. Oczywiście nie chcę, żeby ten spektakl kogoś wystraszył i zniechęcił do teatru. Ale są w tym tekście bolesne nuty i staramy się je zachować. Zagrać to tak, żeby zabrzmiało dotkliwie, ale nie raniło.

Co ciebie szczególnie porusza w "Królowej Śniegu"?

- Myślę, że ta historia dotyczy każdego z nas. Naszego ciągłego zmagania się ze zobojętnieniem, z pancerzem, który sami sobie nakładamy, który zamyka nas przed uczuciami i dzieckiem w sobie. Chłopiec uważa, że jeśli ogarnie rozumem cały świat, to wtedy stanie się doskonały. A Królowa Śniegu obiecuje mu, że dostanie za to wspaniałe saneczki. Ulega złudzeniu, że będzie panem Bogiem, panem tego świata. Na tym polega zlodowacenie serca. I przed tak rozumianą pychą, przed tym zamknięciem, ocali go Gerda, która znajdzie go i przytuli. Chciałbym, aby ta scena ponownego spotkania między dziewczyną i chłopakiem, między kobietą i mężczyzną, była poruszająca.

Teatr Narodowy: "Królowa Śniegu" Hansa Christiana Andersena. Przekład: Bogusława Sochańska, reżyseria: Piotr Cieplak, scenografia, kostiumy i reżyseria światła: Andrzej Witkowski, muzyka: Jan Duszyński, oprawa dźwiękowa: Paweł Czepułkowski, choreografia: Leszek Bzdyl, animacja: Daria Kopiec, występują: Ewa Konstancja Bułhak, Beata Fudalej, Anna Gryszkówna, Kinga Ilgner, Dominika Kluźniak, Joanna Kwiatkowska-Zduń, Anna Markowicz, Paulina Szostak, Anna Ułas, Wiesława Niemyska, Bartłomiej Bobrowski, Karol Dziuba, Robert Jarociński, Waldemar Kownacki, Jerzy Łapiński, Piotr Piksa, Karol Pocheć, Tomasz Sapryk, Przemysław Stippa, Zbigniew Zamachowski. Premiera w sobotę 17 stycznia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji