Artykuły

Dwaj Starsi Panowie wciąż nas inspirują

Istnieje w człowieku potrzeba delikatności, żartu, zadumy, lirycznego spojrzenia na świat i siebie w tym świecie. Warto więc wracać do twórczości mistrzów dla jej niezrównanego wdzięku, inteligentnych żartów, idealnie skomponowanej muzyki - o I weekendzie twórczości Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego w sopockim Teatrze na Plaży pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

To niezwykłe, że piosenki Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego, niezapomnianego duetu z Kabaretu Starszych Panów, zachwycają kolejne pokolenia. Któż z nas nie pamięta choćby - jeśli trzymać się jedynie trójmiejskich przykładów - "Niespodziewanego końca lata" na podstawie Kabaretu Starszych Panów, granego kilka lat temu na plaży w Orłowie, z niezrównaną rolą Doroty Lulki jako Biduli. Tym razem po teksty Jeremiego Przybory z muzyką Jerzego Wasowskiego sięgnął w Trójmieście, a dokładniej w sopockim Teatrze na Plaży, Piotr Kosewski. Na tej samej scenie oglądaliśmy już "Balladynę '68" w jego reżyserii oraz spektakl "Medea moja miłość", pełen finezji oraz niewymuszonej lekkości, z jaką aktorzy zagrali swoje role.

Widać było, że śpiew jest dla nich czystą radością i ta radość udzieliła się nam, widzom. Piotr Kosewski błysnął w tym przedstawieniu talentem aktorskim, gdy pojawił się na scenie nie tylko jako Kreon, ale też jako Ajgeus, król Aten: "Jestem ci ja, a co mi tam starożytny sodomita. Ni Greczynki, ni Etruski dla mnie nie to co kózki" - zapewniał. Przezabawny był też jako ślepy wróżbita Tyrezjasz podśpiewujący: "Do Teb, do Teb. Drep, drep, drep.".

Toteż z ogromnym zainteresowaniem oczekiwałam po tamtych udanych przedsięwzięciach Festiwalu Piosenki (Nie)Poważnej, który w Teatrze na Plaży miał przypomnieć wiele piosenek Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego, ale nie tylko Okazało się, że Piotr Kosewski festiwalem żartobliwie nazwał swój autorski recital. Młody utalentowany aktor m.in. przypomniał nam w tym recitalu, jaki okrutny los spotkał "Dziewicę Anastazję" (z pamiętnej piosenki, wykonywanej w Kabarecie Starszych Panów przez Barbarę Krafftównę), zaśpiewał także o Czerwonym Kapturku i uczuciu, jakie połączyło Kapturka z pewnym wilkiem morskim. Zapamiętamy go jako Kwartet imienia Czastuszkiewicza.

Były tego wieczoru utwory mniej lub bardziej udane. Słynna piosenka "Już kąpiesz się nie dla mnie", którą pamiętamy w wykonaniu Wiesława Michnikowskiego, zabrzmiała zbyt dramatycznie. Jak dla mnie, za małe było zróżnicowanie nastroju, lirycznych chwil wyciszenia. Aktorowi towarzyszyli na scenie muzycy - im za występ należą się duże brawa.

Po raz kolejny okazało się, że istnieje w człowieku potrzeba delikatności, żartu, zadumy, lirycznego spojrzenia na świat i siebie w tym świecie. Warto więc wracać do twórczości mistrzów dla jej niezrównanego wdzięku, inteligentnych żartów, idealnie skomponowanej muzyki.

Recital Piotra Kosewskiego odbył się w ramach pierwszego weekendu twórczości Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego w Teatrze na Plaży.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji