Artykuły

Kraków. Na Kanoniczej stanęły "Żywe pomniki"

W 15. rocznicę śmierci Tadeusza Kantora w Krakowie przypomniano dorobek tego artysty - malarza, scenografa, twórcy Teatru Cricot 2. Na jego grobie przyjaciele zapalili w czwartek znicze, a strażacy-hejnaliści odegrali hejnał i pieśń żałobną "Łzy matki".

Jak co roku od śmierci Kantora, na ulicy Kanoniczej, przed dawną siedzibą Teatru Cricot 2 stanęły "Żywe pomniki". W postać Wiecznego Wędrowca z walizami w dłoniach ze spektaklu "Kurka wodna" wcielił się Jan Książek [na zdjęciu], a w dwóch Chasydów z deską ostatniego ratunku z "Nigdy tu już nie powrócę" - Lesław i Wacław Janiccy, aktorzy Teatru Cricot 2.

- "Żywe pomniki" są dla nas wielkim przeżyciem. W tych kilkunastu minutach wracamy do całej naszej przeszłości. To wyraz hołdu dla Kantora - mówili dziennikarzom bracia Janiccy.

Po południu w Ośrodku Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora otwarta została wystawa fotograficzna "Aktorzy Teatru Tadeusza Kantora". Ekspozycja złożona ze zdjęć wykonanych podczas spektakli przypomina 113 osób, które wystąpiły u Kantora od 1943 do 1991 r - najpierw w Podziemnym Teatrze Niezależnym, a potem w Cricot 2.

Na wystawie są także przedmioty i kostiumy używane podczas inscenizacji. Wystawa będzie czynna do 8 lutego.

Po wernisażu zaprezentowana została towarzysząca wystawie książka "Zostawiam światło, bo zaraz wracam. Tadeusz Kantor we wspomnieniach swoich aktorów" z wypowiedziami 52 osób.

- Wypowiedzi aktorów są bardzo subiektywne. Każdy miał inne przeżycia związane w uczestnictwem w teatrze Kantora, niektórzy zachowali wyłącznie przykre wspomnienia, ale po latach podchodzą do tego mniej emocjonalnie - powiedziała PAP kurator wystawy i redaktor książki, Jolanta Kunowska.

Kunowska podkreśliła, że z wypowiedzi aktorów wyłania się ogromna fascynacja Kantorem. - On swoje życie umieścił w sztuce i zakończył w sztuce. Jak każdy człowiek miał swoje słabości. Jego nerwowość i gwałtowność niejednokrotnie dały aktorom w kość, ale oni rozumieli, że wynika to z gorączki twórczej Kantora. Byli mu totalnie oddani, bo był wiarygodny jako artysta - tłumaczyła Kunowska.

Marta Stebnicka, która w Podziemnym Teatrze Niezależnym w czasie okupacji grała w "Balladynie" i w "Powrocie Odysa", mówiła PAP, że Tadeusz Kantor dawał aktorom poczucie odizolowania od tego wszystkiego, co działo się na ulicy, od tragedii, które rozgrywały się w ich domach.

- On był jak płomień, jak wybuch sił, które pozwalały nam przeżyć i uwierzyć, że sztuka daje wolność - powiedziała Stebnicka. - Nasze pokolenie świetnie się z Kantorem porozumiewało, myśmy go uwielbiali, bo dawał nam poczucie wolności i niezależności i to zostało mi na długie lata - dodała aktorka.

Wanda Kruszewska, która grała w Teatrze Cricot 2 na początku jego istnienia, mówiła PAP, że szkoła eksperymentalnego teatru bardzo jej się przydała w graniu ról klasycznych na scenie Starego Teatru.

W piątek w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa rozpocznie się trzydniowe sympozjum poświęcone twórczości Kantora i jej odbiorowi w Niemczech i Szwajcarii

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji