Koktajl teatralny Pod mocnym aniołem
Modny dziś pisarz Jerzy Pilch swoją powieścią naraził się w Teatrze Słowackiego na proceder adaptacyjny. "Pod mocnym aniołem", książka uhonorowana literacką nagrodą Nike, swoją dygresyjną strukturą i kapryśnym charakterem uwiodła młodego reżysera Rafała Sabarę. To, co przysłużyło się powieści, zwiodło na manowce spektakl. Szereg luźnych epizodów łączy osoba pijącego Jurusia (Feliks Szajnert), który w sterylnej przestrzeni odwykówki przeżywa swoje deliryczne wizje, spotyka dawne miłości, przeprowadza niedokończone rozmowy. Wszystko, co tonie w niezrozumieniu, przeplatane jest pseudo-filozoficznymi rozważaniami na temat alkoholizmu i jego konsekwencji.
Moralitetowy charakter spektaklu wzmacnia obecność postaci, nazwanych Szymon Sama Dobroć, Kolumb Odkrywca, Przewodnik Pracy, którzy toną w swojej samotności i nieporadności. Wiele mogłoby z tego spotkania postaci wyniknąć, co widać na kartach powieści. Niestety reżyser zgubił się w zakamarkach przerażająco dotkliwego, alkoholowego świata i w jego wciągającym żywiole. Powstało dzieło, które samo siebie skazuje na przegraną przez nieodzowne porównania do pierwowzoru. Jeżeli jednak widz zainteresuje się powieścią po obejrzeniu spektaklu, będzie to z pewnością ogromną zasługą tej sztuki...