Tragedia buffo z trucizną w kawie.
W każdy sierpniowy wieczór Teatr Dramatyczny w Warszawie będzie zapraszał swoich bywalców na..."Ucztę morderców". Nie obawiajcie się! To tylko na scenie rozegra się ta,jak głosi podtytuł,tragedia buffo z trucizną w kawie. Rąbka tajemnicy przed prapremierą - każda nowa polska sztuka jest witana z wielką radością - niech uchyli sam autor Andrzej Wydrzyńskl z Katowic.
Do napisania "Uczty morderców" skłonił mnie niesłychany gąszcz współczesnych problemów obyczajowych,wokół których toczy się tak wiele namiętnych dyskusji. Sprawy moralności,stosunku kobiety do mężczyzny,anarchii seksualnej,były omawiane już w wielu artykułach publicystycznych,również na łamach "Sztandaru Młodych".Starałem się pokazać je w kategoriach artystycznych. Chodziło mi o konfrontację postaw dwóch pokoleń: starego i młodego - postaw pełnych sprzeczności i niekonsekwencji.
- Czy sztuka,jak to sugeruje tytuł,jest sensacyjna?
- W życiu spotykamy się na każdym niemal kroku z sensacją. Toteż jestem zwolennikiem wprowadzania pierwiastków sensacyjnych do utworów dramatycznych. W "Uczcie morderców" próbowałem przełamać natrętną konwencję komedii obyczajowej. konwencję,która zawsze się zjawia,gdy autor zasiada do pisania. Chciałem to osiągnąć zdobywając się na pewien dystans od tematu - poprzez drwinę. Temat tragiczny starałem się przedstawić w stylu buffo.
- Czy przyszło to Panu łatwo?
- Dopiero na kilku ostatnich stronach,w finale - tak mi się przynajmniej wydaje - odnalazłem klucz do tego,jak pokazać inaczej sceny obyczajowe. I wtedy zabrałem się do napisania całej "Uczty morderców" na nowo. Podobnie zresztą - w kilku wersjach powstawały moje poprzednie sztuki
- Nad czym pracuje Pan obecnie?
- Naszkicowałem już "Wniebowstąpienie generała" - tragedie z towarzyszeniem puzonu. Przedtem jednak chciałbym napisać patriotyczną komedię heroiczną,wymierzoną przeciw tradycjom Samosierry i cierpiętnictwa narodowego,z pełnym szacunkiem dla zdrowego rozsądku.
- Czy zajmuje się Pan w dalszym ciągu reżyserią?
- Reżyserowałem w swoim tyciu tylko kilkanaście sztuk. Po prostu dlatego,aby poznać całą machinę teatralną. To bardzo ułatwia pisanie.
- Co pasjonuje Pana najbardziej jako twórcę?
- Współczesność. Treści jak najbardziej aktualne. Jestem za jak najpełniejszym zaangażowaniem się pisarza w sprawy dnia codziennego. Uważam,że teatr musi żyć namiętnościami,jakimi żyje całe społeczeństwo. Pożywkę powinien znaleźć właśnie w dramatopisarstwie współczesnym.
- Nie wspomniał Pan nic o sobie w roli powieściopisarza?
- Wkrótce ukaże sie na półkach księgarskich moja powieść pt. "Pościg", wydana przez "Iskry".