Prapremiera Spartakusa St.R.Dobrowolskiego we Wrocławiu
Wokoło postaci Spartakusa, który natchnął przed dwoma tysiącami lat niewolników rzymskich do buntu przeciw Wiecznemu Miastu, utworzyła się legenda, z której pisarze i dramaturgowie zapożyczali chętnie przeróżne motywy. Historyczne zdarzenia, których przebiegu i chronologii autor przestrzega na ogół wiernie, posłużyły Dobrowolskiemu za tło do skonstruowania utworu o aktualnym wygłosie społecznym. Dramat bowiem wolności, jakim jest "Spartakus", posiada dla nas, niezależnie od epoki, w której się rozgrywa - wiecznie żywą i nie przedawniającą się atrakcyjność.
Dobrowolski nie podkreśla aktualności problemu symboliką lub alegorią, nie ma w jego sztuce ryzykownych analogii historycznych; jest to raczej autentyczny skrawek historii, fragment wiecznie żywotnych zmagań o wyswobodzenie człowieka z pęt tyranii. "Spartakus" jest równocześnie dramatem żywego człowieka, walczącego i cierpiącego, człowieka zwycięstwa i klęski. Jest to dramat namiętności i konfliktów, wpleciony harmonijnie w historyczną akcję utworu. Jako całość - debiut sceniczny Dobrowolskiego urzeka zwięzłą konstrukcją dramatyczną i dźwięczy nutą prawdziwej poezji.
Jerzy Walden wykorzystał w pełni dla scenicznej realizacji "Spartakusa" wielkie rozmiary i techniczne możliwości sceny wrocławskiego teatru (zdjęcia na końcu zeszytu). Reżyser poszedł po linii koncepcji dziejowej i stworzył widowisko o charakterze historycznym, a nawet monumentalnym, wprowadzając wiele scen zbiorowych, odpowiednią ilustrację muzyczną i produkcje taneczne. Podobne rozwiązanie sceniczne, o ile zostaje konsekwentnie przeprowadzone, jest do przyjęcia. Walden wywiązał się na ogół z tego zadania sprawnie. Niektóre szczegóły, zwłaszcza gdy chodzi o sceny zbiorowe, wymagają lekkiego stonowania. Niedostatki te nie mogą jednak wpłynąć na pozytywną ocenę całości, która jest wybitnym krokiem naprzód w działalności artystycznej Państwowego Teatru Dolnośląskiego.
Pierwszoplanowe role aktorskie Spaktakusa i Krixosa zostały potraktowane z wielką starannością. Marian Nowicki (Krixos) włożył w swą kreację wiele wyrazistości i dynamiki, Mieczysław Serwiński (Spartakus) natomiast więcej umiaru i spokoju. Rolę Wanduo odtworzyła subtelnie Maria Chodecka, która była najlepsza w momentach lirycznych. Na poziomie utrzymała się gra Ireny Netto (Daria) i Haliny Dzieduszyckiej (Eirene). Dekoracje Aleksandra Jędrzejewskiego i Wiesława Langego są umiejętnie dostosowane do historycznego tła epoki. Oprawa muzyczna Oldricha Lapki i taneczna Zygmunta Patkowskiego jest doskonale zharmonizowana z całością.