Artykuły

Baletowe wariacje

"Body Master / Sarabande / Falling Angels" w choreogr. Izadory Weiss i Jiriego Kyliana oraz "Clash / Light / Fun" w choreogr. Patricka Delcroix i Izadory Weiss w Bałtyckim Teatrze Tańca w Gdańsku. Pisze Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Projekt "Niderlandy" Bałtyckiego Teatru Tańca to jedno z ważniejszych wydarzeń artystycznych mijającego roku w Gdańsku.

Gdyby przyszło mi wskazać, które z sześciu przedstawień baletowych, pokazanych w dwa wieczory, w minioną sobotę i niedzielę, w ramach projektu "Niderlandy" w Operze Bałtyckiej, okazały się najciekawsze, byłbym w niejakim kłopocie. Nie wydaje mi się jednak, by twórcy tego wydarzenia takie akurat porównawcze zadanie stawiali przed publicznością. Co miało tu zrobić największe wrażenie - to raczej całość, jaką tworzyły przedstawienia trojga choreografów: Jiriego Kyliána, Izadory Weiss i Patricka Delcroix.

I trzeba przyznać, że "Niderlandy" jako całość to przedsięwzięcie niezwykłe: w dwa wieczory, dzień po dniu, jeden zespół tancerzy wykonuje układy trojga choreografów, z których każdy ma przecież swój własny język, inną estetykę. "Niderlandy" jako całość pokazały, jak dojrzałą sceną baletową stał się Bałtycki Teatr Tańca, skoro jego artyści z dużym powodzeniem zmierzyli się z tak wymagającym zadaniem.

Kylián, Kylián, Kylián

Z drugiej jednak strony, gdybym przyparty przez kogoś do muru miał zadeklarować, który z tych spektakli zrobił na mnie wrażenie najgłębsze, powiedziałbym bez wahania, że wybierałbym między dwiema choreografiami Jiriego Kyliána.

Gdańsk miał już raz okazję, czy raczej szczęście, oglądać spektakle tego wybitnego choreografa, dwa lata temu. "No More Play" i "Six Dances" pokazały, jak wielka jest skala talentu tego niezwykłego choreografa, skoro spod jego ręki wyszły tak różne przedstawienia: surowe i proste ("No More Play") oraz pełne cudownego mądrego humoru ("Six Dances"). Dwie jego choreografie, które obejrzeliśmy w ramach projektu "Niderlandy", "Sarabande" i "Falling Angels", były, w jakimś sensie, odwrotnością tamtego zestawienia. Pokazywały razem nie rozpiętość skali zainteresowań, tylko skupienie się Kyliána na jednym: próbach przekładania muzyki na taniec.

"Sarabande" wykonywany jest przez zespół tancerzy, "Falling Angels" przez tancerki. Pierwszy układ był niesamowitym stężeniem energii, łącznie z dzikim krzykiem, jaki w niektórych momentach wydobywali z siebie tancerze. "Falling Angels", choć też niesamowicie energetyczny i wykonywany w zawrotnym, narastającym tempie, uwodził bardziej finezją, plastycznością i pomysłowością kolejnych scen. Przede wszystkim zaś fascynowało podążanie tańca za rytmem wykonywanej na instrumentach perkusyjnych muzyki Steve'a Reicha. Słowo "rytm" jest tu zresztą mylące, bo taniec stawał się dopełnieniem nie tylko rytmu, ale i "przestrzennych" układów muzyki Reicha.

Precyzyjnej reżyserii w obu tych przedstawieniach podlega także światło, które np. wydobywało z półmroku tylko ramiona tancerzy (niezwykły efekt). Wszystko to razem było zestrojone przez Kyliána w całość, na której określenie przychodzi mi do głowy jedynie staroświeckie słowo "piękno". "Sarabande" miało swoją premierę w 1990 roku, "Falling Angels" jest realizacją o rok wcześniejszą. Pięknie, że mogliśmy w Gdańsku wrócić do tego okresu twórczości Kyliána.

Mistrz i Izadora

Już dwa lata temu Izadora Weiss, twórca i dyrektor Bałtyckiego Teatru Tańca, śmiało zestawiła z przedstawieniami Kyliána własną produkcję. Tak się również stało podczas pierwszego wieczoru "Niderlandów". Co więcej, Weiss, która była niegdyś stażystką w Nederlandes Dans Theater, stworzyła przedstawienie, które jest jej osobistą i intymną rozmową z Kyliánem. Z Kyliánem, ale też ze sztuką.

"Body Master" Izadory Weiss jest baletową opowieścią o Mistrzu (rola Filipa Michalaka), który musi się pogodzić z rytmem nastawania i ustępowania, właściwym życiu, więc i sztuce. To, co przychodzi, niszczy to, co było wcześniej, nawet jeśli na początku czerpało z tego soki. Dawne piękno musi ustąpić miejsca nowemu, choć w tym zestawieniu to "nowe" wydaje się kanciastą brzydotą. Od tej prawidłowości nie ma odwołania. Ale ostatnia scena, w której Mistrz, w rytm piosenki Jaromira Nohawicy (barda z kraju pochodzenia Jiriego Kyliána) uczy marionetkę takich samych ruchów i gestów, jakich uczył swoich tancerzy, brzmi jak stwierdzenie "nie wszystek umrę". Są w tej pięknej scenie i delikatność, i siła, jaką daje wiara we własną sztukę. A przede wszystkim - jest wzruszenie, które nie tak często można przeżyć dziś w teatrze, czy tym baletowym, czy dramatycznym.

I co dalej?

Drugi wieczór także polegał na zestawieniu spektakli Izadory Weiss "Fun" i "Light" oraz choreografii asystenta Kyliána, Patricka Delcroix, "Clash". Wszystkie mogliśmy obejrzeć już wiosną, jako zapowiedź programu "Niderlandy". A ponieważ pisałem wtedy o nich nie nazbyt pochlebnie, za co zostałem mocno zburczany przez władzę opery na jej blogu, jedną już tylko rzecz spróbuję wyjaśnić.

Izadora Weiss, tak mi się wydaje, w swoich gdańskich realizacjach wielką wagę przywiązuje do opowieści, do przedstawienia jakiejś czytelnej historii. Ta "czytelność" ma jednak dwa wcielenia: subtelnej gry znaczeniami, jak w "Śnie nocy letniej" czy puencie "Body Master", albo podawania tychże znaczeń wprost do wierzenia. Tak kiedyś odebrałem jej "Święto wiosny", tak też odebrałem "Fun" i "Light". Nic nie poradzę...

Nie myślę jednak przeczyć, że np. śmiałe, budowane "wzwyż" układy taneczne w "Light" wydały mi się bardzo efektowne. Przede wszystkim zaś - uważam, że "Niderlandy" były pokazem umiejętności nie tylko choreografów, ale i całego zespołu tancerzy. To, że odeszły niedawno dwie ważne solistki, nie umniejszyło jego potencjału. Bałtycki Teatr Tańca to dzisiaj wiele indywidualności zestrojonych w jeden zespół. Tylko dzięki temu projekt "Niderlandy" mógł się urzeczywistnić.

Dyrektor Opery Bałtyckiej Marek Weiss zapowiedział już, że to jego ostatni sezon w Gdańsku. Cóż, taki jest rytm nastawania i ustępowania. Wielkim pytaniem gdańskiej kultury stało się to, czy dotyczy to także Bałtyckiego Teatru Tańca i jego dyrektor.

Na zdjęciu: "Sarabande"

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji