Lekko, łatwo i przyjemnie
Sztuka "Czarna komedia" to historia młodego awangardowego rzeźbiarza, który wiąże nadzieje na karierę z osobą bogatego kolekcjonera sztuki. Milioner ma odwiedzić artystę i jego narzeczoną w ich skromnym mieszkaniu. Para, by wypaść lepiej w oczach bogacza, pożycza cenne meble i bibeloty z mieszkania przyjaciela, który wyjechał na weekend. Gdy wszystko jest gotowe, gaśnie światło. Wtedy do mieszkania zaczynają napływać spodziewani i niespodziewani goście - ojciec narzeczonej pułkownik Melkett, zwariowana sąsiadka panna Furnival, pracownik elektrowni, właściciel cennych mebli Harold, była narzeczona rzeźbiarza Clea.
Pomysł inscenizacyjny polega na tym, że światło gaśnie umownie. Widzowie widzą bohaterów, podczas gdy oni potykają się o meble, kable, rozlewają drinki, chwytają za ręce niewłaściwe osoby. Rzeźbiarz chce wynieść meble do mieszkania Harolda, ukryć obecność byłej narzeczonej, jak najlepiej wypaść przed milionerem. Śmieszne? Raz mniej, raz bardziej.
Bez wątpienia śmieszna jest Irena Telesz w roli panny Furnival. Ze związanymi na czubku głowy rudymi włosami, pobrzydzona i postarzona, zagrała komiczną czytelniczkę kolorowych gazet,
śledzącą życie gwiazd i arystokratów, która mimo zapewnień o abstynencji, korzystając z ciemności w końcu się upija. Z tych niewielkich kawałków Irena "uszyła" prawdziwą kreację. Ciekawą i też śmieszną postać stworzył Maciej Mydlak, który wystąpił w roli elektryka, bardziej wykształconego i bystrego niż reszta towarzystwa.
Umiał tę przewagę przekonująco pokazać. Cezary Ilczyna zagrał natomiast z wdziękiem kolekcjonera i wielbiciela rzeczy pięknych, osobę najboleśniej w tej komedii pomyłek dotkniętą.
Zamysłem autora była drwina z brytyjskiego społeczeństwa lat 60. - jego "zabytków", takich jak panna Furnival czy pułkownik Melkett (pięknie prezentujący się w szkockiej spódniczce Jerzy Lipnicki) oraz ludzi "nowych", takich jak Brindsley (Dariusz Poleszak) czy jego narzeczone (Urszula Rodziewicz i Katarzyna Kropidłowska).
W zamyśle reżysera Zbigniewa Marka Hassa jest to komedia gagów i pomyłek, lekka, łatwa i przyjemna. I taka jest.