Legenda Stanisława Wyspiańskiego już wkrótce na dziedzińcu wawelskim
Inscenizowanie sztuk teatralnych w naturalnej scenerii zabytkowej architektury to pomysł nie nowy, lecz na takie przedsięwzięcia oczekuje się ciągle z niesłabnącym zainteresowaniem. Wawel jest takim miejscem, w którym każda organizowana impreza, każdy inscenizowany dramat nabiera o wiele głębszego niż w tradycyjnym teatrze, znaczenia. Dlatego z prawdziwą satysfakcją odnotować wypada, że organizatorzy "Dni Krakowa" uwzględnili Wawel, a ściślej wawelski dziedziniec w repertuarze tegorocznego święta miasta. Tylko cztery spektakle "Legendy" Stanisława Wyspiańskiego (od 26 do 29 czerwca) w wykonaniu aktorów, głównie ze Starego Teatru, będą na pewno nie lada gratką dla krakowian i gości, którzy w tym czasie odwiedzą nasze miasto.
Jaka to będzie "Legenda"? Czy taka jaką w 1961 roku wystawił na dziedzińcu zamkowym Teatr Rapsodyczny? Wierna Wyspiańskiemu czy dowolnie posługująca się tekstem autora a raczej tekstami, bowiem "Legendy" napisał aż dwie. Zagadnięty na ten temat reżyser spektaklu Krystian Jankowski, niechętnie (chyba dlatego żeby nie zapeszyć) zdradził trochę szczegółów dotyczących inscenizacji.
Otóż za scenariusz posłużyła "Legenda" napisana w 1904 roku a więc druga wersja tego utworu. Skreśleń jest sporo, wszystkie zaś dokonano po to, by tekst był przystępniejszy i nienużący. Jest to bowiem utwór nie najwybitniejszy, jeden z pierwszych jakie Wyspiański napisał. Sam zresztą zdawał sobie sprawę z jego niedoskonałości, skoro podjął ten temat dwukrotnie. Koncepcja reżysera eksponuje głównie elementy widowiskowe tego dramatu, który rozgrywać się będzie podczas czterech czerwcowych, późnych wieczorów na dziedzińcu przed katedrą. Było to miejsce, zważywszy na treść, odpowiedniejsze niż dziedziniec zamkowy, stwarzające więcej możliwości scenograficznych. Stojące nie opodal drzewo wykorzystano np. jako element "grający" w prasłowiańskich obrządkach kultowych. Zaangażowano wielu statystów, oprawa muzyczna będzie bardzo bogata i wszystko wskazuje na to, że "Legenda" przez swoją widowiskowość może być wydarzeniem niezwykle interesującym!
Niestety, jak to najczęściej z przedstawieniami plenerowymi bywa, tracą one wiele gdy przeniesie się je na scenę pudełkową, do zamkniętego obiektu. Z tego też względu nie będzie ten spektakl powtarzany w teatrze, nie ma zresztą takich możliwości, jest to sztuka przygotowana specjalnie na "Dni Krakowa''.
Zdradźmy jeszcze kilka szczegółów. Otóż scenografię zbudowano głownie z materiałów naturalnych (kamień, drewno, sznurek) - co jest niezwykle istotne zważywszy na otoczenie, w którym raziłyby rekwizyty ze sztucznych tworzyw. Naturalne będą nawet szuwary nad Wisłą, jedynie ta ostatnia... Zostawmy jednak trochę niespodzianek dla publiczności. Jedno jest pewne - nie udało się skierować jej biegu przez dziedziniec.
"Legendę" zagrają głównie aktorzy Starego Teatru, choć nie tylko. Rolę Wandy powierzyli organizatorzy "Dni" Beacie Wojciechowskiej z Teatru im. J. Słowackiego. Kraka zagra Andrzej Buszewicz, Śmiecha - Andrzej Kozak, Łopucha - Piotr Skiba, żeby wymienić tylko niektóre z postaci scenicznych. Reżyseruje Krystian Jankowski, scenografię przygotowali Maciej Preyer i Kazimierz Wiśniak, choreograficznie opracował spektakl Leszek Czarnota a muzycznie Bogdan Długosz.
Jeśli ktoś z Państwa będzie uczestniczył w ostatnim przedstawieniu, 29 czerwca, może mieć i tę satysfakcję, że kupnem biletu przyczyni się do odnowy zabytków Krakowa, bowiem dochód z tego spektaklu przeznaczony został przez organizatorów na ten właśnie szczytny cel.