Artykuły

Z języ(cz)kiem PKB?

Adaptacja "Wielkiego Gatsby'ego" to miłość i pieniądze w jednym obiegu.

Jeśli ktoś zachwycił się kiedyś fil­mem "Wielki Gatsby" z przystojnia­kiem Robertem Redfordem, niech lepiej nie idzie na spektakl Michała Zadary... Albo nie - niech idzie koniecznie, by zobaczyć, jak różnie można odczytać bestsellerową po­wieść Francisa Scotta Fitzgeralda.

Michał Zadara nie ukrywa, że filmowe adaptacje "Wielkiego Gatsby`ego" nie podobają mu się. Porażki upatruje w wydobyciu z po­wieści Fitzgeralda na plan pierwszy wątku romansowego. Tymczasem on, w rozmowie z Łukaszem Kor­czakiem, dowodzi, że wprawdzie książka "opowiada historię pewnej miłości, ale robi to w sposób bardzo przewrotny, osadzając tę miłość w relacjach ekonomicznych".

Na takie dictum trudno uciec od skojarzenia z zarzutem posługiwania się "językiem produktu krajowego brutto", jaki postawiono Zadarze i innym współtwórcom niedawno podpisanego Paktu dla Kultury. I choć reżyser w wywiadzie dla "Krytyki Politycznej" zrazu mówił o nieporozumieniu z ministrem Bonim, że: "Nie po to jest kultura, aby było wyższe PKB, tylko po to jest PKB, by ludzie mieli dostęp do kultury", to stanęło na egzemplifikacji filozoficznej: "Jaka to różnica czy kraj się bogaci, by móc wysłać dzieci na koncert Schoenberga, czy dzieci powinny słuchać Schoenberga, by kraj się bogacił? (...) Dla mnie waż­ne, żeby było więcej Schoenberga" - podsumował Zadara.

My będziemy mieli więcej Fitzge­ralda, a właściwie po raz pierwszy sceniczną adaptację "Wielkiego Gatsby`ego"; nota bene, Michał Zadara nie może zrozumieć, dlaczego nikt dotąd nie podjął się wystawienia tak doskonale dramaturgicznie skon­struowanej powieści. Aby być bliżej materii, sam zajął się przekładem książki. Czy to ten zabieg pozwolił mu spojrzeć na tę historię inaczej?

Dla Zadary, jeśli już mówić o "Wielkim Gatsbym" w konwen­cji melodramatu, to uwypuklając mezalians z jego klasowym podło­żem. Wszak Jay Gatsby konstruuje swój mit rekina finansjery, by wejść w zastrzeżone kręgi, skąd pochodzi ukochana Daisy. I podkreśla to reży­ser poprzez zabieg transmisji wideo na żywo z foyer teatru, gdzie toczy się akcja zlokalizowana w domu bogaczy Buchananów. Tymczasem na scenie, w oddaleniu od klasy posiadaczy, w kubistycznych dekora­cjach odnajdziemy dom Gatsby`ego i warsztat biednego Wilsona. "Cho­dzi o przepaść, jaka istnieje między ludźmi wzdłuż linii podziałów klaso­wych (...). Multimedia są w spektaklu po to, by tę różnicę uwydatnić" - wyjaśniał reżyser w wywiadzie, a i tak najciekawsza była odpowiedź na pytanie o to, dlaczego spektakl odbędzie się właśnie w Bydgoszczy. Po skomplementowaniu, najpewniej szczerym, ambicji tutejszej sceny, Zadara orzekł, iż w mniejszych miastach ludzie mają większe marze­nia i mocniej o nie walczą... I jak tu abstrahować od PKB?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji