Bielsko-Biała. Dwie premiery w Teatrze Polskim
Widzowie zobaczą spektakl "Natasza" w reżyserii Małgorzaty Siudy oraz "Królową Margot" w interpretacji Wojciecha Farugi. Bielski teatr zapowiedział premiery na 21 i 22 listopada.
- Pierwsza propozycja oparta została na rosyjskim monodramie "Marzenie Nataszy", napisanym przez młodą autorkę Jarosławę Kulinowicz. W Rosji ma on ponad sto inscenizacji, a młoda pisarka - obok Antona Czechowa, Nikołaja Gogola, czy Nikołaja Kolady - jest obecnie najczęściej wystawianą rosyjską autorką na świecie - powiedział Artur Szczęsny z Teatru Polskiego.
"Natasza" to historia egoizmu, chciwości, ale i zagubienia oraz samotności. - W inscenizacji króluje nastoletnie zauroczenie i element rywalizacji, ślepa młodzieńcza miłość i jej konsekwencje. Jednak bohaterki pokazują też głębsze uczucia - zagubienie, samotność i chorobliwy egoizm - powiedział Szczęsny.
W postacie głównych bohaterek wcielą się Daria Polasik i Zofia Schwinke. Jak podkreślił Szczęsny podczas pracy na rolami stosują różne metody, łącznie z przeglądaniem swych młodzieńczych zapisków. Ich przebieg widzowie mogą śledzić na blogu, który z okazji premiery został uruchomiony na stronie internetowej teatru.
Drugą teatralną odsłoną będzie typowa powieść płaszcza i szpady "Królowa Margot. Wojna skończy się kiedyś" (próba na zdjęciu) w interpretacji Wojciecha Farugi, polskiego reżyserskiego odkrycia ostatnich lat. Sztuka, inspirowana powieścią Alexandra Dumasa i filmem Patrice`a Chereau, oparta jest na pamiętnikach Małgorzaty Walezjuszki. Opowiada o wydarzeniach we wstrząsanej wojnami religijnymi XVI-w. Francji.
- Faruga wraz z dramaturgiem Tomaszem Jękotem proponują własne spojrzenie na historię Małgorzaty, siostry ostatniego króla Francji z dynastii Walezjuszy, wydaną za protestanckiego króla Nawarry, Henryka Burbona. Ślub miał pogodzić katolików i hugenotów, ale stał się przygrywką do eskalacji religijnego konfliktu, którego kulminacją była Noc Św. Bartłomieja. W ciągu trwającego dwa dni pogromu wymordowano w Paryżu 3 tys. hugenotów - powiedział Szczęsny.