Artykuły

Katowice. Marciniak wystawia "Morfinę" Twardocha

Pamiętamy to, co chcemy. Z ową dzieloną przez całe społeczeństwo pamięcią o przeszłości będzie rozprawiała się reżyserka Ewelina Marciniak w swoim najnowszym spektaklu, który realizuje w Teatrze Śląskim, choć przedstawienia będą pokazywane w Galerii "Szyb Wilson" w Katowicach-Nikiszowcu. Premiera spektaklu w sobotę 8 listopada o godz. 19.

Pamiętamy to, co chcemy. Zapamiętujemy nie tylko wydarzenia, które były naszym udziałem, ale także to, co nigdy się nam nie przytrafiło. Jak to możliwe - zapytacie. Odpowiem w ten sposób: czyż każdy z nas nie ma w swojej pamięci obrazów wojny, mimo że przecież tylko nieliczni dziś żyjący brali w niej udział? No właśnie.

Z ową dzieloną przez całe społeczeństwo pamięcią o przeszłości będzie rozprawiała się właśnie reżyserka Ewelina Marciniak w swoim najnowszym spektaklu, który realizuje w Teatrze Śląskim, choć przedstawienia będą pokazywane w Galerii "Szyb Wilson" w Katowicach-Nikiszowcu, czyli w przestrzeni naznaczonej własną historią.

Do uruchomienia tej niezwykłej machiny pamięci, którą w istocie jest również i teatr, posłuży jej tekst głośnej książki Szczepana Twardocha, za którą pisarz otrzymał Paszport "Polityki".

Chodzi oczywiście o "Morfinę", w której autor dokonuje dekonstrukcji mitu romantycznego żołnierza pragnącego oddać swoje życie za ojczyznę. Konstanty Willemann, główny bohater powieści, nie jest bowiem - pod żadnym względem - bohaterem tego typu.

Wręcz przeciwnie - to wieczny obibok, mięczak, bawidamek i w dodatku morfinista, który ucieka w świat zmyślony, bo tego prawdziwego, otaczającego go, nie może ścierpieć.

Jednak mimo wyśmiania patriotycznej pozy i naszego narodowego wallenrodyzmu Twardoch pozwala Kostkowi w końcu dojrzeć i zginąć w słusznej sprawie. Marciniak na to nie pozwoli, bo jak mówi - nie wierzy w przemianę głównego bohatera.

Zresztą nie transformacja i wyśmianie mitu romantyka poświęcającego się dla swojego kraju są dla niej najistotniejsze, ale właśnie pamięć o historii i próby jej odkłamania.

Bo - jak się okazuje - to, co wiemy na temat historii i ludzi, których już nie ma, niekoniecznie jest prawdziwe. Poza tym, pamiętając o jednych, zapominamy o drugich, może mniej popularnych świadkach przeszłości.

Ale czy właśnie dlatego, że nie mieli znanych nazwisk, to mamy prawo o nich nie pamiętać? Czy tak jest dobrze? I co sprawia, że pamięć nasza ulega deformacjom? Za pomocą jakich metafor dziś o niej mówimy?

Pytań padnie wiele. Zadadzą je bohaterowie tej przewrotnej opowieści o Polsce, Górnym Śląsku, o męskich i zniewieściałych mężczyznach, ale też i o kobietach, które niekoniecznie chcą być tylko wdowami lub tylko kochankami. Bo choć "Morfina" napisana została przez mężczyznę, to wyreżyserowała ją kobieta, która postanowiła dać głos - i rozum - płci pięknej.

To one: młode, piękne i świadome swojej roli w społeczeństwie opowiedzą dużą historię Konstantego i małe historie tych, o których na co dzień zapominamy, bo "ważniejsi" zabrali im głos.

Premiera spektaklu w sobotę 8 listopada o godz. 19. Będzie go można również zobaczyć w niedzielę 9 listopada o godz. 19.30 podczas XVI Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Reżyserskiej "Interpretacje". Bilety: 30-60 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji