Artykuły

Siedmiu świrów

To wyjątek, że dzieło filmowe zostało unieśmiertelnione w for­mie utworu operowego. Marek Koterski miał to szczęście, że jego Adaś Miauczyński nie tylko wy­śpiewał swoje żale do cywiliza­cji, do Polski, do sąsiadów, żony, szkoły i służby zdrowia, lecz także rozmnożył się przez pączkowanie do siedmiu Adasiów. Kompozy­tor Hadrian Filip Tabęcki napisał muzykę, która skupia wszystkie style operowe, od Verdiego, Pucciniego i Wagnera po Szostako­wicza, Gershwina i Glassa, a nawet włączył melodię z koncertu Chopina. Jest też wyraźny lejtmotyw.

Powstał twór postmodernistyczny, ale śmieszno-smutna historia nauczyciela, który "ma dość", nabrała na operowej scenie wymiarów ogólnoludzkiego dramatu, misternie inkrustowanego słowami na k i na p, co w operze stanowi wyraźne no­vum. Siedmiu świrów - wymieńmy nazwiska odtwórców głównej roli: Mazur, Trafankowski, Piluchowski, Bróździak, Szalonek, Otto, Szymański - pokazuje dobitnie, że opera nie tylko nie umarła, ale jest w stanie towarzyszyć najistot­niejszym sprawom współczesne­go człowieka, jego potrzebie har­monii, miłości, bezpieczeństwa, godności i wolności. Nawet je­śli arie z "Dnia świra" nie wejdą do repertuaru słynnych tenorów, warto obejrzeć i wysłuchać operę w całości.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji