Wariacje na temat marchewki i... soku
"Soko Loko" w reż. Beaty Bąblińskiej i Moniki Kabacińskiej w Teatrze Animacji w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Teatr Animacji poszerzył ofertę repertuarową dla najnajów, czyli dzieci od 1. do 4. roku życia. "Soko Loko" może spodobać się również dorosłym
Beata Bąblińska i Monika Kabacińska za każdym razem wprawiają mnie w zdumienie. Podobnie jest z "Soko Loko".
To spektakl będący - używając języka muzycznego - wariacją na temat soku z marchwi. Nawet w najśmielszych snach nie przyszłoby mi do głowy, czym może być marchewka, zanim zamieni się w pyszny sok. Autorki spektaklu budują świat przedstawiony z kilku białych pudeł i kilkunastu marchewek oraz dźwięków. Nie potrzebują wielu słów, by wciągnąć w swój świat i zaciekawić maluchy. Sok z marchwi, który lubi niemalże każde dziecko odtąd nie będzie się kojarzył tylko z butelką lub sokowirówką, ale z przygodą. Bo marchewki w "Soko Loko" ożywają i zamieniają się na oczach dzieciaków w rozmaite zwierzątka, które w tym bajkowym świecie mają swoje problemy.
W tym bajkowym świecie fantastycznie odnaleźli się aktorzy - Julianna Dorosz i Marcin Chomicki, nawiązując bezpośredni kontakt z dziećmi. Najnaje to niezwykły i trudny odbiorca, ale zarazem bardzo wdzięczny.