Artykuły

Opole. "Pastorałki" podbijają Europę

Pastorałki w wykonaniu Tadeusza Rudnickiego, z opolskiego Teatru Lalki i Aktora, podbijają Europę. Spektakl, grany już w kilkunastu krajach, w piątek - po raz kolejny - wyruszył do Włoch. Pastorałki według Tytusa Czyżewskiego są w opolskich "lalkach" grane bez przerwy od 1992 roku.

- Zbliżam się już do 450 spektakli. Wszystko zaczęło się 13 grudnia 1992 roku. W przyszłym tygodniu zaczynam 14 sezon - powiedział PAP Rudnicki. Opolskie "Pastorałki" wg. Czyżewskiego są adoracją Dzieciątka Jezus w formie ludowej szopki. Oprócz brodatego pasterza - Tadeusza Rudnickiego występują w niej drewniane figurki i postać anioła.

Spektakl objechał już prawie całą Europę. Misterium narodzenia Chrystusa oglądali widzowie w Finlandii, Szwecji, Danii, Niemczech Hiszpanii, Włoszech, Jugosławii, Czechach, Słowacji i Ukrainie. - Nigdy podczas spektaklu nie istniała żadna bariera językowa, ani kulturowa. Wzruszali się tak samo gorącokrwiści południowcy, jak i zimni Skandynawowie, u których prawie nie istnieje tradycja świąt Bożego Narodzenia - relacjonował aktor.

Spektakl jest grany przez Rudnickiego od 1992 roku. Jak podkreśla aktor, w historii "Pastorałek" nigdy nie było dwóch takich samych przedstawień. - W tym misterium jestem bardzo blisko widza. Ocieram się o fizyczność widowni, odbieram ją i przenoszę do przedstawienia - zaznaczył. "To spotkanie z czymś bardzo osobistym - z czymś, co przynosi ze sobą każdy uczestnik tego

misterium - podsumował aktor.

Spektakl jest grany zarówno w salach teatralnych, jak i w salkachkatechetycznych i kościołach. Forma przedstawienia ogranicza niestety ilość widzów. - Nie mogę sobie pozwolić na obecność setek osób. Kilkudziesięciu widzów to najlepsza liczba - ocenił Rudnicki.

Mimo bożonarodzeniowej tematyki przedstawienie jest grane przez cały rok. - Grałem już i w kwietniu i lipcu. Oczywiście lepiej, jeśli na dworze jest śnieg, a wszystko pachnie Wigilią, ale ten spektakl broni się również latem" - podkreślił aktor.

Spektakl - najdłużej grane przedstawienie w historii opolskiego teatru lalki i aktora bywał prezentowany w różnych dziwnych miejscach. - Grałem w Hiszpanii, w klasztorze o bardzo surowej regule. Siostry klaryski oglądały przedstawienie przez drewniane kraty. Ale nawet wtedy przesłanie dociera do publiczności - relacjonował Rudnicki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji