Artykuły

Niekomercyjna komercja

"Sztuka" w reż. Mariusza Pogonowskiego, Piotra Bały i Pawła Gładysia w Teatrze Per Se w Płocku. Pisze BeeS w Tygodniku Płockim.

Jeżeli "Sztuka" Jasminy Rezy jest uznawana za komercyjny hit, to nowy, płocki teatr Per Se zrobił przedstawienie z wszech miar niekomercyjne. Nie jest to żaden zarzut. Wręcz przeciwnie. Trzej aktorzy z łatwo przyswajalnej dla każdego papki, stworzyli spektakl, którym można się delektować. "Sztuka" w ich wykonaniu bawi, a jednocześnie zmusza do myślenia, do dedukowania, kto tu jest winny, jaka jest cena przyjaźni, czy posiadanie obrazu wybitnego malarza to snobizm, czy faktyczne umiłowanie sztuki.

Wbrew pozorom bardzo trudno uwieść dziś wymagającego widza, który twierdzi, że w teatrze widział już praktycznie wszystko i prawdziwe, dobre sztuki grane są wyłącznie w wielkich teatrach (pomijając już fakt, że w dzisiejszych czasach do teatru przyciągnie odbiorcę jedynie znany tytuł i sławni aktorzy). Proszę bardzo, im wszystkim polecam płocką niespodziankę. Mała scena, nowy teatr i genialny pomysł. Co dalej? Pełne zaskoczenie!

Powodzenie przedsięwzięcia to duża zasługa zawodowych aktorów płockiego Teatru Dramatycznego w osobach: Pawła Gładysia, Piotra Bały i Mariusza Pogonowskiego, którym wciąż mało sceny i którzy wciąż eksperymentują. Do "Sztuki" przygotowali się bardzo solidnie, stając też na przeciw dodatkowym wyzwaniom takim jak reżyseria, czy też scenografia. W prosty i trafny sposób wykorzystali światło i muzykę. Udało im się nadać i utrzymać odpowiednie tempo akcji przedstawienia, opowiadające o poczciwej, starej i dobrej przyjaźni. Ten temat wydawałoby się, że nie może porwać, tak jak wielka miłość, albo ślepa nienawiść. Nic bardziej mylnego. Nawet z początku nadąsany i poważny widz szybko poczuł klimat znany mu doskonale z własnego podwórka i musiał się w końcu uśmiechnąć.

Duża w tym zasługa zagubionego Iwana, traktowanego jako "trzeci na przyczepkę" (w tej roli rewelacyjny Piotr Bała), w silnych relacjach opanowanych Serga i Marca (Paweł Gładyś i Mariusz Pogonowski). Dość jednak tych pochwał. Pozostaje pytanie co dalej? Nie chodzi nam przecież o kolejne płockie jaskółki, które znikają, tak szybko, jak szybko się pojawiły. Po pierwszej premierze Teatru Per Se wiadomo, że widz chce przyjść na kolejne przedstawienia, chce nadal być uwodzony i rozpieszczany. Nie wolno tego kredytu zaufania zaprzepaścić. Czekamy na kolejne odsłony.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji