Artykuły

Zastrzyk odważnego teatru

VII Festiwal Wybrzeże Sztuki w Gdańsku. Pisze Łukasz Rudziński w portalu Trójmiasto.pl.

Wybrzeże Sztuki konsekwentnie umacnia się jako impreza eklektyczna, godząca nowoczesne interpretacje z rzadko w Trójmieście widywaną klasyką. Ogromnie zainteresowanie festiwalowymi propozycjami przekonuje, że ten kierunek jest słuszny, choć aż prosi się, by pokazy wybranych spektakli obudować wydarzeniami towarzyszącymi.

W programie tegorocznej, siódmej edycji Festiwalu Wybrzeże Sztuki znalazły się zarówno szeroko komentowane i komplementowane spektakle, jak "Dziady" w reż. Radosława Rychcika z Teatru Nowego w Poznaniu czy "Wycinka/Holzfällen" [na zdjęciu] wyreżyserowana przez niekwestionowanego guru polskiego teatru, Krystiana Lupę w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Obok nich pokazano m.in. nagrodzone na Ogólnopolskim Festiwalu Komedii Talia w Tarnowie "Człapówki-Zakopane" w reż. Andrzeja Dziuka z Teatru im. St. I. Witkiewicza w Zakopanem, od lat sytuowanego po stronie teatru offowego. Słusznie też dyrektor imprezy i Teatru Wybrzeże wykorzystuje imprezę do promocji swoich tytułów (w tym roku są to "Broniewski" w reż. Adama Orzechowskiego i "Ciąg" w reż. Eweliny Marciniak).

Mieliśmy w historii literatury pełno kobiet rozkochanych przez młodszych od siebie mężczyzn. Reżyser Wojciech Faruga i dramaturg Paweł Sztarbowski wykroili w Teatrze Polskim w Bydgoszczy na wskroś współczesną opowieść z tekstu Heleny Mniszkówkny "Trędowata", dopisując do tytułu "melodramat". Już w tytule spektaklu "Trędowata. Melodramat" więc zasygnalizowano, że rzecz dotyczyć będzie wątku romansowego i kwestii kobiecej, traktowanych tu - jak się okazuje - z zajadłością Mai Kleczewskiej (zaprzyjaźnionej z bydgoską sceną). To przenikliwie ostre lustro krytyki (również dosłownie, umieszczone nad sceną) wobec tradycji szlachecko-patriarchalnej, która wyłazi z nas w pracy, w zaciszu mieszkań, we własnym łóżku.

Kobieta - w najbardziej dobitny sposób sportretowana w osobie guwernantki Stefanii Rudeckiej (świetna Małgorzata Witkowska), zakochanej w młodszym od siebie mężczyźnie - jest sponiewierana, upodlona i poniżona. W przejmującej scenie polowania staje się zwierzyną łowną panów szlachciców, traktujących ją z całą bezwzględnością zbliżoną do tortury podczas sceny ślubnej. Welon staje się wtedy cuglami w rękach służącej Hrabiego Trestki Alony - ustawionej w hierarchii najniżej. Hrabia Trestka regularnie wykorzystuje ją seksualnie, bo nie układa mu się z żoną - jedyną kobietą, która potrafi się zbuntować i powiedzieć głośno co myśli o postawie mężczyzn.

Spektakl pełen jest ciekawych inscenizacyjnie zabiegów i zaskakuje widzów od początku, gdy kompletnie nagi Waldemar Michorowski (w tej roli Piotr Domalewski) spotyka Stefcię i obwinia ją o zabranie ubrań. Ta scena parodiująca przecież spotkanie Pana Tadeusza i Zosi ustawia relację Waldemara i Stefanii. O tym, jak traktowana jest Stefcia, przekonuje jej lekcja języka francuskiego z Lucio, podczas której chłopak jest bezczelny, złośliwy i kompletnie pozbawiony szacunku wobec nauczycielki. Na scenie obserwujemy też m.in. tresurę Melanii Barskiej (Magdalena Łaska) przez jej ojca Hrabiego Barskiego (Roland Nowak) czy spadające "z nieba" trzewiki, ale żaden z nich nie pasuje na stopę Kopciuszka-Stafanii. Zaś królewicz z bajki (Waldek) nie zjawia się na własnym ślubie. Ten przejmujący obraz wykorzystywania i poniżania kobiet prowadzony jest tylko momentami w tonie serio, przeważa groteska i tragifarsa. Spektaklowi brakuje siły rażenia przedstawień Kleczewskiej, jednak to ciekawy głos na temat fałszywego, obślizgłego świata mężczyzn, w którym kobiety są zabawkami lub używkami z krótkim terminem ważności.

Najbardziej wyczekiwaną propozycją Wybrzeża Sztuki była "Wycinka/Holzfällen" w reż. Krystiana Lupy z Teatru Polskiego we Wrocławiu. To kolejne wejrzenie w świat Lupy, który tym razem urzeka wspaniałą oprawą wizualną (niezwykle efektowne wizualizacje nawy kościoła czy lasu lub wrocławskich kamienic) oraz scenografią skoncentrowaną wokół przezroczystej, półotwartej klatki - sceny obracanej siłą ludzkich mięśni. Bohaterów prowadzi przez "Wycinkę" autor Thomas Bernhard (w tej roli Piotr Skiba), który jest zarówno komentatorem, jak i animatorem czy uczestnikiem zdarzeń. Przez większość czasu Bernhard tylko przygląda się bohaterom, którzy w charakterystycznym dla Lupy, niespiesznym rytmie konstruują sytuacje sceniczne, przygotowując się do "Kolacji artystycznej", która wypełni niemal cały drugi akt przedstawienia.

Wcześniej poznajemy bohaterów, którzy spotykają się z powodu śmierci Joany (Marta Zięba) na jej stypie. Zresztą, śmierć Joany i reminiscencje z jej udziałem wypełniają większość pierwszego aktu. W drugim zaś jest to pretekst do spotkania rodziny i "środowiska artystycznego" na wspólnej, spóźnionej kolacji, na której w środku nocy podany zostaje sandacz. Kolacja ma dwóch bohaterów - pijanego, roztaczającego fatalistyczne wizje Gerharda Auersbergera (Wojciech Ziemiański) i przede wszystkim Aktora Teatru Narodowego (w tej roli bezbłędny aktor Teatru Narodowego w Warszawie, Jan Frycz, który po wielu latach przerwy wraca do teatru Lupy).

Frycz sprowadza konwencjonalną rozmowę o niczym do kompletnego absurdu, utyka na poziomie swojej ostatniej kreacji Ekdala w "Dzikiej kaczce" Ibsena, snując nieznośnie długą opowieść o swojej aktorskiej doli, którą torturuje pozostałych. Wysłuchują go m.in. dwaj początkujący pisarze: Joyce (Adam Szczyszczaj) i James (Michał Opaliński), zamykający się w łazience, by porozmawiać o istocie buntu i manifestacji swojego zdania wobec świata i samych siebie. Popisu bufonady i zadęcia aktora nie wytrzymuje Jeannie (Ewa Skibińska), wyprowadzająca go z równowagi uszczypliwymi uwagami, co skutkuje wspaniałym emocjonalnym monologiem Jana Frycza.

Smaczków u Lupy jest wiele. Cały spektakl wbrew wielu bardzo entuzjastycznym opiniom wcale nie wykracza poziomem poza ostatnie, zdecydowanie niedocenione produkcje Lupy - jest bardziej ich logicznym kontinuum, z olśniewającą i świetnie oświetloną scenografią (autorstwa reżysera), niż jakimś zwrotem w twórczości Krystiana Lupy. W roli demiurga scenicznego świata sprawdza się Piotr Skiba, od lat prawa ręka reżysera. Spektakl skrzy się od autorefleksyjnej krytyki artystów, widzianych jako ubarwiających życie elity cyrkowych akrobatów i dostarczyciele sloganów i pustych, pięknie opakowanych frazesów. Choć na temat artystów lepiej Lupa wypowiedział się parę lat temu w wybitnym "Factory 2", to "Wycinka Holzfällen" bezwzględnie jest pozycją ważną w jego dorobku. I obok "Dziadów" w reż. Jarosława Rychcika najciekawszą pozycją całego Wybrzeża Sztuki.

Atutem tej imprezy w kolejnych latach może być teatralny wielogłos, jednak taka praktyka niesie za sobą spore ryzyko. Impreza w tej konwencji łatwo przerodzić się może w worek, do którego upycha się nie te produkcje, które z racji formy lub treści wybrzmiewają szerokim echem w całym kraju lub same w sobie są zjawiskiem wartym pokazania, a takie, które po prostu uda się ściągnąć w proponowanym terminie bez względu na ich wartość artystyczną.

Na VII Festiwalu Wybrzeże Sztuki tego uniknięto, choć nie mieliśmy spektakli wybitnych (mimo wszystko "Dziady" i "Wycinkę" sytuowałbym nieco niżej, niż na samym szczycie teatralnego Olimpu). Szkoda, że gdańska impreza nie ma praktycznie żadnej temperatury a festiwalem jest tylko z nazwy. To przegląd kilku spektakli nie różniący się dziś koncepcyjnie zbyt wiele od przeglądu Teatru Szekspirowskiego, tyle, że nie został on sprofilowany pod kątem wybranego teatru czy zagadnienia. W ramach Wybrzeża Sztuki oglądaliśmy jednak w przeważającej większości przedstawienia istotne, ważne i w swojej klasie udane. Obudowanie pokazów spektakli imprezami towarzyszącymi (np. przez organizację praktykowanych z powodzeniem w minionych latach spotkań z artystami i wprowadzenie na scenę konferansjera zapowiadającego festiwalowe atrakcje) z pewnością wyszłoby Wybrzeżu Sztuki na dobre.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji